Dobra, jestem po całym pierwszym tomie. Powiem krótko - czad. Dzięki tej serii od Boom cofnąłem się do lat 90, do czasów gdzie na ścianie w moim pokoju dumnie wisiał plakat z postaciami z PR. Scenarzysta w genialny sposób zadbał o przedstawienie tej klasycznej historii w nowoczesny sposób. Jak pisze w posłowiu nie jest to wierna adaptacja (poszczególne postacie różnią się), a pierwowzór był jedynie inspiracją. Struktura komiksu dała twórcom o wiele większe pole manewru niż serial na gruncie wyboru miejscówek czy motywów fabularnych. Historia nie zwalnia z poziomem ani na chwilę. Ba, powiem więcej jest coraz lepiej z każdym zeszytem. W momencie gdy pojawił się
byłem już na pokładzie tej serii na całego.
Tom składa się z 12 zeszytów głównej serii i kilku mini-serii dodatkowych, z których część jest czysto humorystyczna. Te ostatnie są dość słabe ale historia zawarta w "Stąd do rozpaczy" w dość ciekawy sposób rozbudowuje to uniwersum.
Czerwony Ranger poszukując białej monety mocy, dociera do istoty odpowiedzialnej za stworzenie monet mocy, Zordów itd, która ukrywa się w innej rzeczywistości w nieustannie przemieszczającej się świątyni.
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy było to wyjaśnione w serialu, czy to już inwencja scenarzysty ale samą opowieść zaliczam do gatunku tych ciekawszych.
Jestem jednak w stanie zrozumieć, że jeżeli ktoś nie oglądał serialu te 20 pare lat temu to może nie czerpać z lektury aż tak dużej przyjemności. Jest też kilka smaczków i mrugnięć oka, których takie osoby po prostu nie dostrzegą. Ale to nadal solidna seria nastawiona na akcję i budowanie relacji między postaciami w sosie licealnej teen dramy.
Jeżeli ktoś jest fanem serialu to Boom zafundowało mu naprawdę konkretny prezent. Bardzo dobra seria, wiele reliktów przeszłości nie doczekało się takiego potraktowania jeżeli chodzi o medium komiksowe.
Ja jestem gdzieś pośrodku, wielkim fanem nie jestem, ale mam sentyment do tej serii jak to wszystkiego co rzucała nam telewizja publiczna w latach 90. Wiadomo, z całego serialu wali na maksa kicz (np. stożkowe cycki Rity), ale jeżeli oceni się chłodnym okiem to nie różni się on niczym od Marvelowskich trykociarskich wymysłów Stana. Wszystko jednakowo głupiutkie.
Fajnie, że na końcu jest zapowiedź drugiego tomu, bo pierwszy kończy się lekkim cliffhangerem. Mam nadzieję, że Egmont zdecyduje się wydać także tom 3, którego pierwowzór wyszedł w zeszłym roku za granicą (Shattered Grid). W Polsce może nie w tym, ale w przyszłym roku? Mam nadzieję, że wyniki sprzedaży na to pozwolą.
Polecam jeszcze ten materiał filmowy: