Ja też czytałem pierwszych X-Men, nawet więcej niż raz. Ja natomiast bardzo polecam ta serię. Owszem, pierwsze dwa-trzy numery autorzy szukają rytmu serii (np. dziwna reakcja Xaviera na Jean), ale szybko robią z tego naprawdę fajna serię. Odcinki z Blobem czy Magneto i jego drużyną są ciekawe i nie jednoznaczne. A jak tylko wskoczyli z dwumiesięcznika na miesięczny tryb, to zaczęli serwować naprawdę lepsze, dwuzeszytowe historie. Walka z Sentinelami, czy bardzo suspensowe wprowadzenie pewnego niebezpiecznego i niepowstrzymanego tajemniczego przeciwnika... Aż można paznokcie obgryzać z napięcia. Czy też odcinek, gdzie Iceman sam musi walczyć z naprawdę groźnym wrogiem...
Potem serię przejmuje najpierw graficznie Jay Gavin (moim zdaniem lepszy od Kirbiego), a chwilę później scenariusze debiutujący Roy Thomas. Roy potrzebował też parę numerów, po czym zaczął tworzyć świetne historie zarówno z powracającymi przeciwnikami, jak i nowymi.
A co do zamknięcia tej serii, to powszechnie wiadomo, że było to przedwczesne. Wspomnę tylko długi okres otrzymywania informacji o sprzedaży, jaki wtedy był. Ale to temat na dłuższą rozmowę.
Jakby nie było, to ja polecam.