Z Essentiali Mandry zostawiłem tylko późniejsze historie, czyli mutantów, Logana i Conana. Na jakiejś wyprzedaży dorwałem jeszcze Ghost Ridera. Bez żalu pozbyłem się Pająka i Daredevila. Daredevila zresztą w pierwszej kolejności, gdy okazało się, że nie dałem rady przebrnąć dwóch zeszytów. Narracja w stylu, że wspinający się po ścianie bohater, ma w dymku z myślami tekst, że właśnie wspina się po ścianie to nie dla mnie.