Ja kupię Mockingbird przede wszystkim dlatego, że spodziewam się, że będzie to kolejna ciekawa seria dziejąca się gdzieś poza, albo na obrzeżach głównych wydarzeń universum. Zgadzam się, że swoich trzeba wspierać, ale kierując się tą zasadą, np. w przypadku Piotra Kowalskiego dwukrotnie się naciąłem, bo miał pecha do nudnych scenarzystów (czy scenariuszy).