Autor Wątek: Marvel Limited od Egmontu  (Przeczytany 50321 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline sad_drone

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #330 dnia: Pt, 05 Listopad 2021, 14:55:56 »
@grzegorz.cholewa Tak, współczesne komiksy (oczywiście nie wszystkie), a także jak xanar pisze te zaczynające się powiedzmy od claremonta są obiektywnie znacznie lepsze pod kątem fabularnym niż potworki pisane przez lee, kirbego, i innych z okresu początku superhero. Porównując frankofony wychodzące z tego okresu (blueberry np) do stana lee widać przepaść w jakości scenariusza i dialogów, nie odbieram Stanowi pomysłów i wyobraźni ale on nigdy nie był dobrym scenarzystą.

Co nie zmienia faktu że oczywiście nawet stana lee można czytać z przyjemnością jak sie podchodzi z odpowiednim nastawieniem, ale dla większości (w tym mnie) są to komiksy współcześnie niestrawne w większych dawkach.
« Ostatnia zmiana: Pt, 05 Listopad 2021, 14:59:37 wysłana przez sad_drone »
If I Had More Time, I Would Have Written a Shorter Letter.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #331 dnia: Pt, 05 Listopad 2021, 15:10:05 »
Mimo to Przedwiecznych czytałem z równym zainteresowaniem co Rękawicę nieskończoności. Ciekawe jak będzie z Doktorem Strange.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #332 dnia: So, 13 Sierpień 2022, 01:46:58 »
Coś wiadomo o czwartej pozycji z Marvel Limited? Chyba nie pociągną tego za bardzo i Limited będzie tylko w ramach ciekawostki o historii komiksu jak upchali same ramoty.

Przeczytałem jedną trzecią Doktora Strange'a i wiadomo, atutem są rysunki i wizje dziwnych miejsc. To działa nawet dziś. Np. wizyty w wymiarze kolesia Nightmare przykuwają oko. Scenariusze też chwilami dają rady tylko są topornie napisane przez względu na czasy. Zeszyt 120 tak bardzo kojarzy się z nowelkami z Rorkiem, równie dobrze on mógł tam wystąpić. Nowelki są oderwane o siebie i ciągła fabuła zaczyna się tworzyć w momencie gdy zeszyt dostaje w końcu 10 plansz. Zgrzyta więc głównie archaizm wynikający z czasów. Takie rzeczy trzeba lubić ale jak się przebrnęło przez Eternals to to jest to samo i też się przebrnie.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #333 dnia: Wt, 16 Sierpień 2022, 16:59:01 »
Po dokończeniu Doktora Strange'a.

To jeden z tych komiksów, które kupuje się dla rysunków. Treść gdzie co zeszyt Strange się z kimś bez przerwy naparza to pretekst do oglądania wizji innych przestrzeni. Kwantowe fluktuacje wpływają nawet na nasz świat a zamieszkują je dziwne dziwy. Widać wpływy dla Rękawicy nieskończoności. Szkoda, że Nightmare znika już w 122 zeszycie i już go więcej nie ma. To także za jego sprawą możemy podziwiać wizje rodem z Sandmana.

Rzecz dla koneserów, którzy trawią bez problemu to jak się kiedyś pisało, których interesuje historia komiksu. Nadęte i pocieszne teksty, karykaturalni ( szczególnie ) źli i dobrzy, banalne historyjki.

Offline bibliotekarz

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #334 dnia: Cz, 18 Sierpień 2022, 11:59:16 »
Zeszyt 120 tak bardzo kojarzy się z nowelkami z Rorkiem, równie dobrze on mógł tam wystąpić. Nowelki są oderwane o siebie i ciągła fabuła zaczyna się tworzyć w momencie gdy zeszyt dostaje w końcu 10 plansz.
Zastanawia mnie jak daleko sięgają te inspiracje Rorkiem. Najpierw spotkałem się z jednym z moich ulubionych kadrów z Rorka trawestowanym w którymś z klasycznych Strange'ów. Potem znalazłem ten kadr również w jednym z bardziej współczesnych odcinków. Rork odcisnął chyba na Strange'u wyraźne piętno, ale nie znajduję nigdzie głębszej analizy tego zjawiska.
Batman returns
his books to the library

Offline Castiglione

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #335 dnia: Cz, 18 Sierpień 2022, 13:42:48 »
Przecież zeszyt, o którym on pisze powstał 20 lat wcześniej.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #336 dnia: Cz, 18 Sierpień 2022, 14:29:33 »
Zastanawia mnie jak daleko sięgają te inspiracje Rorkiem. Najpierw spotkałem się z jednym z moich ulubionych kadrów z Rorka trawestowanym w którymś z klasycznych Strange'ów. Potem znalazłem ten kadr również w jednym z bardziej współczesnych odcinków. Rork odcisnął chyba na Strange'u wyraźne piętno, ale nie znajduję nigdzie głębszej analizy tego zjawiska.

Komiks z lat 60-tych. I Rorke później. Epizod ten mógłby trafić do niego. Nawiedzony dom, i jakaś siła w nim mieszkająca. Gapie stoją, ekipa filmuje i przybywa Strange i bada zjawisko.

Koneserzy psychodelii mają pierwsze zeszyty Strange'a pewnie zaraz obok Incala.
« Ostatnia zmiana: Cz, 18 Sierpień 2022, 14:31:19 wysłana przez grzegorz.cholewa »

Offline bibliotekarz

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #337 dnia: Cz, 18 Sierpień 2022, 17:25:14 »
No właśnie, dosyć ciekawe. Może inspiracje biegły w obie strony.

Na podobieństwa kadrów zwrócił już kiedyś uwagę na forum Archelon:
https://forum.komikspec.pl/komiksy-europejskie/andreas/msg78011/#msg78011
Batman returns
his books to the library

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #338 dnia: Cz, 18 Sierpień 2022, 17:54:44 »
Tak czy siak ten Strange musi mieć specjalną wartość bo czy jest u nas obecny jakiś inny Marvel z lat 60-tych?

ukaszm84

  • Gość
Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #339 dnia: Cz, 18 Sierpień 2022, 18:06:53 »
Od Hachette jest trochę. Z normalnych wydawnictw chyba nie.

Offline Castiglione

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #340 dnia: Cz, 18 Sierpień 2022, 20:31:49 »
W sumie też ciężko mówić o wersji Marvel Limited jako o "normalnym wydaniu".

Offline Lavender Blue

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #341 dnia: Cz, 26 Styczeń 2023, 21:18:27 »
Łapcie porównanie Strange'a od Egmontu z tomikiem od Hachette, jak również z oryginalnymi zeszytówkami (jakość zdjęć nie jest żyleta, bo nie umiem w fotografowanie komiksów, ale chyba ujdą).

Najpierw gabaryty obu polskich wydań:





I porównania kolorów i tekstu; już w spoilerach, bo sporo tego - najpierw leci Hachette, potem Egmont, na koniec Marvel.


Przykładowa strona 1:

Spoiler: PokażUkryj






Przykładowa strona 2:

Spoiler: PokażUkryj






Przykładowa strona 3:

Spoiler: PokażUkryj







Przykładowa strona 4:

Spoiler: PokażUkryj






Przykładowa strona 5:

Spoiler: PokażUkryj






Więcej o jakości materiałów napiszę w kolejnym poście, ale w skrócie: Egmont ma oryginalne kolory i najlepiej odrestaurowane rysunki, lecz Hachette ma sporo lepsze tłumaczenie i lepiej oddaje ogólnego ducha oryginału.
 
O co chodzi z tym ostatnim? Egmont niestety jakby chciał uwspółcześnić narrację i odsiać z niej pulpową otoczkę... Np. pierwsza strona przykładowa - zrezygnowali zupełnie z wykrzykników, choć oryginał krzyczał wręcz podwójnie; albo brak kursywy dla pogrubionych słów, co w połączeniu z dobraną czcionką sprawia, że słabo widać te częste przecież podkreślenia wypowiedzi.
 
I przede wszystkim to, co jak myślę widać na pierwszy rzut oka nawet bez czytania, czyli tendencja do skracania narracji i unikania pompatycznych zwrotów oryginału, egz. ostatni kadr na ostatniej stronie przykładowej, ten ze znakiem zapytania. Dla mnie ten konkretny przykład to tragedia :'( A kadr tuż przedtem wcale nie dużo lepszy, bo oryginał nie bez powodu mówił o "gęstnieniu" ciemności; dodawało to narracji dynamizmu i robiło klimat. Format Egmontu jest ogromny, więc można było spokojnie dać więcej tekstu bez straty na czytelności. Zatem innego wytłumaczenia jak chęć "modernizacji" pięknej, książkowej narracji nie widzę.
 
Są też niewytłumaczalne skróty w tłumaczeniu samych dialogów, np. na stronie przykładowej nr 2 Starożytny dwa razy nazywa Strange'a "my son" (na górze i na dole strony) - Egmont raz zupełnie wycina zwrot do adepta, a drugi raz tłumaczy na... "chłopcze". Dlaczego? Przecież nazywanie Stevena synem służyło uwydatnieniu zaufania do niego i kontrastowało z nastawieniem do Mordo. Albo przykładowa strona nr 4, kadr ze Stevenem wchodzącym do samolotu - oryginał mówi "the master of magic", Hachette normalnie tłumaczy na "mistrz magii", a u Egmontu bez powodu jest po prostu "mag". Przecież na tym właśnie polega cały urok starej narracji, że tam nic nie jest opisane krótko... I nie mówię, że tłumaczenie aszet było idealne, bo nie było (zmiana płci bogini Oshtur, chociaż to raczej wina korekty), ale w porównaniu do E. jest ono, co w sumie zabawne, zwykle zarówno wierniejsze, jak i piękniejsze. Przykład bycia piękniejszym: tłumaczenia zaklęć na stronie 4 - H. tak samo jak E. porzuca niestety aliterację, ale stara się choć jakoś oddać ich melodyjność - porównajcie "by hoary hosts of Hoggoth"; Hachette: "Na dziwe zastępy Hoggothu" vs. Egmont: "Na pradawne zastępy Hoggothu" *).

Nie mówię, ze nie da się Egmontu czytać, bo przyjemnie się czyta, ale ucieka mnóstwo liryzmu. Dla ludzi, którzy nie trawią rozwlekłej narracji lat 60. będzie to oczywiście zaleta, ale dla jej fanów - spora wada. Tylko w zasadzie nie rozumiem, po co ktoś, kto nie gustuje w dawnym sposobie opowiadania historii miałby sięgać po ten komiks, zwłaszcza tak drogi. Więc decyzja o manierze tłumaczenia jest dla mnie dziwna, i jeśli kiedykolwiek miałoby się zdarzyć (wątpię), że Egmont zapowie inne ramotki, to przed kupnem poczekam na strony przykładowe i porównam z oryginałem. Ale nie żałuję kupna, bo papier jest fajny i sądząc po trendach w Marvelu, pewnie sporo grubszy niż w oryginalnej edycji tego omnibusa - no, chyba, że xanar mnie teraz oświeci, że wcale nie i ten konkretny omnibus miał dobry papier w oryginale, wtedy to jednak będę trochę żałować.

*ubolewam mocno nad straconą aliteracją w tych dwóch zawołaniach, bo opis konkretnych cech bóstw ewidentnie nie jest celem oryginału; celem jest brzmienie całości, w końcu to zaklęcia. Nie wiem, może coś jak "Na ogrom Oshtur! Na harde/chrobre/(po)chmurne hordy Hoggotha!" (swoją drogą, "harde hordy" - spróbujcie to szybko krzyknąć, brzmi tak śmiesznie ;D)
« Ostatnia zmiana: Cz, 26 Styczeń 2023, 21:26:54 wysłana przez Lavender Blue »

Online xanar

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #342 dnia: Cz, 26 Styczeń 2023, 22:30:51 »
Nawet nie zwróciłem uwagi, że WKKM miał upgradowane kolory.
Te ostatnie omnibusy z zeszłego roku vol.1 i vol.2 są z wydrukowane w Chinach - RR Donnelley, mają papier najlepszy jaki mogą mieć te Marvele, nic lepszego już nie będzie :) ale na pewno nie jest tak gruby jak ten Egmont czy WKKM, te Hachette'y też miały gruby papier.
Ten omnibus 1st print z 2016 też był z tej samej drukarni co 2nd print, mógł mieć papier trochę grubszy od tego z 2022, ale wielkiej różnicy nie będzie.

Trzeba czytać po amerykańsku to nie będzie problemu z tłumaczeniem :)
Twój komiks jest lepszy niż mój

Offline vision2001

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #343 dnia: Pt, 27 Styczeń 2023, 11:25:56 »
Nawet nie zwróciłem uwagi, że WKKM miał upgradowane kolory.
Czyli wydanie Egmontu jest nawet lepszym wydaniem, niż wydanie Hachette, bo zawiera kolory wierne oryginałowi! Tym samym nie jest też dublem względem WKKM! 

Online xanar

Odp: Marvel Limited od Egmontu
« Odpowiedź #344 dnia: Pt, 27 Styczeń 2023, 11:36:02 »
Te amerykańskie omnibusy i epic też mają stare kolory. Jest pół dublem albo ćwierć dublem  :)
Twój komiks jest lepszy niż mój