Odkopię wątek, bo jakiś czas temu wypożyczyłem z Książnicy Pomorskiej Przedwiecznych.
W sumie nie dziwię się, że Egmont ubrał to w szaty "supereksluzywnego rzadkiego wydania za milion cebulionów", bo w normalnej dystrybucji to byłaby finansowa klapa. Od czego by tu zacząć?
Kirby ewidentnie nie ma tu ręki do dialogów. Każdy z nich brzmi jak pełen patosu frazes albo nienaturalny dialog opisujący co za chwilę będzie. Ciężko mi się to czytało, a jestem tolerancyjny do starych komiksów (szczególnie, że Nadejście Galactusa z WKKM czytało się dobrze, a i Madbomb też samodzielnie pisane prze Kirby'ego też było OK). Szczególnie, że historia sama w sobie i jej zamysł są całkiem niezłe i gratuluję Kirby'emu za próbę stworzenia czegoś bardziej ambitnego. Podobały mi się zeszyty, gdy Kro zaprzyjaźniał się z Theną. Także Kirby bawi w odcienie szarości i stara się różnicować charaktery wszystkich ras.
Kirby'emu zrobiono także krzywdę wściskając wbrew jego woli Eternals do głównej linii Marvela i przerabiając ostatnie zeszyty (gdzieś tak od momentu wprowadzenia robotycznego Hulka*) na modłę "Villain of week", przez co zatraciły się te szare niuanse.
Co do rysunków... Szanuję za własny styl i nie odmówię talentu Kirby'emu. Ale mam wrażenie, że zachwyty nad nim wynikają z "Bo Słowacki wielkim poetą był" i faktu, że w latach 60. na tle innych rysowników (którzy byli tacy sobie w najlepszym razie) wybijał się pozytywnie. Podoba mi się nietypowy wygląd Celestialsów. Ale o ile pojazdy, fantazyjne ubrania i gadżety wychodzą Kirby'emu świetnie i nie brak mu wyobraźni, tak postacie przypominają socrealistyczne pomniki z tymi samymi twarzami (Sprite mający w zamierzeniu być "dzieciakiem" wygląda jak kreskówkowy 20-latek).
W sumie jakbym miał polecać to raczej historyczną ciekawostkę. I dużo lepiej czytało mi się podejście Neila Gaimana. Ale mogę powiedzieć, że Eternals Kirby'ego, choć słabo postarzałe, na pewno są ambitne i zapewne będą lepsze od filmowej ekranizacji MCU, dla której większym priorytetem będzie "pierwsze coś-tam LGBT!" (co i tak pewnie ograniczy się do "mrugnij, a przegapisz") i będzie kolejnym meta-śmieszkowym MCU bez wyrazu.
No i ciekawi mnie, co będzie następne w Marvel Limited.
* Nie wiem czy tak było w oryginalnym przekładzie, ale komiks fajnie sugeruje, że świat Eternals to "nasz świat", gdzie Marvel to fikcja komiksowa.