Autor Wątek: Jessica Jones  (Przeczytany 5677 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Marvelek

Odp: Jessica Jones
« Odpowiedź #15 dnia: Nd, 04 Październik 2020, 11:56:31 »
Po strasznym niesmaku, który pozostawił po sobie pierwszy tom Jessiki Jones od Kelly Thompson, do lektury tomu drugiego podchodziłem niechętnie. Jednak zgodnie z hasłem "miejmy to już za sobą" przystąpiłem do czytania tomu drugiego, czyli "Fioletowej córki". Czy jest lepiej, gorzej, tak samo? Lepiej, ale niestety, niewiele lepiej. Jeżeli można powiedzieć coś dobrego o "Martwym punkcie' to przy całej miałkości scenariusza i fatalnie poprowadzonej akcji ze źle do bólu poprowadzonymi postaciami (cześć Luke przygłupie), to był to zafundowany na koniec cliffhanger. Dzięki niemu tliła się we mnie odrobina nadziei, że w tomie drugim Kelly Thompson pokaże pazur i zaprezentuje pełną dramatyzmu historię. Niestety - zamiast tego otrzymujemy standardową marvelozę. Akcja nie ma żadnej głębi, rozwiązania fabularne są banalnie proste. Ten tom powtarza niemal wszystkie błędy tomu pierwszego. Mamy więc kulejące dialogi, przypadkową akcję, pojawiające się postacie, które nie mają najmniejszego znaczenia dla prowadzonej akcji. Podobnie jest z tropami, które mają doprowadzić Jessikę do poznania prawdy - dodajmy nie zdradzając za wiele, nie tyle banalnej, ale bezdennie głupiej. W status quo bohaterki nie zmieniło się nic, ot zrobiliśmy okrążenie tylko po to, aby znaleźć się w punkcie wyjścia. Boli to tym bardziej, że wątek Killgrave'a stwarza scenarzyście ogromne możliwości. Osobiście ból ten odczuwam jeszcze bardziej. Kelly Thompson sięga tutaj po
Spoiler: PokażUkryj
 fioletowe dzieci - potomków Purple Mana będących wynikiem gwałtów na kobietach, które kontrolował
. Dlaczego mnie to tak boli? Bo postacie te zostały wprowadzone w Daredevilu Marka Waida, a historia, w której się pojawiają jest jedną z najlepszych, którą Waid sprezentował w Daredevilu. Niestety Thompson postacie te spłaszcza a finał całej historii jest rozczarowujący. Bo o ile ciekawsze i bardziej racjonalne byłoby gdyby
Spoiler: PokażUkryj
 Dani rzeczywiście okazała się córką Killgrave poczętą podczas gwałtu? To byłaby emocjonalna bomba, która odpowiednio poprowadzona wywróciłaby życie głównej bohaterki do góry nogami, i nie tylko jej. Thompson natomiast odkręca wszystko - Dani to nie córka poczęta w wyniku gwałtu, to dziecko Luke'a i wszystko wraca do normy
. Po raz kolejny ssie motywacja głównego przeciwnika głównej bohaterki. Nie mam doprawdy pojęcia o co mu chodziło. Zupełne zbędne było również umieszczeniu w scenariuszu
Spoiler: PokażUkryj
 Purple Mana
. Po dwóch tomach od Kelly Thompson mogę powiedzieć, że jej historie nie sięgają pięt temu co przez lata stworzył Bendis, który pokazał zwyczajną kobietę, z którą można się utożsamiać w świecie, gdzie żyją bogowie gromów. Co robi Kelly Thompson? Dokładnie odwrotną rzecz od Bendisa odrealniając bohaterkę do bólu. Jessica Jones tej scenarzystki jest nijaka. Ten tom powinien inny tytuł - zamiast "Fioletowa córka", "Kiepska scenarzystka". Nie polecam ani tego tomu (tym bardziej pierwszego) ani tego runu. Nie rozumiem jego dobrych ocen wśród czytelników za Oceanem. Czy chodzi tutaj o to wciskane na siłę girl's power? Oby Jessica doczekała się lepszych czasów.

Offline death_bird

Odp: Jessica Jones
« Odpowiedź #16 dnia: Nd, 18 Październik 2020, 15:31:41 »
Niestety wypadnie mi się podpisać pod wszystkim co napisano powyżej.
Obecna J.J. obok Bendisa nawet nie stała i przy tej scenarzystce zapewne nigdy nie postoi.
Wszystko to miałkie, infantylne i zwyczajnie nieinteresujące. Już - o zgrozo - "Martwy punkt" był trochę lepiej pomyślany.
A jeżeli miałbym cokolwiek dodać do tego co napisał Marvelek to sposób w jaki Thompson "wykorzystała"
Spoiler: PokażUkryj
Emmę
to ponury dowcip kata tym dobitniej unaoczniający fakt, że (jakby to nie zabrzmiało) gdy chce się pracować w branży komiksowej należy mimo wszystko legitymować się jednak pewną dozą umiejętności i twórczej inteligencji.
Kelly Thompson? Trója z grubym minusem. A to i tak na zachętę, bo gdy myślę "Fioletowa córka" do głowy przychodzi mi określenie "mierna" a nie "dostateczna".

P.S. Żywcem nie mam pojęcia w imię czego z tyłu tego tomu widnieje zastrzeżenie "Tylko dla dorosłych". Dlatego, że w tekście komiksu pojawia się się wyraz "cycki"? Pod względem jakościowym zjazd okrutny.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Marvelek

Odp: Jessica Jones
« Odpowiedź #17 dnia: Wt, 20 Październik 2020, 16:33:13 »

Kelly Thompson? Trója z grubym minusem. A to i tak na zachętę, bo gdy myślę "Fioletowa córka" do głowy przychodzi mi określenie "mierna" a nie "dostateczna".


Trója, choćby z grubym minusem to i tak łaskawa ocena, a moim zdaniem zbyt wygórowana. Patrząc pod kątem nie tylko tych dwóch tomów, ale całej serii jest to jeden z najgorszych zjazdów poziomu i szczerze powiedziawszy nie pamiętam kiedy ostatnim razem czytałem serie Marvela, w której po wejściu w run kolejnego scenarzysty czułem się jakbym dostał bryłą lodu w głowę, kubeł zimnej wody oraz piaskiem po oczach jednocześnie.
Lepiej zamiast Jessiki od Kelly Thompson albo wrócić do Bendisa, albo sięgnąć po "Stumptown".

JanT

  • Gość
Odp: Jessica Jones
« Odpowiedź #18 dnia: Wt, 20 Październik 2020, 18:18:37 »
Thompson pisze Jessicę inaczej niż Bendis ale czyta się to całkiem fajnie i proszę nie robić z tego jakiegoś gniota :) Jedziecie po seri bo nie jest tak samo jak u Bendisa. Jakby z innymi postaciami nie było nigdy czegoś takiego? Tutaj ta różnica jest bardzo podobna jak z DD przejętym przez Waida czyli bardziej "kolorowo" A jak dobrze pamiętam to Marvelek ceni DD Waida tak samo jak Bendisa i Bru.


Offline death_bird

Odp: Jessica Jones
« Odpowiedź #19 dnia: Wt, 20 Październik 2020, 20:14:11 »
Ja akurat jadę po obecnej scenarzystce, bo jej historie to komiksowe (w sensie poziomu pisarstwa) gimnazjum.
Tu nie chodzi o to, że inaczej tylko chodzi o to, że gorzej.
Sorry, ale moment w którym
Spoiler: PokażUkryj
Emma dostaje zastrzyk od nabzdyczonego gówniarza
był jednym z najbardziej żałosnych "pomysłów" jakie widziałem ostatnimi czasy. A czytałem HQ Humpries`a.
Poza tym ten
Spoiler: PokażUkryj
odkręcony zgon Tennanta... znaczy się Killgrave`a.
  >:(
Bendis stworzył tytuł "tylko dla dorosłych". Thompson zrobiła z tego serię "tylko dla licealistów". Powinni znieść to ograniczenie 18+, bo to wygląda wręcz śmiesznie.
Zwł., że nie widzę konsekwencji. Pierwszy tom "odnowionej" J.J. to w sumie taki girl power. Tymczasem w drugim jedna z bardziej ikonicznych ostatnio (przynajmniej jak dla mnie) postaci żeńskich daje się rozegrać jak jakiś pionek.
Słabo to jest pisane i tyle.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Marvelek

Odp: Jessica Jones
« Odpowiedź #20 dnia: Śr, 21 Październik 2020, 15:53:22 »
Tutaj ta różnica jest bardzo podobna jak z DD przejętym przez Waida czyli bardziej "kolorowo" A jak dobrze pamiętam to Marvelek ceni DD Waida tak samo jak Bendisa i Bru.



Ale palnąłeś głupotę z tym porównaniem. Różnica między kontynuacją Kelly Thompson w JJ, a Marka Waida w DD jest zasadnicza. Waid miał nie tylko swoją wizję postaci, ale pomysł na jej poprowadzenie. Większa "kolorowość" i uśmiech to tylko pretekst do opowiadania świetnych, trzymających w napięciu historii, które często sięgają głęboko w psychologię postaci i ich wzajemne relacje. Waid niesamowicie rozwinął postać Matta, żeby nie powiedzieć, że zbudował jej bardzo istotną część. Po runie Millera powstało wiele wspaniałych i cenionych także przeze mnie historii na czele z Bendisem i Bru, ale patrząc obiektywnie, choć to świetne komiksy, o głównym bohaterze nie powiedziały nic, czego wcześniej nie powiedziałby Miller. Waid wniósł nową jakość sięgając m.in. do przeszłości Matta, jego dzieciństwa, relacji z Foggy'm itd. Po drugie, run Marka Waida nie zawsze ma lekki charakter - jest tutaj trochę mroczniejszych historii, z tym że nawiązują one raczej do wizji Rogera McKenzie'go, czyli bardziej horroru niż czystego street levelu. W dodatku, wbrew powszechnej opinii, Waid podobnie jak jego poprzednicy miejscami dość ostro przeczołgał Matta, zwłaszcza w pierwszej części runu. Waid wreszcie wprowadza całą gamę postaci, zwłaszcza przeciwników Daredevila - część to znajomi z odległych lat, świetnie uwspółcześnieni, a część to nowe postacie - ciekawe i świetnie zbudowane jak Coyote, Ikari, Purple Children i wiele innych. To wszystko sprawia, że sięgając po DD Marka Waida czuję się, że czytam przygody tej samej postaci a jednocześnie jest to zrobione w sposób nowatorski i inny, a co najważniejsze rozwijający postać. Dodajmy do tego znakomite dialogi i przemyślaną konstrukcję scenariusza a nikogo nie będzie dziwić, że ten run cieszy się taką popularnością i został uhonorowany Nagrodą Eisnera.
U Kelly Thompson i jej JJ mamy do czynienia z sytuacją przeciwną. Według mnie problemem runu Kelly Thompson jest właśnie brak wizji i próbowania pisania nowej JJ w ramkach, które nakreślił Bendis. W swoim runie Bendis umieszczał chętnie postacie z uniwersum Marvela, więc Thompson robi dokładnie tak samo, a to że ich obecność jest zbędna dla akcji nie ma już najmniejszego znaczenia. U Bendisa Jessica
Spoiler: PokażUkryj
 dwukrotnie trafia do więzienia, to i Kelly Thompson robi to samo
, nie ważne przy tym, że serwuje bardzo niestrawnego odgrzewanego kotleta, który również nie ma wpływu na fabułę. Ten run jest nudny, nie trzyma się kupy i rzeczywiście jest co najwyżej kierowany do nastolatków. Oczywiście rozumiem, że możesz mieć inne zdanie, lub mniej surowy osąd, ale błagam, nie zrównuj tego z runem Marka Waida w DD, bo jest to zwyczajnie niesprawiedliwe i ktoś może się zniechęcić do lektury tych świetnych historii, jeśli sobie skojarzy, że to podobne do JJ Kelly Thompson.

Offline Pan M

Odp: Jessica Jones
« Odpowiedź #21 dnia: Nd, 23 Kwiecień 2023, 13:12:28 »
Nadgoniłem run Bendisa w imprincie Max, przy czym mój wcześniejszy kontakt z Jessicą ograniczał się do jej gościnnych występów w innych seriach, gdzie robiła już za partnerkę Cagę i kurczę bez znajomości wcześniej tej postaci muszę stwierdzić, ale to jest dobre.

Robotę robi oszczędna kreska, która osobiście kojarzy mi się nieco z surowym stylem z klasyku "Batman rok pierwszy" i okładki Davida Macka, które estetycznie z kolei przypominają mi Dave'a Mckeana. Pod kątem fabularnym jest naprawdę ciekawie bo dostajemy sh ale sprowadzone do poziomu ulicy, z gabinetu tytułowej ex bohaterki, która pracuje jako prywatny detektyw. Jest tutaj parę spraw z czego część jest opatrzona interesującym komentarzem psychologicznym i społecznym, w czym pomagają fantastycznie rozpisane dialogi. Fajnie z tym wszystkim kontrastują zeszyty przedstawiające przeszłość Jessici jako klasycznej bohaterki. Kolorowe, pełne akcji typowe dla zwyczajowego super-hero. Seria naciskiem na obyczajowość przypomina mi  "Superman na wszystkie pory roku", kolorową serii Sale i Lobea czy Czarną Orchidę ale to też nie tak do końca ta szufladka bo Alias akcentuje bardzo mocno własny styl. Postacie nie boją się tutaj przeklinać, jest seks, ale nie pełni to roli shockera a raczej normalnej części świata przedstawionego. Dobrze ogląda się też występy w cywilu innych postaci znanych z uniwersum Marvela a dialogi między nimi, które kompletnie nie dotykają kolejnej misji ratowania ziemi wyszły w taki sposób, że tak mogliby rozmawiać normalni ludzie.

Chętnie sięgnę po "Pulse" i sprawdzę tą drugą trzytomową serię pisaną znów przez Bendisa wydaną przez muchę od 2018.
« Ostatnia zmiana: Nd, 23 Kwiecień 2023, 13:16:07 wysłana przez Pan M »

Offline Popiel

Odp: Jessica Jones
« Odpowiedź #22 dnia: Nd, 23 Kwiecień 2023, 14:16:55 »
Powiem Ci, że kiedy przeczytałem Jessicę Jones w omnibusie, to też od razu sięgnąłem po "Pulse". I walnąłem głową w parapet, poziom zjazdu był wręcz niewyobrażalny. Nie pamiętam już szczegółowo dlaczego, ale silne wrażenie mi zostało.

Jessica Jones wspaniała "The Pulse" kijem nie tykać. Tak mi się wdrukowało te ponad 10 lat temu.

Offline misiokles

Odp: Jessica Jones
« Odpowiedź #23 dnia: Nd, 23 Kwiecień 2023, 14:48:25 »
Pulse z każdym rozdziałem jest lepsze. O ile pierwsze trzy-cztery zeszyty to faktycznie zjazd, ale im bliżej do końca tym scenariusz powoli wydostaje się z dołków. Owszem, nie osiąga poziomu Aliasu ale lektura w pewnym punkcie przestaje męczyć.

Offline Popiel

Odp: Jessica Jones
« Odpowiedź #24 dnia: Nd, 23 Kwiecień 2023, 15:35:09 »
Heh, no niezbyt to dobra opinia, że po prostu przestaje męczyć :)

Offline death_bird

Odp: Jessica Jones
« Odpowiedź #25 dnia: Nd, 23 Kwiecień 2023, 16:40:23 »
"Puls" jest po prostu innym typem komiksu - to nie jest historia rodem z Max tylko to jest typ zwykłego SH - może trochę w stylu Pająka w wersji Ultimate.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".