od powstania bohaterów DC do COIE (1985/6) ok. 40 lat
od COIE do Zero Hour (1994) niecałe 10 lat
od ZH do IC (2005/6) ciut ponad 10 lat
od IC do FC (2008) 2 lata
od FC do FP (2011) 3 lata
od FP do DNM (2017/8) 6 lat
od DNM do Heroes in Crisis(2018/9) kilka miesięcy
Oczywiście, że teraz jest zagęszczenie, aby napędzać sprzedaż (bo Marvel tak robi, bo DC się gorzej sprzedaję i ratują się jak mogą i pewnie X innych powodów), ale skoro napisałeś: "za rok będzie znowu następny taki a za dwa pewnie już nawet z pięć" udowodniłem, że tak nie jest. Ani razu nie było kryzysu w takim odstępie czasu, za to większość jest powyżej 5 lat (3 takie są).
Heroes in Crisis to nie kryzys jak te co wymieniłem, a bardziej jak Kryzys Tożsamości, ważne wydarzenie, ale nie zmieniające uniwersum. I takich jest masa:
https://www.goodreads.com/series/207025-dc-universe-eventsJest jednak różnica pomiędzy odwołaniami do kultury mniej lub bardziej masowej, a koniecznością znania jakichś "eventów" (co za durne określenie, swoją drogą) bez których dana historia się nie broni. Liga się broni sama w sobie, dodatkowe nawiązania tylko zwiększają smakowitość.
Oczywiście, też tak uważam i wyraźnie napisałem, że przez
moje braki nie potrafię jej docenić. Po prostu chciałem zauważyć, że kryzysy też są pisane dla fanów w podobny sposób. A to, że "kultura mniej lub bardziej masowa" jest znana dla większej ilości osób powoduję, że więcej osób doceni np: Ligę. Mniejsze grono "zna się" na uniwersum DC i dlatego tylko ta "wyspecjalizowana mniejszość" to doceni.
Wydaje mi się, że np: Top Ten nie jest już tak mocno docenione, bo większość odwołań to odwołania do innych komiksów, w dużej mierze superhero, a niektórzy uważają to za jakiś niższy poziom sztuki komiksowej (większość to crap, no ale c'mon jest sporo dobrych rzeczy). A to przecież ten sam zabieg co właśnie w Lidze i w wielu miejscach jest on równie subtelny i przemyślany, ale, że superhero to blee z automatu
I wychodzę tu na jakiegoś obrońce kryzysów, ale tak nie jest. Jedyny jaki lubię (z DC) to Kryzys na Nieskończonych Ziemiach za swój rozmach i skalę w tamtych latach. No i rysunki też są świetne
edit:
Dopóki ostatni Murazorzy nie zdadzą sobie sprawy, że kryzys jak kryzys.
I nie wiem po co taka zaczepka, nie lubisz superhero? Nie lubisz kryzysów? Jest masa komiksów, które się nawet do nich nie zbliżają. Niektórzy odpoczywają czytając przygody Batmana, a inni Joyce'a - żadna z tych rozrywek nie powinna być deprecjonowana, bo... ktoś tak uważa. Jeden potrzebuję intelektualnych zagadek, a drugi po całym dniu pracy umysłowej poczyta sobie Batmana w oryginale ćwicząc angielski. Nigdy nie zrozumiem hejtu i wywyższania się, bo ja czytam X, a Ty tylko Y
*
*
jeżeli tak nie było w Twoim poście to przepraszam, ale tak to odebrałem