Autor Wątek: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)  (Przeczytany 298111 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline michał81

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #855 dnia: Wt, 14 Lipiec 2020, 08:05:56 »
Stare, dobre czasy są najlepsze. :)
To czemu nie porównujesz tłumaczeń WKKM z Tm-Semiciem? Przecież to jest identyczna sytuacja. Tłumaczenia w WKKM i KSM są tak różne od tego co było w semicach, ale tu siedzisz cichuteńko.

Jestem zmęczony czytaniem kolejnej strony twoich wypocin dotyczącym "złych" tłumaczeń Drewnowskiego, kiedy on naprawdę robi tu dobrą robotę.

Offline radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #856 dnia: Wt, 14 Lipiec 2020, 12:36:53 »
Całości twórczości to wiadomo, że nie ma co oczekiwać i chyba nikomu z nas to nie jest potrzebne do szczęścia, ale właśnie tom lub kilka z wybranymi historiami dla mnie jak najbardziej. Ja ogólnie najchętniej po Barksie i Rosie przyjąłbym taką przekrojową serię, gdzie dostawilibyśmy na zmianę tomy poświęcone różnym autorom, mogłoby wychodzić cyklicznie, a nie mieć jakiejś określonej liczby tomów.
Co powtarzam wiele razy - wiele kolekcji na wielu rynkach pokazało, ze autorskie rzeczy nie sprzedają się. Skoro na takim gigantycznym rynku szwedzkim, gdzie wychodzi jednocześnie kilkanaście serii, "Hall of Fame" zwinął się po 27 tomach (z czego 10 było Rosy i pewnie dzięki nim seria przetrwała tak długo), to nie wiem po co wchodzić w to jeszcze raz.
Jak dla mnie problem z Vicarem jest taki, że pomijając, nie wiem z 10 historii, ciężko wskazać tam lepsze i gorsze. Tak jak spytasz fanów o komiksy Barksa i każdy odpowie mniej więcej tak samo, to w przypadku Vicara poziom jest tak wyrównany, że równie dobrze można byłoby losować.
A równolegle możnaby wydawać jakieś współczesne rzeczy.
Jak dla mnie w tą stronę należy pójść, co widać po kolejnych ruchach różnych wydawnictw. Amerykańskie Yen Press, które do tej pory wydawało m.in. disnejowskie mangi czy komiks "Witch", pod koniec tego roku ruszy z anglojęzyczną edycją "Wizards of Mickey" (Czarodziei i ich dziejów).
http://www.komiksydisneya.pl/2020/07/yen-press-wyda-wizards-of-mickey.html

Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline Castiglione

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #857 dnia: Wt, 14 Lipiec 2020, 16:51:54 »
Co powtarzam wiele razy - wiele kolekcji na wielu rynkach pokazało, ze autorskie rzeczy nie sprzedają się. Skoro na takim gigantycznym rynku szwedzkim, gdzie wychodzi jednocześnie kilkanaście serii, "Hall of Fame" zwinął się po 27 tomach (z czego 10 było Rosy i pewnie dzięki nim seria przetrwała tak długo), to nie wiem po co wchodzić w to jeszcze raz.
Ale ja nigdzie nie piszę w kontekście, czy takie coś by się sprzedało czy nie, tylko że osobiście jako czytelnik chciałbym coś takiego dostać. Po prostu taka moja preferencja - dla mnie jest czymś fajnym móc przekrojowo poznać (czy tez przypomnieć sobie) twórczość autorów, których znałem wcześniej z kioskowych publikacji. I tyle. Kwestię zdecydowania, czy taka lub inna forma wydania byłaby opłacalna pozostawiam wydawcy.


Vicar to dla mnie taki typowy twórca solidnych 10-pagerów (w tym kontekście może i faktycznie następca Barksa). Jak dla mnie to, że w tomie jemu poświęconym nie byłoby dłuższych komiksów, nie musi wcale być wadą. Szczerze to czytając Barksa nieraz lepiej trafiają do mnie właśnie 10-stronne humorystyczne historie niż te dłuższe przygodówki - a np. w przypadku Rosy mam odwrotnie. Każdy twórca jest inny.

Offline radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #858 dnia: Wt, 14 Lipiec 2020, 18:23:01 »
Vicar to dla mnie taki typowy twórca solidnych 10-pagerów (w tym kontekście może i faktycznie następca Barksa).
Po pierwsze - historie Vicara liczyły 12 stron zwykle, a nie 10.
Po drugie - co najwyżej można nazwać następcą w kontekście stylu, ponieważ za scenariusze odpowiadało spore grono scenarzystów Egmontu.
Po trzecie - jednak są to o klasę gorsze historie od Barksa (pomijając z kilkanaście najlepszych historii).
Tak naprawdę to znam tych jeden duet twórców, któremu udało się zaprezentować podobny poziom ten-pagerów co Barks. Millton i Jippes w latach 70. zaprezentowali całą serię 10-stronicowych komiksów, który zarówno pod względem scenariuszy i rysunków wyglądał niczym nigdy nie wydane komiksy Barksa.
Jak dla mnie to, że w tomie jemu poświęconym nie byłoby dłuższych komiksów, nie musi wcale być wadą. Szczerze to czytając Barksa nieraz lepiej trafiają do mnie właśnie 10-stronne humorystyczne historie niż te dłuższe przygodówki - a np. w przypadku Rosy mam odwrotnie. Każdy twórca jest inny.
Tylko ja tu pisałem o czymś innym. Nie widzę sensu w wydaniu jednego, pojedynczego zbioru z komiksami Vicara, ponieważ jego historie prezentowały tak wyrównany poziom, że każdy wybór spotkałby milion przeciwników i każdemu brakowałoby jakieś jego ulubionej historii.
Problem związany z brakiem dłuższych historii dotyczył czegoś innego - powoduje on, że ciężko wydawać dłuższą serię poświęconą komiksom Vicara, ponieważ po którymś tomie czytelnicy znudzą się jego dość podobnymi komiksami.

Teraz doszedłem do wniosku, że jeszcze jeden argument, dlaczego nie warto wydawać Vicara (ani żadnego twórcy ściśle kojarzonego z KD z lat 90.) w najbliższym czasie - to jest praktycznie ten sam target. Z tego powodu uważam się, że Egmont powinien pójść w bardziej włoskie i nowoczesne klimaty.
« Ostatnia zmiana: Wt, 14 Lipiec 2020, 19:20:14 wysłana przez radef »
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline Bazyliszek

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #859 dnia: Wt, 14 Lipiec 2020, 19:59:21 »
@UP
Np Paperinika jak w Niemczech czy Holandii.

Są dobre komiksy Vicara. Może Sen Nocy Letniej jest nieco dziwny ale np. Znikający Kaczor to bardzo fajna historyjka.

Offline zerodwatrzy

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #860 dnia: Wt, 14 Lipiec 2020, 20:00:46 »
https://inducks.org/story.php?c=D+92513

No, ten Marco Rota narysował naprawdę dobry komiks Vicara ;)

Offline Kadet

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #861 dnia: Wt, 14 Lipiec 2020, 20:02:11 »
Co powtarzam wiele razy - wiele kolekcji na wielu rynkach pokazało, ze autorskie rzeczy nie sprzedają się.

Ale pewnie nie obraziłbyś się o kolekcję wszystkich komiksów ze scenariuszem Casty'ego, co? :) Też bym chętnie kupił. Faktycznie jednak chyba więcej szans mają jednostrzałowce (no, ewentualnie "dwustrzałowce"); tym też się kierowałem, kiedy wymyślałem sobie tę listę sprzed paru stron.

Po trzecie - jednak są to o klasę gorsze historie od Barksa (pomijając z kilkanaście najlepszych historii).
Tak naprawdę to znam tych jeden duet twórców, któremu udało się zaprezentować podobny poziom ten-pagerów co Barks. Millton i Jippes w latach 70. zaprezentowali całą serię 10-stronicowych komiksów, który zarówno pod względem scenariuszy i rysunków wyglądał niczym nigdy nie wydane komiksy Barksa.

Ja bym polemizował w tym zakresie, że wydaje mi się, że niektóre komiksy ze scenariuszem Transgaarda i rysunkami Vicara mogą śmiało stawać w szranki z tenpagerami Barksa, zwłaszcza w kategorii "Donald zostaje mistrzem jakiegoś zawodu, ale potem doprowadza do spektakularnej katastrofy". Mam tu na myśli na przykład takie komiksy jak:

"Apetyt na sukces" z KD 29/2001
"Poszukiwana, poszukiwany" z KD 20/2002
"Władca myszy" z KD 22/2003
"Sędzia we własnej sprawie" z KD 28-29/2003
"Kaczor wcielony" z KD 23/1998, który uznałbym za rodzaj "duchowego sequela" "Wyznawcy rzucizmu"

Być może rozwiązaniem problemu z ogromną ilością materiału od Vicara byłoby wydawanie tomików tematycznych (trochę podobnych w duchu do starego, małoformatowego tomiku "Kaczogrodu" o Carlu Barksie, który zawierał tylko historyjki o samochodach)? Powyższe komiksy można by potraktować jako trzon tomu "1001 zawodów Kaczora Donalda", dodać trochę historyjek niewydanych w Polsce i mamy gotową koncepcję :)


Teraz doszedłem do wniosku, że jeszcze jeden argument, dlaczego nie warto wydawać Vicara (ani żadnego twórcy ściśle kojarzonego z KD z lat 90.) w najbliższym czasie - to jest praktycznie ten sam target. Z tego powodu uważam się, że Egmont powinien pójść w bardziej włoskie i nowoczesne klimaty.

Powiem tak przekornie, że Egmont może równie dobrze z biznesowego punktu widzenia uznać, że "klimaty z lat 90." to jest to, co się sprzedaje - i wypuścić jeszcze więcej tomów w podobnym duchu :) Wiemy, że czasem E. ma skłonność do przesycania rynku.

Z Vicara to bym co najwyżej widział takie 2-3 tomy "the best of", zresztą jak z innymi autorami. Tylko wybierać musi ktoś obeznany w temacie, dopasować to pod polskiego czytacza, bo kopia Disney Masters by była co najwyżej średnim pomysłem.

Z kopiowaniem "Disney Masters", albo jakichkolwiek innych amerykańskich wydań europejskich komiksów Disneya, jest jeszcze taki problem, że być może będą pewne zawirowania z plikami ze scenariuszem. Nie wiem, jak to wypada od strony technicznej, ale trzeba będzie wtedy chyba pozyskać od Egmontu/Panini itd. oryginalne europejskie scenariusze, żeby zapewnić wierne tłumaczenie.

Chodzi o to, że Amerykanie (a przynajmniej ta ekipa, która odpowiada za "Disney Masters" i dawniej odpowiadała też za komiksy Disneya wydawane przez IDW) mają swój charakterystyczny styl tłumaczenia komiksów, który opisałbym skrótowo jako "Wojnarowski do piątej potęgi" :) Nie przypadkiem tłumacze widnieją tam w stopkach jako "tłumacze i autorzy dialogów" - dla nich oryginalny scenariusz to tylko punkt wyjścia, do którego dokładają mnóstwo własnych rzeczy, wstawiają rozmaite żarty tam, gdzie w oryginale były normalne teksty, dopisują własne kawałki, zmieniają sposób wysławiania się postaci, wrzucają nawiązania od czapy do "Kaczych opowieści" czy innych kreskówek Disneya i ogólnie rzecz biorąc, starają się przerobić europejskie komiksy, aby wyglądały tak, jak w pojęciu amerykańskich fanów powinny wyglądać komiksy Disneya... Jazda bez trzymanki :)
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #862 dnia: Wt, 14 Lipiec 2020, 20:21:00 »
Ale pewnie nie obraziłbyś się o kolekcję wszystkich komiksów ze scenariuszem Casty'ego, co?
Akurat Casty jest według mnie bardzo fajny do wydawania tematycznie. Np. "Przygody Mikiego i Ele-Mele", "Przygody Mikiego i Eustazji", "Przygody Mikiego i Protonika". Poza tym - nie obraziłbym się na jakąkolwiek kolekcję włoskiego twórcy. To jednak zupełnie inne klimaty, bardziej bym jednak poszedł w wydania dostępne choćby w Niemczech - "Saga o Lodowym Mieczu" De Vity czy też "Pewnego razu w Ameryce" (w czym zadzam się z tobą).
Być może rozwiązaniem problemu z ogromną ilością materiału od Vicara byłoby wydawanie tomików tematycznych (trochę podobnych w duchu do starego, małoformatowego tomiku "Kaczogrodu" o Carlu Barksie, który zawierał tylko historyjki o samochodach)? Powyższe komiksy można by potraktować jako trzon tomu "1001 zawodów Kaczora Donalda", dodać trochę historyjek niewydanych w Polsce i mamy gotową koncepcję :)
To jest właśnie bardzo dobry koncept i sam w takich kategoriach myślałem (mówiąc o serii w mniejszym formacie w SC), ale nie bardzo widzę taki cykl w formacie "Kaczogrodu Barksa". Mam wrażenie (może to być mylne wrażenie), że z Vicarem jednak trzeba byłoby celować w ciut niższą półkę cenową, aby czytelnicy wytrzymali ciut dłużej przy serii.
Powiem tak przekornie, że Egmont może równie dobrze z biznesowego punktu widzenia uznać, że "klimaty z lat 90." to jest to, co się sprzedaje - i wypuścić jeszcze więcej tomów w podobnym duchu :) Wiemy, że czasem E. ma skłonność do przesycania rynku.
A to akurat znany fakt. Doskonale wiemy co było z "MegaGiga" i "Mamutem".

Z kopiowaniem "Disney Masters", albo jakichkolwiek innych amerykańskich wydań europejskich komiksów Disneya, jest jeszcze taki problem, że być może będą pewne zawirowania z plikami ze scenariuszem. Nie wiem, jak to wypada od strony technicznej, ale trzeba będzie wtedy chyba pozyskać od Egmontu/Panini itd. oryginalne europejskie scenariusze, żeby zapewnić wierne tłumaczenie.
Egmont co do zasady ma bardzo duże archiwum i skoro przy komiksach z "Gigantów" takiego problemu nie ma, to tutaj też raczej nie powinno być. Trzeba jednak o tym pamiętać, ponieważ inaczej mogą powstać potworki.
Chodzi o to, że Amerykanie (a przynajmniej ta ekipa, która odpowiada za "Disney Masters" i dawniej odpowiadała też za komiksy Disneya wydawane przez IDW) mają swój charakterystyczny styl tłumaczenia komiksów, który opisałbym skrótowo jako "Wojnarowski do piątej potęgi" :)
Tak... To i tak nic w porównaniu z tym co się działo kiedyś, ponieważ z tego co się dowiedziałem, w latach 90. Amerykanie potrafili tłumaczyć włoskie komiksy ze starych niemieckich przekładów, które już były w pewien sposób "poprawione", a na to jeszcze dokładali swoje żarty. Nie dawno odkryłem, że w jednym z komiksów Scarpy z Protonikiem wydanym w USA jeden z bohaterów nagle stał się kuzynem O'Hary, choć oryginalnie nie zostało to w żaden sposób ujęte
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline Kadet

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #863 dnia: Wt, 14 Lipiec 2020, 20:48:56 »
Tak... To i tak nic w porównaniu z tym co się działo kiedyś, ponieważ z tego co się dowiedziałem, w latach 90. Amerykanie potrafili tłumaczyć włoskie komiksy ze starych niemieckich przekładów, które już były w pewien sposób "poprawione", a na to jeszcze dokładali swoje żarty. Nie dawno odkryłem, że w jednym z komiksów Scarpy z Protonikiem wydanym w USA jeden z bohaterów nagle stał się kuzynem O'Hary, choć oryginalnie nie zostało to w żaden sposób ujęte

Szybkie porównanie pierwszej części "Poszukiwaczy zodiakalnego kamienia" z naszego wydania (MG 28: "Kuzyn czarnoksiężnika") i z wydania amerykańskiego z 2015 r. ujawnia szereg różnic: od drobnych i akceptowalnych (parę dodanych żartów słownych w sprzyjających miejscach; w scenie w restauracji przebrany Piotruś mówi z włoskim akcentem, aby ukryć swoją tożsamość) przez poważniejsze (dodane treści w amerykańskiej wersji tworzą nieobecne w oryginale aluzje do komiksów Murry'ego z Mikim oraz serialu "Goofy i inni") aż do zauważalnych zmian (profesor Zapotek jest Hiszpanem i co chwila wtrąca do swoich wypowiedzi hiszpańskie zwroty; niektóre dymki zostały dodane lub "przekierowane" w wersji amerykańskiej, co zmienia wypowiadające się osoby; po powrocie z podróży w czasie zmieniają się opinie postaci na temat szans powodzenia przedsięwzięcia; neutralne wypowiedzi lokaja braci Cottonów są w amerykańskiej wersji uzupełnione kąśliwymi i sarkastycznymi uwagami pod adresem jego pracodawców, Mikiego i Goofy'ego oraz... siebie samego).

No ale co kraj, to obyczaj :)
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline Castiglione

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #864 dnia: Cz, 16 Lipiec 2020, 18:45:33 »


Po pewnym okresie przerwy od "Kaczogrodów" Barksa, ostatnio znowu nabrałem ochoty na jego kaczki i sięgnąłem po najnowszy tom "Latający Holender". Ostatni, jaki czytałem to był tom czwarty i w powrocie chyba pomogła mi kolekcja Rosy, bo samym Barksem zacząłem już czuć pewne znużenie, a tym razem znowu czytało mi się bardzo fajnie, tak jak wcześniej dwa pierwsze tomy, także trochę różnorodności zawsze się przydaje. Ogólnie ja w czasach czytania KD i Gigantów, nigdy nie byłem jakimś mega-fanem komiksów Barksa, podobały mi się, ale nigdy nie był to mój ulubiony twórca. Z ciekawości w czasie lektury "Holendra" zerknąłem do kilku starych KD i po latach jednak mocno widać tę różnicę, bo sporo historii, jakie tam znalazłem to strasznie chamska masówka z niechlujnymi rysunkami. Podczas gdy u Barksa co by nie mówić, to poziom jednak poniżej pewnego punktu nie schodzi i nawet jeżeli nie wszystkie jego komiksy to jakieś wielkie arcydzieła, to zawsze są co najmniej estetycznie narysowane, opierają się na jakimś ciekawym pomyśle i faktycznie są zabawne, a humor stoi w nich na wysokim poziomie. Barks super się sprawdzał w krótkich, humorystycznych formach i nawet jego jednostronicówki trzymają poziom. Z dłuższych historii, których w tym tomie znalazło się całkiem sporo, chyba najbardziej spodobała mi się "Tajemnica cieśniny", ale przy reszcie naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Cieszy mnie, że te dłuższe komiksy są tu bardziej różnorodne w kontekście scenariuszy, bo np. czytając "Siedem miast Ciboli" miałem wrażenie, że co druga historia to kolejny pojedynek z Braćmi Be i strasznie się męczyłem przy tamtym tomie. A tutaj praktycznie każda dłuższa fabuła jest inna. Bardzo przyjemna lektura, czekam na tomy ze starszych lat, a w międzyczasie chyba się w końcu zbiorę, żeby nadrobić zaległości z tych już wydanych u nas.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #865 dnia: Pt, 17 Lipiec 2020, 19:37:10 »
Uniwersum Kaczogrodu jest wspaniałym, dla mnie tak szerokim i wiele obrazującym w kwestii istoty kreacji fabuły i grafiki komiksu, również stanowiącym wręcz pierwotną wizję narracji obrazkowych, komiksowym światem. Tak dla mnie istotnym, jako komiksowego nerda, że z iście stoickim spokojem, a nie brakiem cierpliwości czekam na tom 3 serii niniejszego Uniwersum, od Dona Rosy pt. "Wujek Sknerus i Kaczor Donald: Pod Kopułą". Obecnie przeżywam stagnację doświadczania narracji graficznych z realiów kaczogrodzkich, ponieważ przeznaczyłem fundusze... cóż na nieco inne ,,równie wyrafinowane" pasje. Do czasu premiery tomu 3, możliwe że wrzucę na ruszt komiksomaniaka coś z Giganta Egmontu, tak żeby rozruszać fanowską mózgownicę przed, dla mnie, kanoniczną serią narracji obrazkowych Rosy i Barksa. Macie pozytywne czy raczej neutralne nastroje i oczekiwania przed premierą tomu Rosy "Pod Kopułą"?


Offline Bazyliszek

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #866 dnia: Pt, 17 Lipiec 2020, 20:16:20 »
Ja przeczytałem Futbolowizję z ostatniego Giganta i powiem, że takie komiksy ze Sknerusem i Kwakerfellerem to ja bardzo lubię. Ich rywalizacje są przekomiczne - zwłaszcza szpiegowanie w wykonaniu Lizoosa. "Wojnę Lalek" pamiętam do dziś, bo miała duże zakończenie. A tu jest piłka nożna, żarciki - takich komiksów jak najwięcej poproszę.

Offline chch

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #867 dnia: So, 18 Lipiec 2020, 06:32:07 »
Znalazłem w necie komiks Cala Barksa z 1966 roku, tytuł "Uncle Scrooge and Money - At last! Uncle Scrooge reveals all that he knows about money!" (wydawnictwo Gold key, 1966 r.) [https://www.amazon.com/1966-Gold-Key-Walt-Disney-Carl-Barks-money-vault-FR/dp/B0786ND9RC].

Czy ten komiks również znajdzie się w kolekcji Carla Barksa Egmontu?

Offline Kadet

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #868 dnia: So, 18 Lipiec 2020, 11:48:12 »
To jest ta publikacja: https://inducks.org/issue.php?c=us/USM%20%20%201

Tytułowy komiks nie jest autorstwa Barksa, tylko Christensena, Strobla i Steere'a, więc nie zostanie włączony do kolekcji. Ten numer zawiera też reprint komiksu Barksa "The Trouble with Dimes" z 1951 r. (u nas ukazał się jako "Rzadkie monety" w KD 24/1997), zapewne więc dlatego sprzedający uznał, że może dodać nazwisko Barksa do opisu (zawsze to przyciągnie uwagę :) ).

W norweskiej edycji "The Trouble with Dimes" wchodzi w skład tomu "Kaczogrodu" z komiksami z lat 1951-1952 (chronologicznie jest to drugi tom przed "Powrotem do Klondike").
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline Bazyliszek

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #869 dnia: So, 18 Lipiec 2020, 12:05:42 »
"-Wujku Donaldzie, masz jakieś rzadkie monety?
-Nie - ja zresztą rzadko mam monety.
Szczerze mówiąc w ogóle jestem bez centa przy duszy! Tylko wyjść na ulicę i żebrać! O, ja nieszczęsny"

Ten tekst z tego komiksu rozwalał mnie przez lata. Kolejna genialna pozycja Barksa. :)
« Ostatnia zmiana: So, 18 Lipiec 2020, 12:11:08 wysłana przez Bazyliszek »