Autor Wątek: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)  (Przeczytany 307265 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Castiglione

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #675 dnia: So, 09 Maj 2020, 23:34:08 »
Choć nie zgadzam się z opiniami formułowanymi przez bazyliszka, to jednak ciężko uznać wszystkie pomysły TK związane z komiksami Disneya za w pełni trafione. Oczywiście - nie widzę w nich jakiejkolwiek celowości, ale kilka decyzji mógł podjąć innych.

Zawsze coś mozna było zrobić inaczej. Tylko dlaczego winić za stan KD personalnie Kołodziejczaka, który jeszcze rok temu mówił, że nie ma z tym tytułem kompletnie nic wspólnego i nawet nie wie, co robią z nim jego koledzy z sąsiedniego działu?


Cytuj

Tylko nawet tu nie chodzi o tydzień, ale nawet o okres miesiąca. Czasem był takie, w których był tylko Gigant, a w innych wychodziły 3 jednocześnie. Tak się po prostu nie robi, szczególnie, że kioski mają bardziej ograniczoną pojemność niż księgarnie internetowe.

Z tego, co pamiętam, w tamtych latach MegaGiga wychodziło nieregularnie (chyba nie było oficjalnie dwumiesięcznikiem?), a Mamuty były 4 razy w roku. Czyli dajmy na to na takiego Mamuta mieliśmy 3 miesiące na zakup. Czy to tak wiele by zmieniło, gdyby wyszedł miesiąc wcześniej lub później?

Nie mówię, że wtedy była idealna sytuacja. Problemem myślę była nie sama częstotliwość, ale właśnie ilość tych wydań. Pamiętam, że samemu było mi ciężko być ze wszystkim na bieżąco, ale nie chodziło o dostępność, a koszty. Tylko, że trzeba się też zastanowić czy wydawca powinien celować w czytelników, którzy koniecznie chcą mieć komplet wszystkiego czy w szerszą ofertę i różnorodność? Bo patrząc na zasoby typowego dziecka, to chyba nigdy nie wyjdziemy dalej i maks to właśnie KD, Gigant i ewentualnie grubszy kwartalnik - czyli chyba podobnie, jak było od zawsze...


Cytuj

Według mnie jednak zaczątkiem załamania kaczych pism prasowych był bałagan jaki powstał z "MegaGiga" i "Mamutem", który niestety jest ciągnięty do dziś. Jak pewnie wiecie, na początku były to dwa różne pisma, MGG był tematyczny i miał 448 stron, a MAM miał 512 stron i był podwójnym Gigantem. Ale w tym momencie Norwegowie stwierdzili, że ich "MegaGiga" będzie miał 512 stron i wydawany będzie częściej.  U nas doprowadziło to do tego, że obie serie de facto stały się jedną. Wprowadziło to mętlik u czytelników, a w połączeniu z tym, że przez pewien czas premiery obu serii mocno się ze sobą nakładały, pewnie mocno się odbiło na sprzedaży.

Ciężko to stwierdzić. Dla mnie wtedy start wydawania Mamuta to było za dużo. Lubiłem tematyczne tomy na zmianę od KD i zwykłego Giganta, ale Mamut to było duże obciążenie i szczerze nawet nie chciało mi się już tego czytać. Nie sztuką jest zalać rynek, lepiej działać na spokojnie i metodycznie tak jak teraz. Mówimy o tytule, który od lat ma problemy i to musi trochę zająć, żeby wrócił do łask.

W obecnej formie wydawanie dwóch serii ma sens o tyle, że dwa numery można wydać równocześnie i oba są w sprzedaży przez te 3 miesiące.


Cytuj

I w pełni się z tobą zgadzam, ale od wydania ŻICSM za chwilę miną 2 lata, a my w sumie obracamy się nadal w tym samym grajdołku. Oczywiście, sytuacja z koronawirusem pewnie wprowadziła masę komplikacji, ale nie trudno zauważyć, że Egmont w sprawie kaczek jest bardziej zachowawczy niż w przypadku innych tytułów.
Dla mnie tempo jest dobre. Trzeba brać pod uwagę, że w zalewie komiksów od Egmontu, komiksy z KD to tylko niewielka część oferty. Minęły 2 lata i mamy co miesiąc tom klasyki w HC. Czy to mało? Jakby tak to wyglądało 10 lat temu to chyba spłonąłbym z wrażenia.

Tyle że to, co jest teraz bazuje na nostalgii. Myślę, że jest szansa, że następnym krokiem mogą być nowsze rzeczy wydane już na miękko w formie trade'ów. A od tego jak to się przyjmie będzie zależeć cała reszta. Samemu ciężko mi powiedzieć, czy obecnie kupiłbym coś takiego, mimo że przez dobrych parę lat byłem ogromnym fanem KD. Teraz nadal dobrze czyta mi się Rosę, ale już takiego Barksa chwilowo zawiesiłem, bo jak przy dwóch pierwszych tomach zadziała nostalgia (i to że główne historie znałem z dzieciństwa), tak trzeci już strasznie długo męczyłem, a czwarty doczytałem gdzieś do połowy i jakoś nie mogę się przemóc, żeby wrócić. Takich osób jest na pewno więcej, a w Polsce nie mamy takiej kultury czytania KD, jak w Niemczech, Włoszech czy Skandynawii (nie, nie przez TK), gdzie te komiksy są obecne ile? 70 lat? Teraz czasy są inne i te postacie nie osiągną już takiej popularności. Można próbować celować w młodszych odbiorców, ale na pewno nie na hura.

Online radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #676 dnia: So, 09 Maj 2020, 23:55:28 »
Zawsze coś mozna było zrobić inaczej. Tylko dlaczego winić za stan KD personalnie Kołodziejczaka, który jeszcze rok temu mówił, że nie ma z tym tytułem kompletnie nic wspólnego i nawet nie wie, co robią z nim jego koledzy z sąsiedniego działu?
Sam TK tytułuje się redaktorem naczelnym KD w latach 1995-2012 (choć nie jest to do końca prawda, ale to temat na inną dyskusję), więc ciężko też nie powiedzieć, że obecny stan KD to nie jest po części jego wina.
W obecnej formie wydawanie dwóch serii ma sens o tyle, że dwa numery można wydać równocześnie i oba są w sprzedaży przez te 3 miesiące.
Ekchu... obecnie nie ma sensu, ponieważ "MegaGiga" i "Gigant Mamut" wychodzą co pół roku i są dostępne przez kwartał, czyli nigdy się ze sobą nie stykają w punktach sprzedaży. A niestety z doświadczenia wiem, że bardzo, ale to bardzo dużo osób zastanawia się dlaczego jedna seria nazywa się tak, a druga tak. Więc, tak jak pisałem wcześniej, przynajmniej to należałoby zrebrandigować, ponieważ obecna sytuacja wprowadza tylko zamęt.
Tyle że to, co jest teraz bazuje na nostalgii. Myślę, że jest szansa, że następnym krokiem mogą być nowsze rzeczy wydane już na miękko w formie trade'ów.
Tylko że ja nie mówię o nowych rzeczach. Kolekcja Rosy i Barksa ma grunt w postaci czytelników "Kaczora Donalda" przełomu wieków. Jednak sam na różnych grupkach widzę, że część osób nie jest do końca zadowolona z tego stanu rzeczy, ponieważ przez lata czytali jedynie Giganty i chcieliby jakieś fajne Gigantowe wydania. I jest naprawdę wiele serii, które zaczęto wydawać w Gigantach 10, 15, 20 lat temu i przynajmniej część czytelników kojarzy oraz ma do nich nostalgię, a z różnych przyczyn nie zostały wydane w całości.  Z drugiej strony są to tyle dobre i nie aż tak stare rzeczy, które można byłoby wydać w standardzie podobnym do Marvel Now czy Komiksy są super i sprawdzać czy w taki sposób nie dotrze się do odbiorców, którzy niekoniecznie chcieliby klasykę w HC, ale przyjemnie serie w SC.
Teraz nadal dobrze czyta mi się Rosę, ale już takiego Barksa chwilowo zawiesiłem, bo jak przy dwóch pierwszych tomach zadziała nostalgia (i to że główne historie znałem z dzieciństwa), tak trzeci już strasznie długo męczyłem, a czwarty doczytałem gdzieś do połowy i jakoś nie mogę się przemóc, żeby wrócić.
Każdy ma własną opinię. Ostatnio czytałem opinię jednej osoby, której nie spodobały się dwa pierwsze tomy Barksa, a już kolejne przeczytał za kolejnym zamachem. Poza tym trzeba pamiętać, że Barks, choć doskonały, to jest jednak klasycznym komiksem.
Takich osób jest na pewno więcej, a w Polsce nie mamy takiej kultury czytania KD, jak w Niemczech, Włoszech czy Skandynawii (nie, nie przez TK), gdzie te komiksy są obecne ile? 70 lat? Teraz czasy są inne i te postacie nie osiągną już takiej popularności.
Ale co nas łączy z tymi krajami? Przez pewien czas tygodnik z komiksami Disneya rozchodził w gigantycznych nakładach. Biorąc pod uwagę, o czym pisałem wcześniej, jak rosyjskiemu wydawnictwu udało się praktycznie z niczego zbudować linię składającą się już obecnie z kilku serii, to szczerze wątpię, żeby nie dało się tego powtórzyć lub nawet stworzyć coś większego w Polsce, gdzie masę czytelników na jakimś etapie swego życia czytało komiksy z Donaldem. Nikt (poza bazyliszkiem) nie mówi tutaj o wydawaniu 25 komiksów Disneya miesięcznie jak to bywa w Niemczech, Norwegii, Włoszech czy Holandii. Po prostu sądzę, że potencjał kaczych komiksów nie ogranicza się jedynie do serii Rosy i Barksa, lecz jest zdecydowanie większy.
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline Castiglione

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #677 dnia: Nd, 10 Maj 2020, 15:16:59 »
Sam TK tytułuje się redaktorem naczelnym KD w latach 1995-2012 (choć nie jest to do końca prawda, ale to temat na inną dyskusję), więc ciężko też nie powiedzieć, że obecny stan KD to nie jest po części jego wina.
Dobra, ale to dalej było 8 lat temu.

Cytuj
Ekchu... obecnie nie ma sensu, ponieważ "MegaGiga" i "Gigant Mamut" wychodzą co pół roku i są dostępne przez kwartał, czyli nigdy się ze sobą nie stykają w punktach sprzedaży. A niestety z doświadczenia wiem, że bardzo, ale to bardzo dużo osób zastanawia się dlaczego jedna seria nazywa się tak, a druga tak. Więc, tak jak pisałem wcześniej, przynajmniej to należałoby zrebrandigować, ponieważ obecna sytuacja wprowadza tylko zamęt.
A no to w takim wypadku się zgadzam, szczerze nie wiedziałem, że aż tak to ograniczyli. Tylko, że to świadczy jedynie o sprzedaży, sama zmiana tytułu nie sądzę, żeby wiele dała.

Cytuj
Tylko że ja nie mówię o nowych rzeczach. Kolekcja Rosy i Barksa ma grunt w postaci czytelników "Kaczora Donalda" przełomu wieków. Jednak sam na różnych grupkach widzę, że część osób nie jest do końca zadowolona z tego stanu rzeczy, ponieważ przez lata czytali jedynie Giganty i chcieliby jakieś fajne Gigantowe wydania. I jest naprawdę wiele serii, które zaczęto wydawać w Gigantach 10, 15, 20 lat temu i przynajmniej część czytelników kojarzy oraz ma do nich nostalgię, a z różnych przyczyn nie zostały wydane w całości.  Z drugiej strony są to tyle dobre i nie aż tak stare rzeczy, które można byłoby wydać w standardzie podobnym do Marvel Now czy Komiksy są super i sprawdzać czy w taki sposób nie dotrze się do odbiorców, którzy niekoniecznie chcieliby klasykę w HC, ale przyjemnie serie w SC.
Opcji jest wiele. W teorii jest dużo możliwości, w praktyce może się okazać, że klienta masowego nie ma i niższa cena nie przełoży się na większe zyski. Na pewno różne opcje są kalkulowane, zwłaszcza w sytuacji, jaką teraz mamy.

Cytuj
Każdy ma własną opinię. Ostatnio czytałem opinię jednej osoby, której nie spodobały się dwa pierwsze tomy Barksa, a już kolejne przeczytał za kolejnym zamachem. Poza tym trzeba pamiętać, że Barks, choć doskonały, to jest jednak klasycznym komiksem.
No ja w sumie czekam bardziej na te tomy ze starszymi historiami. No ale może to też znak, że sam Barks trochę jednak nuży i przydałaby się jakaś odmiana.

Cytuj
Ale co nas łączy z tymi krajami? Przez pewien czas tygodnik z komiksami Disneya rozchodził w gigantycznych nakładach.
Liroy też sprzedał kiedyś 500 tys szt. swojej płyty. A dzisiaj, aby otrzymać złotą płytę wystarczy 15 tys...

Czasy są inne.

Cytuj
Biorąc pod uwagę, o czym pisałem wcześniej, jak rosyjskiemu wydawnictwu udało się praktycznie z niczego zbudować linię składającą się już obecnie z kilku serii, to szczerze wątpię, żeby nie dało się tego powtórzyć lub nawet stworzyć coś większego w Polsce, gdzie masę czytelników na jakimś etapie swego życia czytało komiksy z Donaldem.
No i ja się z tym zgadzam. I sądzę, że takie kroki zostaną poczynione.

Co roku mamy wzrost ilości wydań z kaczkami.

W 2017 wyszło ŻiCSM
W 2018 2 tomy Barksa
W 2019 4 tomy Barksa + start Rosy, więc prawie jeden tom na dwa miesiące
W 2020 już łącznie 8 tomów, od lipca co miesiąc nowe wydanie

Ok, może to nie są powalające ilości, ale mimo wszystko co roku dostajemy 100% więcej niż w roku poprzednim. Do tego pasowałoby też doliczyć dodruki ŻiCSM (już chyba III wydanie jest teraz w sprzedaży?), pierwszego Rosy i bodajże kilku tomów Barksa.

Idzie się tam, gdzie jest potencjał i jeżeli zwiększenie ilości wydań przekłada się równocześnie na wyniki, to Egmont też w to pójdzie. Sam Kołodziejczak mówił na którymś spotkaniu, że zastanawia się nad różnymi opcjami, bo wie, jak duży rynek tych komiksów jest w innych krajach.

Według mnie wydawnictwo widzi tendencję i zdaje sobie sprawę, że samego Rosy długo nie pociągną (tym tempem mogą skończyć w przyszłym roku), więc logicznym jest, że aby korzystać z marki Disneya będą musieli postawić na coś nowego, może właśnie na coś tańszego tak jak mówisz. Albo spróbować wykorzystać właśnie nostalgię do włoskich historyjek z Gigantów, które są już u nas mocno ugruntowane.

Bo co jeszcze można podciągnąć pod klasykę komiksu i wydawać jako kolekcję? Chyba jedynie Gottfredsona, który niby nie jest u nas bardzo znany, ale jednak mógłby zainteresować też czytelników innych komiksów pokroju jakichś "Fistaszków". W Czechach próbowali z ich "Złotą klasyką", ale chyba też padło po kilku tomach, więc też nie zawsze jest tak, że nawet te teoretycznie "lepsze" nazwiska się sprzedadzą. Wiem, że HoF to nie jest idealna seria, ale taki przekrój przez twórców wraz z omówieniem też byłby przynajmniej dla mnie ciekawy.

Online radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #678 dnia: Nd, 10 Maj 2020, 17:22:32 »
A no to w takim wypadku się zgadzam, szczerze nie wiedziałem, że aż tak to ograniczyli. Tylko, że to świadczy jedynie o sprzedaży, sama zmiana tytułu nie sądzę, żeby wiele dała.
No to niestety świadczy o tym jakie masz stare wiadomości. Zmiana częstotliwości "MegaGiga" i "Giganta Mamuta" nastąpiła w 2013 roku, czyli 7 lat temu. Obstawiam, że była to jedna z reperkusji szaleństwa Egmontu w latach 2010-2011 z kaczymi komiksami, która doprowadziła do wielkiej fali egzemplarzy składowanych lata na tanich książkach. Więc tak naprawdę nic nie wiemy o obecnej sprzedaży "Giganta Mamuta" i "MegaGiga", ponieważ pisma trwają i mącą głowy czytelników swoimi tytułami - a według mnie zawsze bardziej przejrzysta oferta broni się lepiej niż nadmiernie skomplikowana.
Opcji jest wiele. W teorii jest dużo możliwości, w praktyce może się okazać, że klienta masowego nie ma i niższa cena nie przełoży się na większe zyski. Na pewno różne opcje są kalkulowane, zwłaszcza w sytuacji, jaką teraz mamy.
Dopóki nie zostanie to przetestowane, to skąd mamy wiedzieć? Jest kilka fajnych one-shotów, od 150 do 300 stron. Wydaje mi się, że w obecnej sytuacji, w której jednak jest spora faza nostalgii do kaczych historii, nadal mamy obecny serial "Kacze Opowieści" w telewizji, a wkrótce na Disney+, to warto próbować jakoś to wykorzystać. Szczególnie, że za chwilę, o czym też wspominasz w swojej wypowiedzi, Egmontowi tylko Barks zostanie do wydawania.
Liroy też sprzedał kiedyś 500 tys szt. swojej płyty. A dzisiaj, aby otrzymać złotą płytę wystarczy 15 tys...
Czyli identycznie - kiedyś KD sprzedawał się w 300 tysiącach egzemplarzy, a teraz 5 tysięcy egz. to wielki sukces komiksowego działu Egmontu. A na pewno na to kaczki - a przynajmniej dobrze dobrane kaczki, bez problemu stać
Bo co jeszcze można podciągnąć pod klasykę komiksu i wydawać jako kolekcję? Chyba jedynie Gottfredsona,
który niby nie jest u nas bardzo znany, ale jednak mógłby zainteresować też czytelników innych komiksów pokroju jakichś "Fistaszków".
Tylko dlaczego mamy wydawać kolekcje twórców? Wydaje mi się, że nie licząc Barksa i Rosy, i może, jak wspomniałeś, Gottfredsona, nie ma sensu po polsku wydawać tego typu kolekcji, ponieważ przeciętny czytelnik nie kojarzy na tyle tych nazwisk by wydać kilkadziesiąt złotych na kolekcję. Nie wspominając o tym, że każdy z tych twórców miał masę świetnych historii, ale też gigantyczną ilość znacznie słabszych.
Wydaje mi się, że tego typu komiksy, jak historie Vicara, Roty, Scarpy, Van Horna, czy innych klasyków, można właśnie wydawać w formie takich one-shotowych tomików ala Marvel Now czy Komiksy są super. Dołączyć do nich 1-2 strony jakieś artykułu o twórcy i tyle.
W Czechach próbowali z ich "Złotą klasyką", ale chyba też padło po kilku tomach, więc też nie zawsze jest tak, że nawet te teoretycznie "lepsze" nazwiska się sprzedadzą.
Czechy to jednak zupełnie inny rynek, gdzie np. Giganty były wydawane łącznie przed 6 lat. Sprawa z "Złotą klasyką" jest jedna bardzo skomplikowana, ponieważ ją nie wydawał Egmont Egmont, lecz dział Egmontu przejęty przez inne wydawnictwo. Z tego co słyszałem od czeskich fanów, tłumaczenie było w nich koszmarne, więc nie dziwię się, że kolekcja długo nie pociągnęła. Po za tym trzeba pamiętać, że
Wiem, że HoF to nie jest idealna seria, ale taki przekrój przez twórców wraz z omówieniem też byłby przynajmniej dla mnie ciekawy.
"Hall of Fame" był gigantyczną porażką Egmontu na całym świecie. Nawet w Niemczech, gdzie wychodzi z 200 komiksów Disneya rocznie, "Hall of Fame" doczekał się jedynie 20 tomów, z czego prawie połowa była poświęcona Rosie i de facto trzymała przy życiu serię. Różne próby na całym świecie pokazały, że autorskie kolekcje serie inne niż o Rosie, Barksu, Gottfredsonie czy lokalnych twórcach, nie sprzedają się. Natomiast świetne sobie radzą przedruki włoskich historii (praktycznie w każdej formie) i mniej eksluzywne tomy o autorach.
Przywracanie "Hall of Fame" w Polsce w obecnym czasie byłoby ogromnym błędem ze strony Egmontu, z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze - jest tam masę słabych tomów, co widać choćby po wydanym w Polsce "Kaczogrodzie" Roty, który nie wykorzystuje choćby 10% potencjału twórcy, a o lepszych historiach pisze w tekstach niż je publikuje. Po drugie - jest w nim bardzo dużo tomów o średnich twórcach, którzy w Polsce są całkowicie nieznani, natomiast czytelnicy na Zachodzie kojarzą ich z pism z lat 60. czy 70., Po trzecie - jest to już kolekcja przestarzała, mająca 15 lat na karku, a przez to w wielu miejscach nieaktualna. 
« Ostatnia zmiana: Nd, 10 Maj 2020, 17:26:53 wysłana przez radef »
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline Castiglione

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #679 dnia: Nd, 10 Maj 2020, 19:44:15 »
No to niestety świadczy o tym jakie masz stare wiadomości. Zmiana częstotliwości "MegaGiga" i "Giganta Mamuta" nastąpiła w 2013 roku, czyli 7 lat temu. Obstawiam, że była to jedna z reperkusji szaleństwa Egmontu w latach 2010-2011 z kaczymi komiksami, która doprowadziła do wielkiej fali egzemplarzy składowanych lata na tanich książkach. Więc tak naprawdę nic nie wiemy o obecnej sprzedaży "Giganta Mamuta" i "MegaGiga", ponieważ pisma trwają i mącą głowy czytelników swoimi tytułami - a według mnie zawsze bardziej przejrzysta oferta broni się lepiej niż nadmiernie skomplikowana.
Nie twierdzę, że jestem ekspertem o kaczek, bo nie siedzę w tych komiksach gdzieś od 2011 roku. Ale tym bardziej 7 lat to aż nadto, żeby odrobić straty i gdyby nagle te serie znowu super się sprzedawały, to częstotliwość byłaby zwiększona. Tak samo Gigant, który już ledwo te 6 tomów na rok wyciąga, a tytuł ugruntowany na rynku od 2001 roku.

Cytuj
Dopóki nie zostanie to przetestowane, to skąd mamy wiedzieć? Jest kilka fajnych one-shotów, od 150 do 300 stron. Wydaje mi się, że w obecnej sytuacji, w której jednak jest spora faza nostalgii do kaczych historii, nadal mamy obecny serial "Kacze Opowieści" w telewizji, a wkrótce na Disney+, to warto próbować jakoś to wykorzystać. Szczególnie, że za chwilę, o czym też wspominasz w swojej wypowiedzi, Egmontowi tylko Barks zostanie do wydawania.
To cały czas piszę, że według mnie jest kwestią czasu, aż wypuszczą coś następnego. Ale nawiązując do poprzedniego punktu - nic dziwnego, że się nie spieszą, jeżeli poprzednim razem popełnili taki błąd i latami odrabiali straty. Dla mnie to naturalne, że tym teraz są ostrożniejsi. I to dobrze, bo przemyślane decyzje mogą zbierać owoce długo po emisji tego serialu.

Cytuj
Tylko dlaczego mamy wydawać kolekcje twórców? Wydaje mi się, że nie licząc Barksa i Rosy, i może, jak wspomniałeś, Gottfredsona, nie ma sensu po polsku wydawać tego typu kolekcji, ponieważ przeciętny czytelnik nie kojarzy na tyle tych nazwisk by wydać kilkadziesiąt złotych na kolekcję. Nie wspominając o tym, że każdy z tych twórców miał masę świetnych historii, ale też gigantyczną ilość znacznie słabszych.
Nie napisałem, że "mamy wydawać kolekcje". Napisałem, że nawet gdyby Egmont wolał pozostać przy takim formacie (bo jak widać się sprawdza), to wielkiego wyboru nie ma i może albo puścić Gottfredsona (a to jednak inny klient, zwłaszcza jeżeli puściliby w czerni i bieli) albo reaktywować HoF, na którym inni już się przejechali.

I również zaproponowałem tańsze wydania lub coś z Włoch. Wiadomo, że nie przekonamy się, dopóki czegoś nie rzucą na rynek, ale uważam że pośpiech nie jest konieczny. Kaczor to nie Marvel, tu jest większe ryzyko niepowodzenia. Lepiej, żeby od razu się rzucali na wszystkie formaty? Dopiero co były płacze, bo pokasowali część serii z DC - a wydawałoby się, że to dużo bezpieczniejsza opcja.

Poczekałbym do przyszłego roku na osądy ich działań, a na razie dajmy im działać. Póki co widać, że zwiększają częstotliwość.

KOMIKSIARZ

  • Gość
Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #680 dnia: Wt, 12 Maj 2020, 20:36:36 »
Czy skoro jest szansa na kolejne serie z tego uniwersum to czy jest szansa na nowe wydanie komiksów z albumu Urodziny Kaczora Donalda? Innych rysowników jak i również z serii KACZOGRÓD w której ukazało się 5 tomów? :)

Online radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #681 dnia: Wt, 12 Maj 2020, 20:41:07 »
"Urodziny Kaczora Donalda" to po prostu zbiorek kilku komiksów różnych twórców. Taki "Kaczor Donald", ale grubszy i z dołączoną komiks-ramką łączącą poszczególne historie.
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline Mruk

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #682 dnia: Wt, 12 Maj 2020, 20:58:54 »
Cytuj
komiksy z "Życia i czasów Sknerusa McKwacza" pojawią się w ramach kolekcji Rosy.

Na KAI jest porównanie różnych wydań ZiCSMK. Wynika z niego, że we wszystkich wydaniach jest 12 opowiadań głównych, za to już z rozdziałami dodatkowymi albo komiksami dodatkowymi było różnie - np. w najnowszym wydaniu nie ma "Pierwszej dziesięciocentówki" czy "Skarbu Holendra".

Czy wiadomo jak będzie wyglądać ZiCSMK w kolekcji Rosy? Czy będą to tylko opowiadania główne, czy także dodatkowe, czy będą komiksy dodatkowe? A może będą, ale w innych tomach? Jak to wygląda w zagranicznych wydaniach?

Czy jeśli kupiłbym odpowiedni tom lub tomy z kolekcji Rosy (ale nie całą kolekcję, tylko tomy z ZiCSMK) będę miał więcej rozdziałów niż w jednotomowym wydaniu czy mniej?

Online radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #683 dnia: Wt, 12 Maj 2020, 21:01:45 »
Zrobiłem taką oto graficzkę do artykułu o kolekcji (przepraszam, są literówki) - http://www.komiksydisneya.pl/2019/12/kolekcja-dona-rosy-najwazniejsze.html - z niej raczej wszystko jasno wynika. Jeżeli nie, to pytajcie śmiało.

Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline zombie001

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #684 dnia: Wt, 12 Maj 2020, 21:24:51 »
Oprócz Disney Masters i Hall of Fame są jeszcze jakieś zbiorcze wydania wg. twórców?

 Bo TK w tym wywiadzie sugeruje, że może po Barksie/Rosie pójdą dalej w tym kierunku, a nie wydaje mi się, żeby komuś tam chciało się robić swojego składaka.


No i jak oceniacie teraz szanse na PKNA, skoro TK powiedział, że będą tylko twardookładkowe ekluziwy pokroju Barksa/Rosy?
KEEP CALM AND HATE EVERYONE

Offline zerodwatrzy

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #685 dnia: Wt, 12 Maj 2020, 21:39:02 »
Właśnie gotowych tomów dopasowanych pod polski rynek nie ma, oby nie wpadło im do głowy kopiować Disney Masters albo HoFy.

PKNA to jednak bardzo długą seria i przed nią warto byłoby przetrzeć szlaki np. Pełnym wydaniem "Czarodzieje i ich dzieje" według niemieckiej edycji.

Online radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #686 dnia: Wt, 12 Maj 2020, 22:04:33 »
Oprócz Disney Masters i Hall of Fame są jeszcze jakieś zbiorcze wydania wg. twórców?
Z takich ekskluzywnych to jest jeszcze inna niemiecka seria, lecz ona padła bardzo szybko, po 10 tomach, mimo gigantycznej promocji i limitowanych wydań z podpisami np. Cavazzano.
Są oczywiście jeszcze kolekcje Scarpy i Gottfredsona, ale wydawanie każdej z nich to ogromne ryzyko.
Według mnie, ale to jest moja własna opinia, poza jakimiś pojedynczymi przypadkami, nie powinno się takich autorskich serii wydawać  w HC. Np. takiego Vicara - kto jest w stanie wyłożyć 70 zł na... kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt tomów po prostu dobrych komiksów.
PKNA to jednak bardzo długą seria i przed nią warto byłoby przetrzeć szlaki np. Pełnym wydaniem "Czarodzieje i ich dzieje" według niemieckiej edycji.
Można też byłoby wydać "Ultaheroes", jeden tom 380-stronicowy lub dwa krótsze. Można też popróbować z seriami typu "Kaczor Donald i wehikuł czasu", "Wypa Mitos" (razem z "Sagą Milejnijną"), serią komiksów Roty z Donaldem Niewielkim itp.
« Ostatnia zmiana: Wt, 12 Maj 2020, 22:14:07 wysłana przez radef »
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline asx76

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #687 dnia: Wt, 12 Maj 2020, 22:13:17 »
A także z parodiami znanych książek czy filmów :)

KOMIKSIARZ

  • Gość
Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #688 dnia: Wt, 12 Maj 2020, 22:13:30 »
Ja właśnie czekam najbardziej na Sagę Milenijną. Zobaczymy dopiero co będzie się działo za rok. :) A o czym jest seria PKNA?

Online radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #689 dnia: Wt, 12 Maj 2020, 22:18:47 »
A także z parodiami znanych książek czy filmów :)
Tu mówimy o jeszcze innym gatunku tomów, czyli tomach tematycznych (w przeciwieństwie do tomów zbierających komiksy danego autora czy z danej serii), też całkiem słusznym kierunku, jeżeli jest to poprowadzone dobrze i z pomysłem.
Tylko w każdym wypadku należy dokładnie przemyśleć, czy warto dany tom/serię wydać w Polsce. Oczywiście - sukces publikacji zagranicą jest jednym z elementów, który powinien być brany pod uwagę, lecz na przykład. Kolekcja Scarpy we Włoszech była ogromnym sukcesem. We Francji i Grecji też jest wydawana z nie najgorszymi rezultatami. Lecz u nas Scarpa na dobre dopiero zagościł wraz z pojawieniem się w "Kaczogrodu", a potem "MegaGiga", czyli zaledwie 16 lat temu, co nawet, w porównaniu z Barksem, Rosą, czy PKNA, jest rezultatem dość marnym. Choć sam uwielbiam komiksy Scarpy, to nie widzę sukcesu takiej serii, chyba że w jakiejś formie okrojonej do kilku-kilkunastu tomów z najlepszymi historiami.
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya