Krótkie podsumowanie czasu spędzonego przy bardzo miłej lekturze drugiego tomu kolekcji Rosy.
Tym razem obyło się bez większego uczucia nostalgii, bo chociaż większość tych komiksów miałem już okazję czytać w Komiksach z Kaczogrodu w 2011 roku, to wspomnienia z tamtej lektury okazały się bardzo słabe i nawet złapałem się na zaglądaniu do inducks, czy na pewno te wszystkie historie były w tamtym tomie. Jednak mimo braku wspominek, tom okazał się bardzo przyjemnym powrotem do komiksów Rosy, który utwierdził mnie też w przekonaniu, że z całym szacunkiem do Barksa i jego wkładu w ten świat, ale to właśnie ten twórca był w dzieciństwie i pozostaje moim ulubionym spośród autorów kaczych historii.
W historiach zawartych w tym tomie widać na pewno rozwój warsztatu Rosy. Zarówno scenariuszowo, jak i rysunkowo komiksy zaprezentowane w "Powrocie na równinę okropności" stoją wyżej nad miejscami amatorskim jeszcze "Synem Słońca". Wydaje mi się, że tutaj już w pełni widoczny jest styl autora, który będzie szlifowany w następnych latach. Zawarte tu komiksy wszystkie narysowane są tą charakterystyczną kreską, a kadry wypełnione niuansami i drobnymi szczegółami, wzmacniającymi komizm przedstawianych sytuacji. Pod względem scenariuszy również są to kacze historie na bardzo wysokim poziomie. Praktycznie w każdym przypadku fabuła jest przemyślana, pomysłowa i oparta na ciekawych założeniach, zarówno w przypadku tych dłuższych, jak i krótszych, bardziej humorystycznych historyjek. Również humor wpleciony jest w akcję w bardzo fajny i naturalny sposób.
Najlepsza historia z tego tomu? "Król Sknerus Pierwszy", naprawdę sam się sobie dziwię, że nie pamiętałem takiego fajnego komiksu.
Jako ciekawostkę można potraktować kilka krótkich komiksów, które Rosa narysował na zamówienie do scenariuszy innych autorów, jak i krótki epizod ze świata "Kaczych opowieści", który z kolei jest jedynym komiksem ze scenariuszem Rosy, a rysunkami kogoś innego. I tak, jak sam autor pisze w dodatkach, że nie przykłada do tych fragmentów swojej twórczości większej wagi i były to tylko rzeczy zrobione czysto dla pieniędzy, kiedy z tymi było krucho, tak dobrze widać to po jakości tych historii. O ile narysowane są poprawnie (choć tu też widać, że Rosa mniej się przykładał niż w pełni swoich komiksach), tak scenariuszowo to raczej taka pulpa zapychająca od zawsze odpowiedniki "Kaczora Donalda" na całym świecie i nawet jeżeli nie jest to jakaś tragedia, to jednak widać, w których momentach komiksy pisał ktoś inny. W pełni autorskich komiksach Rosy oraz jego komentarzach czuć natomiast pasję i pracę włożoną w swoje historie.
Przechodząc natomiast do dodatków, jakie zawarto w tym tomie, również tutaj wydanie prezentuje się ciekawiej niż poprzednio. Tym razem podczas lektury nie towarzyszyło mi już poczucie, że to słowo w słowo kopia poprzednich edycji i faktycznie poza samymi komiksami, można tu wyłapać trochę ciekawych rzeczy odnośnie ich powstawania. Bardzo fajnym dodatkiem są też oryginalne szkice, w tym cała historia "Starstruck Duck", która nigdy nie została ukończona i którą pominięto też w 2011 roku przy okazji Komiksów z Kaczogrodu.
Na plus zasługuje też poprawa przygotowania samego tomu, które jest dużo lepsze niż w przypadku poprzedniego. W końcu uniknięto potknięć w postaci błędów i literówek, które mocno przeszkadzały mi podczas lektury "Syna Słońca" i naprawdę poza nielicznymi wyjątkami nie ma się do czego przyczepić. Rzuciły mi się w oczy może ze dwa potknięcia, w tym tylko jedno, które bardziej raziło - w tłumaczeniu do "Starstruck Duck" pominięto spójnik "i", przez co zamiast pomylenia Donalda z innym kaczorem występującym często "z tym królikiem i łysym gościem" (oczywiste nawiązanie do "Looney Tunes" i postaci Daffy'ego), turyści w Disneyworldzie wzięli go za znajomego jakiegoś łysego królika. Poza tym przypadkiem nic mi się mocniej nie rzuciło w oczy.
Podsumowując - bardzo fajne wydanie, bardzo dobrze przygotowane, fajniejsze komiksy i lepsze dodatki - czekam na więcej. Liczę, że wkrótce zaliczę udaną powtórkę do tych historii Rosy, które najbardziej wspominam z dzieciństwa: "Siedem dni w Tybecie", "Korona krzyżowców", "List z domu", "Pierwszy wynalazek" czy "Z annałów młodych skautów".