Czytam sobie pierwszy tom komiksów Rosy i tak porównuję sobie do oryginału. Generalnie polskie wydanie jest dość wierne oryginałowi, choć nie obyło się bez drobnych "wad". Oczywiście wydanie oryginalne ma większy amerykański format, a przez to większe plansze, okładki etc. To na plus. U nas mniejszy format B5, dodatkowo o innych proporcjach spowodował, że niektóre okładki trzeba było rozciągnąć, poszerzyć lub wykadrować. Nie dotyczy to oczywiście samych plansz komiksowych. Co do papieru bardziej podoba mi się offset w oryginale, ale pewnie kwestia gustu. Co do liternictwa to cieszę się, że zostały oryginalne onomatopeje. Sama czcionka nie jest taka zła. Drażni mnie miejscami polskie tłumaczenie, a dokładnie wplatanie zwrotów, których nie ma w oryginale, lub na odwrót, brak tłumaczenie niektórych zdań. Dla przykładu:
- These Americanos are crazy! - Ale głupie te kaczory! (jak rozumiem nawiązanie do Obeliksa)
- It makes things super slippery! I call it my "neutrafriction" ray. - Wszystko staje się superśliskie. Pokazuję i objaśniam! (nie wiem czemu tłumacz musiał zmienić tę drugą część)
- Take your best shot duck! We'll even pose for you! - Strzelaj kaczorku! Śmiało! (i tyle, brak drugiego zdania)
To nie są jakieś duże zmiany, generalnie w 90 paru % tłumaczenie jest wierne, ale czasem czuć, że tłumacz wprowadza jakieś własne wtrącenia (typu Pokazuję lub objaśniam), z drugiej strony widać czasem zbyt puste dymki co często świadczy o pominięciu jakiegoś fragmentu w tłumaczeniu.