Autor Wątek: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)  (Przeczytany 298135 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline sneider

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #495 dnia: Pt, 27 Grudzień 2019, 00:43:00 »
Teraz siłą rzeczy inaczej się na to patrzy, mając wszystko rozpisane, znając inducks i co kilka miesięcy otrzymując nowe tomy kolekcji obu panów.

Tylko ja wskoczyłem w kaczki po długiej przerwie (ponad 20 lat) i zacząłem czytać Rosę, bo świetnie rysuje te historie (mimo że twierdzi że nie umie) i coś mi cały czas zgrzytało. No i jak chwyciłem Barksa to mi kliknęło czym się różnią. Rosa traktuje to jak misję swojego życia. Stara się naprawdę mocno, tylko to staranie wręcz przeszkadza. Wszędzie są ukryte smaczki, nawiązania, kadry są poupychane ciasno, a na każdym kroku wprost nawiązuje do Barksa jak taki nadgorliwy kujon który chce się pochwalić swoją wiedzą przed nauczycielką. I mi nawet nie chodzi o to że te komiksy są złe, tylko że mnie to trochę wyrzuca z klimatu. Czytając Barksa, nawet słabsze historie, jestem całkowicie w tym świecie, u Rosy czuję się jakbym czytałem pracę naukową o dokonaniach Barksa w formie komiksu.

Offline radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #496 dnia: Pt, 27 Grudzień 2019, 01:25:04 »
Ja np. jako dziecko bardzo lubiłem Siedem dni w Tybecie Rosy. A później przeczytałem tomik, w którym ukazały się Koroną krzyżowców i List z domu. Zachwycilem się tymi komiksami nie mając pojęcia o tym że to wszystko sequele Barksa, że ten wcześniej stworzył historie Tralla La i Kamień filozoficzny, na których swoje historie oparł Rosa.
Teraz już nie pamiętam w jakiej kolejności czytałem te historie, ale "Korona krzyżowców" i "List z domu" są całkiem zdatne do czytania bez znajomości Barksa, ponieważ nie są to stricte sequele jego historii (choć sporo nawiązań jest w nich). Natomiast "Siedem dni w Tybecie" zawsze było dla mnie komiksem, który sporo traci dla osoby nie znającej "Tralla La" (choćby z serialu).
Nie zmienia to faktu, że jest kilka, może nawet kilkanaście komiksów Rosy będącymi prostymi sequelami historii Rosy, które choć nadal same w sobie są fajnymi komiksami, to po zapoznaniu z oryginałem, stają się bladą kopią.
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline JanJ

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #497 dnia: Pt, 27 Grudzień 2019, 15:54:55 »
Czytam sobie pierwszy tom komiksów Rosy i tak porównuję sobie do oryginału. Generalnie polskie wydanie jest dość wierne oryginałowi, choć nie obyło się bez drobnych "wad". Oczywiście wydanie oryginalne ma większy amerykański format, a przez to większe plansze, okładki etc. To na plus. U nas mniejszy format B5, dodatkowo o innych proporcjach spowodował, że niektóre okładki trzeba było rozciągnąć, poszerzyć lub wykadrować. Nie dotyczy to oczywiście samych plansz komiksowych. Co do papieru bardziej podoba mi się offset w oryginale, ale pewnie kwestia gustu. Co do liternictwa to cieszę się, że zostały oryginalne onomatopeje. Sama czcionka nie jest taka zła. Drażni mnie miejscami polskie tłumaczenie, a dokładnie wplatanie zwrotów, których nie ma w oryginale, lub na odwrót, brak tłumaczenie niektórych zdań. Dla przykładu:
- These Americanos are crazy! - Ale głupie te kaczory! (jak rozumiem nawiązanie do Obeliksa)
- It makes things super slippery! I call it my "neutrafriction" ray. - Wszystko staje się superśliskie. Pokazuję i objaśniam!  (nie wiem czemu tłumacz musiał zmienić tę drugą część)
- Take your best shot duck! We'll even pose for you! - Strzelaj kaczorku! Śmiało! (i tyle, brak drugiego zdania)

To nie są jakieś duże zmiany, generalnie w 90 paru % tłumaczenie jest wierne, ale czasem czuć, że tłumacz wprowadza jakieś własne wtrącenia (typu Pokazuję lub objaśniam), z drugiej strony widać czasem zbyt puste dymki co często świadczy o pominięciu jakiegoś fragmentu w tłumaczeniu.

Offline radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #498 dnia: Pt, 27 Grudzień 2019, 19:01:53 »
- These Americanos are crazy! - Ale głupie te kaczory! (jak rozumiem nawiązanie do Obeliksa)
W tekstach na koniec tomu Rosa dokładnie tłumaczy, że jest to nawiązanie do słynnego tekstu Obeliksa. W polskim tłumaczeniu zdecydowano na użycie farmy "kaczory" zamiast "Amerykanie", ponieważ według mojego jak i Jacka zdania ten tekst w takiej formie bardziej pasuje do kaczego uniwersum. Jednak nie kojarzę żadnej historii, w której podkreślano by amerykańskość kaczek.
- Take your best shot duck! We'll even pose for you! - Strzelaj kaczorku! Śmiało! (i tyle, brak drugiego zdania)
Zdarzały się sytuacje, że podczas redakcji prosiłem Jacka o przetłumaczenie pewnych brakujących sformułowań, tutaj nie wiem czy był taki sens. Jednak "Śmiało" już wystarczająco podkreśla, że Bracia Be oczekują na strzał Donalda. Nie w każdym momencie najlepszą opcją jest przetłumaczenie dialogów 1:1.
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline pawlis

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #499 dnia: Pt, 27 Grudzień 2019, 20:04:31 »
Jednak nie kojarzę żadnej historii, w której podkreślano by amerykańskość kaczek.

W 1. numerze Giganta w pierwszej historii jak Donald, Dziobas i Dziobdzius jada do Szkocji, to miejscowi nazywaja ich "Amerykance" (glownie pejoratywnie).

Offline PJP

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #500 dnia: Pt, 27 Grudzień 2019, 20:30:00 »
Miejscowi razem z koniem jak dobrze pamiętam - "tfu, Amerykańce!" ;)

Offline Death

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #501 dnia: Pt, 27 Grudzień 2019, 21:11:42 »
Donald codziennie chodzi w mundurze amerykańskiego marynarza, dzieciaki należą do skautów, a cały sens postaci Sknerusa McKwacza to amerykański sen biednego imigranta od pucybuta do milionera. I jeszcze sobie machnął na skarbcu wielki znak dolara. Bardziej amerykańscy już być nie mogą. Chyba, że sobie wytatuują na czole Statuę Wolności.
Powiedzmy sobie szczerze, tłumacz pojechał na poziomie przekładu Hugo. Zmienił coś co było bardzo łatwe do przetłumaczenia, bo stwierdził, że wie lepiej niż autor. I jeszcze zabrał Rosie nawiązanie do klasyka komiksu Asteriksa. O którym też wiedział. Mało tego Rosa w tekście w albumie sam napisał, że on zawsze uważał te postacie za ludzi i raczej unika żartów o kaczkach. A tłumacz sprawił, że gdzieś tam ich wyzywają od kaczorów. A to mają być po prostu Amerykanie. Czterech mundurowych (1 amerykański marynarz i 3 scoutów) i ucieleśnienie amerykańskiego snu po prostu kaczkami. :)

Offline Kadet

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #502 dnia: Pt, 27 Grudzień 2019, 21:27:33 »
Tłumacz nie zabrał nawiązania do "Asteriksa", bo jest ciągle obecne - w polskiej wersji jest przecież "ale głupie te ...".

Donaldowy mundurek marynarza nie jest amerykański, tylko ponadnarodowy - Donald nosił go w swoim pierwszym występie w kreskówce "The Wise Little Hen" z 1934 r., bo był tam przedstawiony jako niemądre dziecko, a w dawnych czasach popularne było ubieranie małych dzieci w niby-marynarskie ciuszki (sekcja "As children's clothing").

Kiedy Rosa pisał "Syna Słońca", nie miał pojęcia, że komiksy Disneya ukazują się w krajach poza Ameryką. Dlatego w pierwszych jego historiach jest sporo trudnych do przełożenia gier słów i odniesień kulturowych. Później to ograniczył. Tłumacz musiał wziąć na to poprawkę.

Odniesienia do amerykańskości nie da się zachować wszędzie. Czasem jedna postać mówi do drugiej "Speak English!" (w znaczeniu "mów po ludzku") albo "Translate this inscription into English". W polskiej wersji zachowanie tu "angielskiego" byłoby bez sensu, bo tekst jest przecież po polsku - więc zmienia się na neutralne "mów po kaczemu" albo "w tłumaczeniu na nasze..." (żeby nie wrzucać "polskiego", który też razi w takim zestawieniu). Zamiana "Americanos" na "kaczory" w pewnej mierze wpisuje się w taką tendencję.

A tłumacz sprawił, że gdzieś tam ich wyzywają od kaczorów. A to mają być po prostu Amerykanie.

On się nazywa Kaczor Donald. Trudno mi uznać w tym przypadku "kaczora" za wyzwisko :) Rosa nazwał rozdział 0 "ŻiCSM" "Of Ducks and Dimes and Destinies", więc sama wzmianka o "kaczorze" raczej nie wykracza poza jego pojmowanie postaci.

Ogólnie rzecz biorąc, odnoszę wrażenie, że zaczyna się tu jakaś burza w szklance wody. Osoba postronna mogłaby pomyśleć, że "Syn Słońca" to jakiś nowy "Powrót Mrocznego Rycerza". Natomiast o tym, co w porównaniu z poprzednim tłumaczeniem zostało poprawione i ulepszone, jakoś się nie mówi :)
« Ostatnia zmiana: Pt, 27 Grudzień 2019, 21:31:30 wysłana przez Kadet »
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #503 dnia: Pt, 27 Grudzień 2019, 22:57:28 »
Ogólnie rzecz biorąc, odnoszę wrażenie, że zaczyna się tu jakaś burza w szklance wody. Osoba postronna mogłaby pomyśleć, że "Syn Słońca" to jakiś nowy "Powrót Mrocznego Rycerza". Natomiast o tym, co w porównaniu z poprzednim tłumaczeniem zostało poprawione i ulepszone, jakoś się nie mówi :)
Moim jak i celem Jacka podczas poprawiania tłumaczenia było oddanie jak najwierniej oryginalnej wizji Rosy, jednak stosując przy tym pewien umiar. Ostatecznie poprawiono ok. kilkadziesiąt dialogów, w niektórych pojawiły się brakujące frazy, a w wielu miejscach zmieniono dialogi tak by polski czytelnik mógł doświadczyć tych samych nawiązań do klasyków Barksa (nie tylko tych wymienionych w artykułach na końcu) co amerykański.
Nie zawsze jednak najlepsze tłumaczenia są najwierniejsze, więc w niektórych miejscach postanowiono zachować dialogi, które nie są najwierniejszym tłumaczeniem, ale brzmią znacznie lepiej niż przekład 1:1 oryginału. Tak jest w tym wypadku, gdzie polski czytelnik aż tak nie identyfikuje kaczek z USA, ponieważ rzadko kiedy jest to w komiksach z nimi podkreślane. Dlatego w tym wypadku lepszym wyborem jest stwierdzenie "Ale głupie te kaczory" niż "Ale głupi ci Amerykanie".
Przy okazji z góry uprzedzam, że raczej nie jest planowane poprawienie ŻiCSM tak, by w polskim tłumaczeniu w jakiś sposób został oddany szkocki akcent. Niestety po polsku nie ma sposobu by zostało to oddane dobrze i naturalnie, a wszelkie pomysły z dodaniem zapożyczeń z gwary śląskiej uważam za śmieszne.
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline JanJ

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #504 dnia: So, 28 Grudzień 2019, 01:48:23 »
Żeby nie było, tłumaczenie jest generalnie ok, od czasu do czasu coś mi tam zazgrzyta i sprawdzam sobie, jak jest w oryginale, no ale na pewno nie jest to poziom Hugo, gdzie tłumacz poszedł ostro po bandzie. O tym szkockim akcencie to nawet nie słyszałem, no ale wiadomo, że żadne tłumaczenie nigdy nie jest lepsze niż oryginał. Generalnie i tak dzięki za to, że spojrzeliście jeszcze raz na te wcześniejsze tłumaczenia komiksów Rosy.

36degrees

  • Gość
Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #505 dnia: So, 28 Grudzień 2019, 23:00:16 »
Mam pytanko, orientuje się ktoś czy kolekcja Rosy będzie zawierała zawartość Życie i Czasy Sknerusa McKwacza?

Offline Przemek

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #506 dnia: So, 28 Grudzień 2019, 23:20:13 »
Tak, będzie. Było pisane o tym kilka stron wcześniej.

Offline R~Q

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #507 dnia: So, 28 Grudzień 2019, 23:52:11 »
Jednak nie kojarzę żadnej historii, w której podkreślano by amerykańskość kaczek.

Offline Kadet

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #508 dnia: Nd, 29 Grudzień 2019, 00:16:10 »
W tej historii to na mój gust bardziej niż amerykańskość podkreślane są szkockie korzenie głównego bohatera :)
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline R~Q

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #509 dnia: Nd, 29 Grudzień 2019, 14:12:55 »
W tej historii to na mój gust bardziej niż amerykańskość podkreślane są szkockie korzenie głównego bohatera :)
Jedno i drugie się nie wyklucza a wręcz przeciwnie: McKwacz to jednocześnie Szkot oraz self-made-man od pucybuta do milionera ucieleśnienie nigdy nie występującej w realu bajki o American Dream. Co więcej: jest cały rozdział, gdzie Sknerus bierze udział w zawodach w Szkocji i uznaje, że on już tu nie pasuje, bo jest globtroterem-Amerykaninem, a Szkotem tylko z urodzenia (i skąpstwa).

Komiksy o Kaczkach w Gigantach itp. są istotnie ageograficzne. Jednak w mitologii Rosy historia, geografia itd. mają bardzo duże znaczenie. We wzmiankowanym komiksie to, że przyjechali Amerykanie, ma znaczenie. Kaczory to kaczory i mogą być zewsząd, ale tu chodzi o Amerykańców.