Jestem po lekturze pierwszego tomu kolekcji Rosy, więc poniżej kilka wrażeń na świeżo.
Jakość wydania identyczna jak przy Barksie, co jak dla mnie jest absolutnie wystarczające (a dla mnie sprzed 15 lat to byłby ósmy cud świata). Co do samych komiksów, to żaden nie był dla mnie niczym nowym, bo całość posiadam i czytałem już w wydanym swego czasu "Kaczogrodzie" Rosy. Widać, że są to początki jego kariery i od strony scenariuszowej więcej tu typowych, disneyowskich historyjek typu humorystycznych ten-pagerów czy jedno- i dwustronicówek, niż późniejszego budowania własnego continuity i opasłych przygodówek. Oczywiście to cały czas bardzo dobra lektura, a i trzy dłuższe historie się znalazły, dzięki czemu zaliczyłem udane powroty do Syna Słońca, którego jakoś super nie wspominałem i Ostatniej podróży do Dawson po zeszłorocznej lekturze fragmentu zawartego w ŻiCSM. Trochę słabiej wypada Płynna gotówka, ale i oryginał, do którego nawiązuje niezbyt mi się podobał, a po trzecim tomie Barksa odrzuca mnie trochę od historii o walce z Braćmi Be. Co do rysunków nie byłbym tak krytyczny, jak jest sam Rosa w swoich komentarzach, od pierwszego komiksu widać jego styl, a kopiowanie kadrów od innych, do jakiego się przyznaje jakoś nie rzucało mi się mocno w oczy i całość sprawiała naturalne wrażenie, ale to pewnie też ze względu na to, że takim fanatykiem Barksa nie jestem, żeby wychwytywać każdą pozę zaczerpniętą z jego komiksów (choć pojedyncze mocno "inspirowane" kadry nawet mnie rzuciły się w oczy).
Generalnie co do komiksów nie mam większych zastrzeżeń, jednak jeżeli chodzi o dodatkowe teksty... Poza autobiografią Rosy jego komentarze wydają mi się słowo w słowo skopiowane z Kaczogrodu z 2006 roku (choć dawno temu czytałem ten tom i to wrażenie może być błędne), a co gorsza strasznie kuleje korekta. A właściwie to może i jej brak, bo pełno tu literówek, pominiętych słów w zdaniach (np. brak w zdaniu kluczowego słówka "nie"), poprzekręcanych tytułów. I niestety pomijając nawet te kwestie to te teksty Rosy nie są jakieś porywające, można wyczytać trochę ciekawostek z kulisów postawania poszczególnych historii i to tyle, i jakoś ciężko mi było przez to przebrnąć czy poczuć jakieś większe zaciekawienie.
Błędy błędami, ale co by nie mówić szykuje nam się w końcu pełne wydanie kaczorowej komiksografii Rosy w HC po polsku i na pewno zaopatrzę się w całość i już wyczekuję na ponowną lekturę kilku historii, które lata temu poznałem w KD czy wydaniach specjalnych. i jeżeli tylko Egmont poprawi się w kwestii korekty, to nie będzie można powiedzieć złego słowa o tej kolekcji.