Autor Wątek: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)  (Przeczytany 298045 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline Cringer

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #405 dnia: Nd, 24 Listopad 2019, 12:16:16 »
1. Myślę, że owa "garstka" jest całkiem pokaźna ;) Ja tam nie patrzę na interes młodszych odbiorców. Komiksowy, rzecz jasna ;)
Egmont za to patrzy i wychowuje sobie kolejne pokolenia czytelników. Jedyne co to moim zdaniem mogliby wywalić gadżety i zwiększyć ilość stron. Albo jak już koniecznie go chcą zostawiać to niech będzie związany z Disnejem. Kupując magazyn Psi Patrol dostaje się chińską tandetę z logo i postaciami z tej animacji. Jakiś wtedy to ma sens.

Offline Bazyliszek

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #406 dnia: Nd, 24 Listopad 2019, 19:33:25 »
@UP
Bo kiedyś jak dawali plastikowy scyzoryk to był on z logiem Młodych Skautów. Były plakaty, naklejki, gry z kaczkami. A teraz dostajemy sedes co w sumie podsumowuje stosunek wydawcy do klientów. :)

Offline Castiglione

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #407 dnia: Nd, 24 Listopad 2019, 22:58:35 »
Jak dla mnie upatrywanie problemów tego pisma w dodawanych zabawkach jest nieaktualne od ładnych kilkunastu lat. Ja wiem, że "kiedyś to było", ale ja jak kupowałem KD 15 lat temu, to dostawałem ten sam plastikowy badziew, który dołączany jest teraz (i dokładnie taki sam był we wszystkich innych magazynach tego typu), na czele ze słynnymi śmierdzącymi bombami. Naprawdę w tym względzie nic się nie pogorszyło od dobrych dwóch dekad i myślę też, że większość kupujących gazetkę za kilka złotych nie oczekuje czegoś lepszego jakościowo od tego, co można kupić za grosze na odpuście.

Offline Cringer

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #408 dnia: Pn, 25 Listopad 2019, 00:32:14 »
@Eguaroc
Kojarzysz może czy pisma dziecięce, które są właściwie konkurencją Kaczora Donalda przez te kilkanaście lat się zmieniły czy również są takie jak były kiedyś?

Offline asx76

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #409 dnia: Pn, 25 Listopad 2019, 00:47:51 »
A teraz dostajemy sedes co w sumie podsumowuje stosunek wydawcy do klientów. :)

Nie jest tak źle, póki jeszcze nie dają jego zawartości ;)

Offline Arne

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #410 dnia: Pn, 25 Listopad 2019, 07:21:25 »
Gdy jakis czas temu Egmont wydawal pisemko dla dzieci "Czesc" z humorystycznymi komiksami europejskimi (miedzy innymi: Titeuf, Kid Paddle), pamietam, ze raz w dodatkach byla kupa ( na szczescie sztuczna-chyba) :)l

Offline Kadet

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #411 dnia: Pn, 25 Listopad 2019, 18:16:57 »
Gwoli ścisłości trzeba przyznać, że komiksy w "Cześć" czasami zahaczały o taką tematykę :) Chyba niektóre frankofony dla młodszych odbiorców mają taką lekko skatologiczną specyfikę.
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline Bazyliszek

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #412 dnia: Wt, 26 Listopad 2019, 17:34:59 »
W najnowszym numerze KD kosmita w kształcie jajka. Geeeezzzz - czego to Egmont z półek magazynu w Bangladeszu nie zabrał.

Offline radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #413 dnia: Wt, 26 Listopad 2019, 23:00:32 »
W najnowszym numerze KD kosmita w kształcie jajka. Geeeezzzz - czego to Egmont z półek magazynu w Bangladeszu nie zabrał.
Tylko akurat ten kosmita jest jak najbardziej na temat. W środku numeru dwa komiksy z udziałem istot pozaziemskich.
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline radef

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #414 dnia: Śr, 27 Listopad 2019, 10:31:33 »
A JUŻ W PIĄTEK


Debiut Gedeona McKwacza w Polsce, brata Sknerusa będącego redaktorem gazety. Choć sama postać ma już ponad 60 lat, o czym swego czasu pisałem w artykule.
Historia w której wystąpi Gedeon, to 120-stronicowy komiks Periny i Artibaniego, twórców Ostatniej przygody opowiadający o pewnym niezwykle chytrym planie Forsanta. Pełne informacje o składzie, na komiksydisneya.pl
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline kaczogród

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #415 dnia: Cz, 28 Listopad 2019, 22:18:13 »
https://egmont.pl/Kaczor-Donald-11-1000.-numer,22141953,p.html
1000 numer Kaczora Donalda ponownie dostępny do kupienia.
,,le monde est absurde"

Offline Bazyliszek

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #416 dnia: Pt, 29 Listopad 2019, 16:40:20 »
O głównej historii w najnowszym, dzisiejszym Gigancie mogę powiedzieć, że z dużej chmury spadł mały deszcz. Historia została nieźle zaczęta, bo mi osobiście historie z Forsantem zawsze się podobały i podobają. Dobre są jego białe i czarne garnitury. Ale z góry wiadomo w sumie jak ta się intryga skończy. Że nic nie będzie miłe i słodkie (to samo w historii z Piotrusiem). Gedeon jest zupełnie zbędny, bo po powrocie z dżungli w ogóle się nie angażuje w dalszą akcję. No i same zakończenie jest strasznie głupie bo
Spoiler: PokażUkryj
Forsant pozwala odlecieć Sknerusowi ZANIM otrzymał cały okup. No który złol tak robi? To było głupie. Historia sama się rozwiązała, nie było na końcu żadnego zwrotu akcji czy naprawdę błyskotliwego pomysłu.
No i heheszków jest mało. A w tak długich historiach powinno być więcej takich przełamań. Za to rysunki są bardzo dobre. Ale całość to ode mnie góra 6/10.

Historia z Piotrusiem ok, chociaż trochę zbyt pretekstowa. Miki stoi z boku i nie rozgryza tej nowej fali przestępstw - dziwne. Suabo.
Komiks o Diodaku i Dziobasie to jeden gag dziobasowy rozciągnięty na 10 stron, dziejący się w jednym miejscu. Mało śmieszny. To samo z komiksem o prezencie dla Horacego - takie przedłużanie do mało satysfakcjonującego i oczywistego finału.
Za to komiks o dobrej Magice był spoko i można pochwalić. Zabawny i fajny bo lubię takie odwrócenia ról. No i komiks o Superkwęku w sieci był spoko, choć trochę słabiej był rysowany.

Także nowy Gigant jest znowu średniaczkiem. Bywały lepsze.

Offline Kadet

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #417 dnia: Pt, 29 Listopad 2019, 21:49:59 »
Znalazłem chwilę, więc pozwolę sobie nawiązać do starej dyskusji o tłumaczeniach z "Kaczora Donalda" i "Kaczogrodu". To nie jest w żadnym wypadku miarodajne i całościowe badanie, ale niedawno wpadła mi w oko ramka otwierająca historyjkę "Good Canoes and Bad Canoes" i jej polskie tłumaczenia:

Oryginał: Donald and his nephews are at a northern lake, where Donald is feeling so cocky that he has entered a canoe contest against his lucky cousin Gladstone Gander!

Tłumaczenie Jacka Drewnowskiego (z "Kaczogrodu", t. 4): Donald i jego siostrzeńcy wybrali się nad Jezioro Łabędzie. Donald czuje się taki pewny siebie, że startuje w zawodach kanadyjek przeciwko swojemu kuzynowi Gogusiowi...

Tłumaczenie Michała Wojnarowskiego (z "Kaczora Donalda" 39/1997): Szanowna publiczności, kochani telewidzowie, drodzy czytelnicy. Znajdujemy się właśnie nad Jeziorem Północnym, gdzie Donald, ogarnięty niezrozumiałym napadem pewności siebie, rzucił wyzwanie swojemu kuzynowi i wiecznemu szczęściarzowi w jednej osobie, znanemu nam skądinąd pod jakże banalnym imieniem Gogusia...

Ten przykład chyba dobrze ilustruje to, o czym pisałem wcześniej w tym wątku. Nie chodzi mi o to, że polska wersja z KD mi się nie podoba. Ona jest wspaniała! Płynna, ładna, z wyszukanym słownictwem... Ale jest w niej co najmniej tyle samo twórczości pana Wojnarowskiego (do spółki z prof. Bralczykiem), co Carla Barksa. Tłumaczenie Jacka Drewnowskiego jest bliższe oryginału i pierwotnej intencji Carla Barksa - więc jako przekład lepsze, nawet jeśli jako tekst ma mniej fajerwerków.

Myślę, że to ma duży związek z publikacjami, w których ukazały się te tłumaczenia. Moja hipoteza jest taka, że w redakcji "Kaczora Donalda" z lat 90 dużą rolę odgrywały tendencje dydaktyczne: pokazanie, że komiks może być wartościową lekturą dla młodych czytelników przez rozszerzanie ich zasobu słownictwa (stąd też angaż prof. Bralczyka jako konsultanta lingwistycznego). Poza tym ogólnie rzecz biorąc, komiks jako gatunek i Barks jako twórca nie mieli wtedy takiego statusu jak teraz, co mogło sprawić, że polska ekipa była bardziej chętna do kreatywnego tłumaczenia i podkręcania tekstu źródłowego. Znamienne na przykład, że w tamtym czasie przy komiksach w KD nie było w ogóle nazwisk ich autorów.

Dla odmiany "Kaczogród" to kolekcja sygnowana nazwiskiem Barksa i przeznaczona w dużej części do miłośników komiksu, którzy znają tego twórcę i chcą zapoznać się z jego twórczością i stylem - więc ważne jest, żeby przekład oddawał oryginał jak najwierniej, a osoba tłumacza nie przesłaniała osoby autora. Dzięki temu mamy dobry obraz komiksów Barksa takich, jakimi je stworzył.

Z całego serca rozumiem sentyment do polskich wersji M. Wojnarowskiego, bo sam się na nich wychowałem i uważam, że językowo są przepiękne i bogate. Jednocześnie jednak wydaje mi się, że krytykowanie tłumaczeń Jacka Drewnowskiego z "Kaczogrodu", bo nie brzmią tak, jak stare przekłady z naszego dzieciństwa, jest trochę nie fair z podanych wyżej powodów.
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline Bazyliszek

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #418 dnia: Pt, 29 Listopad 2019, 22:09:31 »
"Jak zachwyca jak nie zachwyca?"
"To jest Albatros na miarę naszych możliwości"

Lub porównanie tłumaczenia "Między nami Artystami" z Giganta 1/99 i tego Mega Giga, gdzie to tłumaczenie Drewnowskiego było lepsze. Ale trzeb przyznać, że w najnowszym Gigancie barejizmów  nie stwierdziłem.

Offline Kadet

Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
« Odpowiedź #419 dnia: Pt, 29 Listopad 2019, 22:14:57 »
Istnieje różnica między wrzuceniem od czasu do czasu w komiksie humorystycznym pasującej do kontekstu zabawnej aluzji kulturowej (która jest swojego rodzaju kompensacją za różne inne zabawne odniesienia kulturowe, które znikają w przekładzie, bo nie znamy kultury amerykańskiej czy też włoskiej), a tak radosną twórczością, jak przekłady pana Wojnarowskiego.

Nie mówię, że przekłady Jacka Drewnowskiego są w 100% wierne, bo żaden przekład taki nie jest. I żaden przekład nie może i nie powinien tłumaczyć oryginału słowo po słowie. Jednak nie da się ukryć, że zwykle tłumaczenie JD jest znacznie wierniejsze wobec angielskiego tekstu niż tłumaczenie MW. Obecność u JD aluzji do filmów Barei czy "Ferdydurke" tego nie zmieni.
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!