W zasadzie co do tego komiksu jestem bardziej sceptyczny. Większość amerykańskich recenzji, na które trafiłem, odnosiła się do niego mniej lub bardziej niechętnie. Przykłady (uwaga: w trzecim linku zdarza się niezbyt cenzuralne słownictwo):
Masz "Walt Disney's Comics and Stories" - tytuł z tradycją sięgającą kilkudziesięciu lat. Seria, która przez lata, w swojej nowożytnej historii, prezentowała szeroki przekrój komiksów z całego świata. A tu nagle staje się ona "zwykłą" zeszytówką, gdzie wydaje się komiks superbohaterski. I domyśl się jak zareagują na niego mocno konserwatywni amerykańscy czytelnicy, którzy inaczej niż my, nie czytali od dzieciństwa włoskich komiksów Disneya. No właśnie.
Dlatego nie czytałbym w takich wypadkach amerykańskich recenzji - ogólnie nie czytałbym amerykańskich recenzji włoskich komiksów Disneya, ponieważ przez ich konserwatyzm w sferze historii zwykle mam zupełnie odmienne zdanie, które często potwierdza się w europejskich opiniach. A w tym wypadku zarówno recenzje włoskie i niemieckie były naprawdę niezłe, choć ciut słabsze niż w przypadku "Doubleducka".
Uczciwie jednak przyznaję, że nie czytałem Ultraheroes; nie wiem też, jak wiele problemów z tekstem wynika z amerykańskiego tłumaczenia, a nie z oryginału. To powiedziawszy, w lobbowaniu na rzecz komiksów Disneya ja bym się raczej skupił na tytułach, co do których jest mniej wątpliwości (ale oczywiście YMMV)
Niestety, szczególnie w pierwszym numerze, redaktor tam sporo pomieszał, ale dalej już nie było tak źle. Poza tym potencjalne polskie wydanie i tak byłoby tłumaczone z włoskiego (lub też angielskiej wersji międzynarodowej, innej niż wydanie Boomu). Ogólnie jest to według mnie po prostu przyjemny komiks, który w ciekawy sposób łączy kaczki i myszy z superbohaterskim motywem dodając do tego trochę fajnej obyczajówki (podwójna relacja Daisy-Donald i Miki postawiony w roli popychadła).
Dlaczego za nim lobbuje? Bo jest dość krótki (w przeciwieństwie do PKNA, Wizards of Mickey, Kwantomasa, Doubleducka czy jakiejkolwiek innej włoskiej serii), a przy tym porusza popularny temat superbohaterów i jest według mnie porządnym komiksem. Poza tym tego typu tytuł może posłużyć jako swoisty test czy w Polsce jest rynek na superbohaterskie kacze komiksy i czy jest sens wydawać w podobnej formie PKNA.