Skarbiec Sknerusa zawiera trzy akry sześcienne gotówki (jednostka "akra sześciennego" jest sama w sobie absurdalna) i ta ilość jest w miarę stała. Jednak w skarbcu znajduje się tylko część całej fortuny Sknerusa - te pieniądze, które zarobił samodzielnie na wcześniejszym etapie swojej kariery. Oprócz tego Sknerus ma firmy, środki w bankach i nieruchomości na całym świecie (jak stwierdza np. 12 rozdział ŻiCSM) i to poziom tej części majątku jest zmienny; Sknerus ma też mniej oporów przed wydawaniem (inwestowaniem, finansowaniem działalności firm) gotówki spoza skarbca, ponieważ nie czuje się z nią tak emocjonalnie związany, jak z samodzielnie zarobioną forsą ze skarbca.
Przynajmniej tak jest w kanonie Rosy Inni autorzy często traktują to inaczej.
Sknerus McKwacz jest dość specyficzną postacią w całym Uniwersum Kaczogrodu - jeśli chodzi o stronę komiksu rzecz jasna. Specyficzny, gdyż mam tu na myśli kreację McKwacza pióra i ołówka Carla Barksa; według mnie tak ,,konkretne" przedstawienie tej postaci w wykonaniu Barksa właśnie jest nieco surowsze, bardziej stanowcze, sam Sknerus bardziej obsesyjny, niechętny angażować się w jakiekolwiek aktywności, które nie przyniosłyby mu zysku, albo które utrąciłyby mu nieco gotóweczki ze skarbca - niżeli to co w swej pracy przedstawia Don Rosa. Barksowski McKwacz kupił mnie również sposobem dąsania się i narzekania na środowisko, jak wtedy, gdy ubolewał nad swoim wiekiem, mówiąc do Donalda ("Kaczogród, tom 1, lata 1952-53"): ,,
Płetwy już nie te. Musisz mnie ponieść"...
A czy poniższy ,,mega-komiks" niczym Omnibus Dona Rosy jest uzupełnieniem i rozszerzeniem tego czego Barks nie zawarł w swych utworach w Uniwersum Kaczogrodu; rozszerzeniem o genezę tego jak Sknerus ,,został kimś"? Od dawna mam niezwykłą chętkę, choć to biały kruk, na to wydanie zbiorcze właśnie. Nie wiem jednak czym ono jest dla tego Uniwersum, czy jaką pełni rolę.