Ale "Kaczor Donald" ma szansę trafić, nawet przypadkiem, do większej liczby odbiorców, w tym młodych odbiorców, zamiast stosunkowej garstki komiksofanów kupujących głównie przez internet, wiedzących, czego szukają i gotowych wyłożyć parędziesiąt złotych na komiks.
No i, gdyby nie wydawano u nas "Kaczora Donalda", nie byłoby tego uznania i podziwu dla opowieści Barksa i Rosy, który odegrał moim zdaniem dużą rolę przy decyzji o wydaniu "Kaczogrodu" w obu formach
@radef: Tak, zgadzam się, że to dwa inne działy. Więc pisanie, że jedna z tych publikacji jest niepotrzebna, bo jest druga, uważam za trochę chybione, bo one nie konkurują ze sobą dokładnie w tym samym segmencie.
Co do nakładu "ŻiCSM" - to by chyba oznaczało, że każdy rzut miał po 5000 egzemplarzy. Czy to faktycznie możliwe? Nie, żebym się czepiał - wręcz byłbym bardzo miło zaskoczony - ale po tym, jak turucorp oszacował w innym wątku nakłady albumów dziecięcych z konkursu im. Christy na ok. 1800 sztuk, nie wiem, czy Rosa może mieć aż takie przebicie. Choć rzecz jasna wszystko to tylko gdybanie