I to całe postapo też ma niezłe założenia. Poza jednym - jakie liny? Miki tutaj powinien być kowalem i kuć mocne łańcuchy, a nie pleść liny. Ten jeden element nie miał sensu.
Tak jak zauważyli przedmówcy, zapewne ruda żelaza stanowi w tym świecie towar deficytowy, skoro sama ziemia jest towarem deficytowym. Mniej ziemi automatycznie przekłada się na mniejszą ilość złóż, kopalin, kamieni szlachetnych itp. Łańcuchy istnieją (jeden widać w więzieniu Minnie), ale pewnie nie opłaca się wykorzystywać ich do łączenia wysp.
Poza tym możliwe, że liny są mimo wszystko lepsze do tego celu. Jak mówi Miki, jeśli wyspy są związane zbyt blisko i zbyt ciasno, powietrze nie może między nimi przepływać i powstają wichury. Wyobrażam sobie, że wyspy związane łańcuchem nie mogłyby się poruszać z wiatrem tak łatwo, jak wyspy połączone solidną, ale jednak mimo wszystko elastyczną liną. No i w komiksie widzimy kilka razy, że silny wiatr potrafi zmienić wyspę w dryfoidę, pędzącą w dół - jeżeli stałoby się to z jedną z wysp w mojej posiadłości, wolałbym móc szybko odciąć linę, żeby ratować pozostałe. Gdyby były połączone łańcuchem, jedna wyspa mogłaby pociągnąć resztę i kaput...
Egmont mnie wkurza bo znowu zmienia imiona siostrzeńców. Tu już tyle razy było, że Hyzio raz miał niebieską, raz czerwoną czapkę, że ja już naprawdę się pogubiłem który jest który. W ostatnich Kaczych opowieściach Hyzio był czerwony a Dyzio niebieski.
Parę razy już Ci to pisaliśmy: polski tekst odzwierciedla imiona siostrzeńców z oryginału. Niestety kolorowanie "Kaczogrodu" wykonywali Skandynawowie, którzy mają inną tradycję, dlatego siostrzeńcom nadane zostały czapki o innych kolorach. Złoty standard jest taki, że Hyzio ma czerwoną czapkę, Dyzio - niebieską, a Zyzio - zieloną.
Dzięki za oryginalny kadr. Widać kolejny błąd pana tłumacza i redaktora merytorycznego Jacka Drewnowskiego. Wojnarowski had right.
"Kolejny"? To może przypomnij te pozostałe...
W każdym razie dziękuję za zwrócenie na to uwagi - jeśli dobrze pamiętam, to chyba pierwszy błąd merytoryczny, który dostrzegłeś w "Kaczogrodzie" i z którym mógłbym się zgodzić (nie licząc jakiejś literówki w dodatkach do ostatniego tomu kolekcji Rosy). Tylko proszę, nie propaguj tu jakiegoś przekazu, że tłumaczenie "Kaczogrodu" jest usiane błędami, bo moim zdaniem wcale tak nie jest.