Od osoby, która ostatnio była we Włoszech, dostałem w prezencie najnowszy, 3439. numer tygodnika "Topolino" (głównego włoskiego magazynu z komiksami Disneya) i pomyślałem, że wrzucę parę zdjęć ze środka, gdyby kogoś ciekawiło, jak taka gazetka wygląda
Okładka
Spis treści - jak widać, oprócz komiksów są też artykuły i łamigłówki. Zdziwiło mnie trochę, że w jednym numerze są dwie części dwuczęściowego komiksu - myślałem, że we Włoszech zawsze jedna część jest tydzień po drugiej. Najwyraźniej redakcja woli dzielić fabuły na części, bo wtedy ma większe pole manewru w składaniu numeru i może w razie potrzeby dać w danym magazynie obie części albo też publikować komiks tydzień po tygodniu.
Pierwszy komiks, gwiazda numeru, historia okładkowa itp.: "La Ballata di John D. Rockerduck". Pomysł: Bertani, scenariusz: Nucci, rysunki: Cavazzano.
Poniżej trochę szczegółów nt. fabuły dla osób, które nie boją się spojlerów (być może za parę lat będzie w jakimś "Gigancie"):
Komiks zaczyna się dłuższą opowieścią z offu Kwakerfellera, który opisuje dzieje swojej rodziny, swoje dzieciństwo i swoje imperium finansowe:
W zdarzeniach widać inspirację "ŻiCSM" Rosy, głównie w postaci ojca Kwakerfellera, Howarda, który wystąpił w komiksach Rosy. Retrospekcja podkreśla przyjaźń między Howardem a Sknerusem, jednak chronologia zdarzeń trochę się rozjeżdża w porównaniu z "Życiem". Np. na kadrze poniżej w rozmowie poruszony jest wątek Doliny Białej Śmierci, więc Sknerus zdobył już majątek - w takim razie John Kwakerfeller wg Rosy byłby już znacznie starszy.
Jednak równocześnie mamy tu ciekawy pomysł fabularny - komiks wskazuje, że jednym ze źródeł niechęci Johna Kwakerfellera do Sknerusa była zazdrość o to, że lepiej dogaduje się on z Howardem, niż jego własny syn.
Po tej dość bombastycznej miejscami opowieści powracamy do dnia dzisiejszego i okazuje się, że mimo wszystko... Kwakerfeller nie czuje się jednak szczęśliwy ani spełniony. Czarę goryczy przelewa kolejna porażka w interesach ze Sknerusem, po której John traci serce do biznesu. Ależ naładowana emocjami niema plansza od Cavazzano!
Kwakerfeller znika z życia publicznego i zaszywa się w podupadłej posiadłości rodzinnej. Towarzyszy mu jedynie Lizoos, który przejmuje obowiązki służącego, kucharza, ogrodnika itp. Nie jestem pewien, czy to celowe nawiązanie, ale John na tych kadrach bardzo przypomina mi zgorzkniałego Sknerusa Barksa i Rosy sprzed zdarzeń z "Wielkiej niedźwiedzicy" i ostatniego rozdziału "ŻiCSM". Osobnik na obrazie to protoplasta rodu Kwakerfellerów.
Pierwsza część komiksu kończy się, gdy Kwakerfeller znajduje w jednej z książek w bibliotece coś, co wyrywa go w końcu z trwającego wiele miesięcy marazmu.
Kolejny, najdłuższy komiks w numerze (ten z dwiema częściami) to ekologiczna opowiastka z Młodymi Skautami. Scenariusz: Vacca, rysunki: Ferracina. Na oko nic specjalnego, ale jedna rzecz jest ciekawa - mamy dziewczyny w Młodych Skautach! Czy nie ma już świętości?
A co z Sikorkami?
Następnie krótka, 6-stronicowa opowiastka z serii "Pippo Blog and Tales" (czyżby to jakaś skondensowana wersja serii "Goofy pisze książkę"?). Scenariusz: Panini, rysunki - i to najciekawsze - Luciano Gatto, który jakiś czas temu przeszedł na emeryturę. Widać zostało im jeszcze trochę jego rzeczy w archiwach.
Potem mamy ośmiostronicowy komiks z Gladiuszem i Daisy z podserii "Calisota Social Media" (scenariusz: Simeoni i Sisti, rysunki: Franzó), w którym Kwaczyński walczy z uzależnieniem swoich kolegów z uniwerku od mediów społecznościowych.
Jeśli chodzi o Mikiego, to 20-stronicowy komiks ze scenariuszem Aicardiego i rysunkami Mazzarello opowiada o tym, jak myszon podjął śmiałą próbę nakłonienia Goofy'ego do uporządkowania jego strychu zagraconego rupieciami i pamiątkami po przodkach i co z tego wynikło.
Ostatni komiks numeru to jednostronicówka o Dziobasie jako krytyku filmowym (scenariusz: D'Antona, rysunki: Mighelli.
Zapowiedź kolejnego numeru - ciekawym akcentem jest przedruk komiksu "
Kaczki kapitolińskie", który ukazał się u nas w Megagiga 12. Nawet Włochy nie są wolne od reprintów
I jeszcze ciekawa rzecz: w tym wydaniu pojawiła się zajawka komiksu "Paperin Pigafetta oltre i confini del mondo", który zacznie ukazywać się za dwa numery, w 3441. Scenariusz pisze Pietro B. Zemelo, a za rysunki odpowiada
Paolo Mottura - historia zapowiada się bardzo ciekawie i jest opisywana przez redakcję jako "grande epopea di esplorazioni". Biorąc pod uwagę, że kronikarz wyprawy Ferdynanda Magellana był Włochem i nazywał się Antonio Pigafetta, możemy się chyba spodziewać jakiejś disnejowskiej wersji pierwszej wyprawy dookoła świata
Jeśli chodzi o ogólne wrażenia co do wydania, to przypomina trochę formatem i wyglądem naszego "Donalda i spółkę" (i nie dziwota, bo w końcu "DiS" był oparty na "Topolino"). Grzbiet jest klejony, dość ciasny, przez co trudno jest rozłożyć strony na płask czy w ogóle szerzej - trochę tak jak u nas "Star Wars Komiks", ale "SWK" łatwiej się rozkłada. Papier nie błyszczy za bardzo i jest gładszy od naszych Gigantów, ale ma niemiłą tendencję do marszczenia się - wolę ten u nas. Cena numeru: 3 euro.
Na koniec, tylko żeby wzbudzić w nas zazdrość, dołączam album z reklamami innych disnejowskich włoskich serii, które pojawiły się tylko w tym jednym numerze:
https://imgur.com/a/wbCdNMSArrivederci!