Do Transformers od semica mam sentyment (a same komiksy mi się straciły) i tylko dlatego kupiłem tomy 1-24 (których wiekszość zawartości to chłam). Reszta mnie nigdy nie obchodziła - czytałem kiedyś trochę Dreamwave - spłynęło po mnie. W tym roku na próbę przeczytałem kilka pierwszych historii od IDW - dwie pierwsze były niezłe, ale potem straciłem zainteresowanie, więc decyzja o zaprzestaniu kupowania kolekcji była oczywista.
żeby stwierdzić, czy coś Ci się całościowo podoba, wypadałoby to poznać w całości, nie sądzisz?
Nie, nie sądzę. Bo na tej zasadzie to można by oglądać tysiące odcinków "Mody na sukces" bo przecież muszę poznać całościowo, żeby stwierdzić, czy aby na pewno mi sie nie spodoba

Jakoś w okolicach 2003 roku obejrzałem pierwszego Harry'ego Pottera i stwierdziłem, że mi się to nie podoba i dalej nie oglądam. W tym roku obejrzałem całość z córką i co? No i, (surprise! surprise!) całość też mi się nie podoba, tzn owszem, przebrnąłem jakoś, przez większość czasu nie było może jakoś szczególnie tragicznie, ale drugi raz na pewno po to nie sięgnę. No ale nie wydałem na to ani grosza.
Kupowanie 40 tomów czegoś co się nie podoba to absurd, ale jak ktoś nie ma co z kasą robić i cierpi na nadmiar wolnego czasu i miejsca na półkach to kto mu zabroni?
