Mniej więcej w tym czasie, gdy Furman przeszedł do US, UK się stoczyło do poziomu 5-stronicowych nieciekawych historyjek i stało się jeszcze bardziej zbyteczne niż do tej pory.
prowadzanie komiksów po angielsku przy współczesnej ofercie rynku komiksowego w Polsce, również wydaje mi się niedorzeczne.
A co jeśli chcę coś konkretnego, co w Polsce nie zostało wydane, ani raczej wydane nie będzie? To mam sobie zamiast tego kupić coś innego bo przecież mamy w Polsce dużo różnych komiksów?
Czy to przy filmach, czy przy komiksach zasada jaką się kieruję jest taka - kupuję wyłącznie to, co chcę mieć/przeczytać/obejrzeć, a nie to co akurat jest dostępne. Sprowadzałem filmy z UK, Francji, Włoch, USA, Australii, nawet z Chin i Korei się zdarzyło gdy tylko tam mieli to, co chciałem, teraz wygląda na to, że wkrótce kupię też kilka zagranicznych wydań komiksów (w grę wchodzą tylko te po angielsku).
Wracając do kolekcji TF - fajnie, ze wyszła u nas chronologicznie, jakby Hachette wydawało to tak, jak w UK, moich pieniędzy by nie zobaczyli. Zwyczajnie nie chciałoby mi się czekać kilka lat, żeby na wyrywki "odławiać" interesujące mnie tomy.