I tu pojawia się pytanie, dlaczego ludzie się podjarali tomami z łotrami? Czy rzeczywiście historie są lepsze niż te z bohaterami? Czy to kwestia dobrej szaty graficznej i oprawy? Coś innego? Tom z Red Skullem bardzo mi się spodobał, bo to fajne przygody Avengers. Doom za to już mniej. Magneto przede mną.
A kto się tym podjarał? Przyczepili tych łotrów na siłę do zakończonej kolekcji, nieznacznie zmieniając schemat okładkowy, chyba tylko po to, aby uniknąć promocyjnej ceny 1-go tomu wykorzystując chyba jeszcze tylko taki fakt, że kolekcja ta jakoś jednak budziła zainteresowanie i ciągle w jakiś sposób konkurowała na rynku w takiej, a nie innej postaci.
Nigdy nie należałem do kolekcjonerów całości kolekcji, a tylko poszczególnych tomów.
Plusem tu może być ujednolicona szata graficzna do niezbyt obszernej kolekcji, gdzie jest większe prawdopodobieństwo, że ktoś weźmie ją w całości, ale i dla tych, którzy zdecydują się na poszczególne tomy.