Tom 103 czyli Cyclops z tego tygodnia...
https://filmozercy.com/wpis/superbohaterowie-marvela-103-cyclops-prezentacja-komiksuO samym komiksie nie napiszę (przynajmniej na razie), miałem na liście "do kupienia", ale ostatecznie zrezygnowałem (tymczasowo, może w przyszłości z drugiej ręki uzupełnię). Powodem rysunki Marka Texeiry, z mojej strony nie tyle sentyment (Semici), co upodobanie do kreski "innej", wyróżniającej się. Niestety w najnowszym tomie styl Texeiry jest dosłownie i w przenośni zatuszowany kreską Palmiottiego (tusz np. po Dillonie w Punisherze z Marvel Knights). Z podlinkowanej wyżej prezentacji ta plansza wygląda najbardziej na "Texeirową"...:
Połączenie przeciwnych podejść do rysunku dało nie tyle zły efekt, co efekt standardowy, jak to się mówi - nie ma na czym oka zawiesić... Oczywiście rozumiem zamysł, bo brudna i w pewien sposób niechlujna kreska Texeiry nie każdemu pasuje, ale...
Lekko odbijając - mam to szczęście, że gdzieś kiedyś nabyłem taki zeszyt "Spider-Man: Legacy of Evil" z malowanymi planszami Texeiry właśnie:
Nic specjalnego pod względem historii, one-shot wprowadzający do solowej serii o Green Goblinie, chociaż całkiem zgrabnie napisany komiks, jeden z wielu przykładów, gdzie Kurt Busiek mając do opowiedzenia standardową historię wciąga czytelnika bardziej niż zrobiłaby to większość scenarzystów komiksowych. Nie potrafię tego klarownie opisać, Busiek jest dość nierówny, jak coś "zrobi" źle, to jest nieciekawe, a jak zrobi średnio, to jest dobre (w skali szkolnej nie dostałby ode mnie trójki, więc albo niżej, albo wyżej, zależnie od historii). Ale nie o tym chciałem - Texeira jak widać po samej okładce ww. zeszytu to nie tylko brudna kreska, a wszechstronny artysta, z tym że te "czyste" plansze w najnowszym tomie kolekcji są czym innym, niż można by oczekiwać widząc jego nazwisko na okładce.