ozwoliłem sobie nieco naruszyć własne postanowienia i tym samym sięgnąć po oferowane inne tytuły z rodziny pajęczaka
A cóż to za dziwne postanowienia? Poza komiksami z Peterem, Miles Morales też miał kilka fajnych historii (moim zdaniem kiedy postać weszła do 616 straciła trochę na magii, wolałem go w 1610), Kaine Parker miał swoją serie dziejącą się w Houston. Marka Spider-Mana zawsze lubiła się rozwijać w różne kierunku, alternatywne rzeczywistości i przygody klonów.
Spider-Girl warto! Klimat Spider-Mana z lat 90', do tego bardzo fajnie rozpisane wątki nastolatków, jak u Bendisa. Miło było poznać potencjalne losy rodziny Petera, całe uniwersum MC2 mi się podobało konceptualnie. Szkoda że omnibus wątpliwej jakości Dan Slott podczas Spider-Verse wziął sobie świat od lat budowany przez Toma DeFalco, i zabił w nim Parkera rękoma Morluna. DeFalco budował swoje uniwersum w latach 90', a cwaniak tak po prostu unicestwił jeden z jego podstawowych elementów. Taka to praca w korpo komiksowym. Ja bym się wściekł na miejscu Toma.
Jeśli chodzi zaś o Spider-Woman to w głównym uniwersum jej powiązania z Peterem Parkerem i rodzinką Pająków są żadne. Poza tym że ma podobne moce i pseudonim. W Ultimate Jessica Drew była klonem Petera, fajną bohaterką, ale oryginał to po prostu inna postać, daleko od Parkera, bliżej raczej Avengers i SHIELD.