W czwartym zeszycie, gdzieś przy końcu jest kolejny dymek bez jednej spacji między słowami.
Ale najgorzej z błędów chyba wypada w "Krótkiej historii Jean Grey" śródtytuł na pierwszej stronie - "Zapruszony ogień". A przecież tu nie chodzi o Pruszków.

A pod koniec 3 strony tej Krótkiej historii jest zdanie "kolejnym członkiem i rodziny i przybyszem w przyszłości" a powinno być "z przyszłości".
Rzeczywiście, ta historia z Jean Grey jest taka sobie. Znaczy na pewno lepsza, niż gdybyśmy mieli dostać dubel "Wczorajszych X-Men" ale taka sobie. Bo najpierw origin Jean Grey a potem origin Cable'a jak był jeszcze dzieckiem. A w tej drugiej historii mamy jeszcze słabe rysunki Gene Ha. Wolałbym Kuberta.