Po angielsku czyta się wolniej i jeszcze szybciej się chce spać (przynajmniej w moim wypadku). Jakby można było zastąpić wydania polskie angielskimi, to większość wydawnictw komiksowych straciła by rację bytu. Ale jakoś Europejczycy tak mają, że każdy lubi czytać we własnym języku. To nie jest tylko zachciewajka Polaków.
Jak pokazała ostatnia pięciolatka, w sumie Egmont mógłby wydać wszystko/co tylko by chciał z Marvela/DC. Ale mu się kurde nie chce. I dlatego Kolekcje są pewniejsze. Przykre że WKKM urwano na 170 tomie a WKKDC na 80, ale wszystkie pozostałe - od Thorgala po SW i Transformers, dzielnie wychodzą/wychodziły. Nie było przerw ani niespodziewanych urwań jak np. GL. Dlatego ja też chcę tę kolekcję Spider-Mana. Byłaby za uczciwą cenę, regularnie i gwarantowane minimum 60 tomów z klasycznymi/dobrymi, świetnymi historiami. A nie że musimy prawie że błagać o ten czy tamten tytuł, a potem z łaską dostajemy jakieś ochłapy jak ten pojedynczy McFarlane, bez dalszej kontynuacji. To Egmont jest bardziej niepoważny niż Hachette czy De Agostini.