Wydanie DD w epicach jest moim zdaniem wątpliwe. Na dniach wyjdzie kolejny epic, w którym znajdzie się koniec runu Nocenti i początek runu Chichestera. Mimo, że nie ma jeszcze tomu z początkiem runu Nocenti, te pierwsze zeszyty nie są istotne dla glównych wątków tego runu. Te trzy tomu Nocenti są więc jedynymi, które mają ciągłość (pomijam tomy z lat 60). Tylko, że za tymi tomami nie idzie nostalgia a poziom tego odstaje dość od tego do czego Egmont przyzwyczaił nas w DD. Ja uważam, że da się to czytać, run Nocenti ma też kilka naprawdę niezlych momentów ale ogolnie nie uważam tych historii za jakieś rewelacyjne. Z pozostałych epiców z lat 90 wart wydania jest tylko Purgatory and paradise ale glownie ze względu na świetny run DeMatteisa. Ale tu jest problem, bo żeby to czytać trzeba mieć podbudowę w postaci wcześniejszych tomów, chyba że załatwiliby to przedmową Śmiałkowskiego. Pizatym z DD jest mnóstwo do wydania. Sam Waid i Soule to kilka lat a pozatym poza serią główną DD ma szczęście do znakomitych mini serii np. End of Days Bendisa, którego brak polskiego wydania jest dla mnie zbrodnią, Father Quesady, niezły Noir i wiele innych. Zresztą jestem raczej zwolennikiem dokończenia vol. 2 a następnie wejścia w Waida i Soule'a.