Autor Wątek: Justice League  (Przeczytany 13713 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline isteklistek

Odp: Justice League
« Odpowiedź #15 dnia: Cz, 17 Marzec 2022, 12:35:57 »
JSA w omniakach Johnsa warto przesunąć na szczyt listy zakupowej. Jeżeli chodzi o drużynówkę i rozpisanie złożonych relacji między nimi, to nie ma nic lepszego. W JSA są trzy pokolenia bohaterów: najstarsi, którzy niby są mentorami i mają wspierać innych, ale też mają już swoje rodziny; średni, którzy wchodzą, ale są pogubieni, ponieśli jakieś straty w swoim życiu, przybrali pelerynę z powodu obowiązku, inspiracji; najmłodsi, których jara totalnie superbohaterka i trochę niedojrzali, ale wnoszą nową energię w całe JSA.

Offline Odyn

Odp: Justice League
« Odpowiedź #16 dnia: Cz, 17 Marzec 2022, 12:56:02 »
JSA w omniakach Johnsa warto przesunąć na szczyt listy zakupowej. Jeżeli chodzi o drużynówkę i rozpisanie złożonych relacji między nimi, to nie ma nic lepszego. W JSA są trzy pokolenia bohaterów: najstarsi, którzy niby są mentorami i mają wspierać innych, ale też mają już swoje rodziny; średni, którzy wchodzą, ale są pogubieni, ponieśli jakieś straty w swoim życiu, przybrali pelerynę z powodu obowiązku, inspiracji; najmłodsi, których jara totalnie superbohaterka i trochę niedojrzali, ale wnoszą nową energię w całe JSA.
Jak nadejdą ciut lepsze czasy to wrócę do tego pomysłu. Póki co zainwestowałem w Sagę o Latarnikach (omnibusy + trejdy) i zacząłem chłonąć ich kosmiczne przygody. Czasy niepewne, trzeba trochę zacisnąć pasa po rozpustnym lutym.

Patrząc jeszcze na tę listę to w kolejce do czytania czekają na mnie dwa omnibusy JLI Giffena (też ponoć rewelacyjna seria, cieszę się że udało mi się ją zdobyć w niskiej cenie) oraz Kontrakt Judasza (który pożyczyłem od kumpla).

Trójca Wagnera jest brzydko narysowana ;/ przed chwilą oglądałem wybrane plansze i już wiem, dlaczego pominąłem ten komiks.

Ziemia 2 to dla mnie priorytet bo mam egmontowskie wydanie JLA Morrisona + Wieżę Babel z WKKDC.

Na koniec dodam, że podobał mi się JLA Rok Pierwszy i żałuję, że nie ma nic więcej w tym temacie (to maxi seria 1-12 zeszytów). Traktuję ja chronologicznie przed runem Morrisona :)

p.s. Nową Granicę czytałem i jakiś czas temu sprzedałem. Nie lubię kreski Cooke'a.
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Offline isteklistek

Odp: Justice League
« Odpowiedź #17 dnia: Cz, 17 Marzec 2022, 13:14:57 »
Kontrakt Judasza to dobry pomysł - to samodzielna historia, która się broni, a także część runu New Teen Titans Pereza, więc jeżeli ktoś by chciał dowiedzieć się czy warto w ten run wejść. Coś podobnego zastosował bym w JSA, czyli znalazł jakiś trejd, który jest wycinkiem i samodzielną historią, bo run Johnsa jest równy i jak się spodoba ten wycinek, to reszta też. Lepiej wydać z 50 zł. niż ponad 1000 zł.

Offline Odyn

Odp: Justice League
« Odpowiedź #18 dnia: Cz, 17 Marzec 2022, 13:23:02 »
Kontrakt Judasza to dobry pomysł - to samodzielna historia, która się broni, a także część runu New Teen Titans Pereza, więc jeżeli ktoś by chciał dowiedzieć się czy warto w ten run wejść. Coś podobnego zastosował bym w JSA, czyli znalazł jakiś trejd, który jest wycinkiem i samodzielną historią, bo run Johnsa jest równy i jak się spodoba ten wycinek, to reszta też. Lepiej wydać z 50 zł. niż ponad 1000 zł.
Dokładnie tak chciałem zrobić w przypadku Nowych Nastoletnich Tytanów. Jakoś ta drużyna nigdy mnie nie jarała. Lubię gościnne występy kilkorgu z nich w innych seriach, ale żeby sięgnąć po omniaki to za mało. Lubię natomiast Deathstroke'a i dlatego sprawdzę (p.s. posiadam też run Wolfmana).

To JSA też mogę pożyczyć od kumpla, bo ona ma całą WKKDC i ocenię czy warto :)

p.s. w przypadku JSA niestety cenowo to oscyluje wokół 1500 zł za komplet 3 omniaków. A to dla mnie za dużo. Podobną kwotę wydałem na Latarników, ale tam oprócz 3 omnibusów (kupionych poniżej 1000 zł) udało mi się zdobyć całe Green Lantern Corps.
« Ostatnia zmiana: Cz, 17 Marzec 2022, 13:24:55 wysłana przez Odyn »
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Offline laf

Odp: Justice League
« Odpowiedź #19 dnia: Cz, 17 Marzec 2022, 13:24:11 »
Coś podobnego zastosował bym w JSA, czyli znalazł jakiś trejd, który jest wycinkiem i samodzielną historią, bo run Johnsa jest równy i jak się spodoba ten wycinek, to reszta też.
Prawdopodobnie będzie do tego okazja, ponieważ w hiszpańskiej kolekcji BiZ planowane są trzy pierwsze trejdy z JSA Johnsa: The Next Age, Lightning Saga (crossover z JLA) i Thy Kingdom Come. Liczę, że u nas również się to pojawi  :)

Kontrakt Judasza jest świetny  :D

Offline laf

Odp: Justice League
« Odpowiedź #20 dnia: Śr, 23 Marzec 2022, 10:19:02 »


Kolejny etap w ogarnianiu Ligi Sprawiedliwości i kolejny mile spędzony wieczór: Amerykańska Liga Sprawiedliwości: Wieża Babel (WKKDC t. 13).

UWAGA SPOJLERY
Mark Waid przejął pałeczkę po Morrisonie i rozpoczął swój run od prawdziwego trzęsienia ziemi, które wprowadziło rozłam w szeregach Ligi. Ra's al Ghul jeszcze nigdy nie był tak bliski spełnienia swoich pomylonych planów i zniszczenia całej Ligi Sprawiedliwości, a to wszystko za sprawą ... Batmana.
Ten tom w świetny sposób pokazuje jakim paranoikiem jest Bruce Wayne, ale jednocześnie Waid w jednoznaczny sposób nie potępia jego działań, a wręcz bezpośrednio wskazuje, że są one uzasadnione. Choć stawia również pytanie: czy cel uświęca środki, a odpowiedź na nie pozostawia czytelnikowi. Dzięki umiejętnie poprowadzonej fabule na pierwszy plan wysuwa się nie walka z antagonistą, ale wybory jakich dokonują bohaterowie tej opowieści i relacje pomiędzy nimi. W pewnym momencie na pierwszy plan wysuwa się Talia al Ghul, a Waid w interesujący sposób pokazuje jej rozdarcie pomiędzy miłością do ojca a Bruce'a Wayne'a. Pomysłowo ukazano również próby zniwelowania mocy poszczególnych superbohaterów oraz Batmana ustalającego jaką słabość posiada każdy z członków JLA. Zabrakło mi natomiast szerszych konsekwencji jakie wywołał Ra's al Ghul swoim wynalazkiem i jak cały kryzys wpłynął na zwykłych ludzi, choć jest to sprawa drugorzędna, ponieważ najważniejszy jest kryzys dotyczący rozłamu w szeregach Ligi. No i to zakończenie: świetnie, niejednoznaczne, pozwalające na wyrobienie własnego zdania.

Moja ocena: 8/10.

Offline Odyn

Odp: Justice League
« Odpowiedź #21 dnia: So, 16 Kwiecień 2022, 16:20:54 »
Czytał ktos Justice League of America McDuffiego? Tyle co wyczytałem to jego run jest strasznie nierówny, są pewne nawiazania do innych serii i czasem ciężko sie połapać. Warto w ogole sprawdzić? Jesli tak, co trzeba jeszcze przeczytac by mieć lepszy odbiór tej serii?
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Offline laf

Odp: Justice League
« Odpowiedź #22 dnia: Pt, 22 Kwiecień 2022, 13:28:26 »
Zacząłem kompleksowo ogarniać Ligę Sprawiedliwości Geoffa Johnsa z Nowego DC Comics. Wprawdzie jest to moje drugie podejście do tej serii, jednak zupełnie nic nie pamiętam z pierwszego czytania, dlatego też tym przyjemniej odświeżam sobie całość.
Na pierwszy ogień poszły trzy początkowe tomy: Początek, Podróż złoczyńcy i Tron Atlantydy.



Nigdy nie stawiałem Johnsa wysoko jako scenarzysty, raczej traktuję go jako solidnego wyrobnika. Owszem, miło czyta się tworzone przez niego fabuły, ale jak dla mnie nie tworzy zapadających w pamięci momentów, a wszystkie jego pomysły dosyć szybko przelatują mi przez palce.

Nie inaczej jest z jego runem w Lidze Sprawiedliwości. W pierwszym tomie Johns do serca wziął sobie maksymę Hitchocka i zaczyna od prawdziwego trzęsienia ziemi. Darkseid zstąpił do naszego świata, a jego hordy wszędzie się panoszą. Oczywiście zwraca to uwagę nowych bohaterów, którzy (podobnie jak hordy Darkseida  ;)) zaczynają wyrastać jak grzyby po deszczu. Dobrze, że Johns oszczędza nam originy poszczególnych herosów, co jest oczywiście zrozumiale, bo każdy z nich ma solową serię. Wyjątkiem jest jedynie Cyborg, choć jego origin story nie wyróżnia się niczym szczególnym. Po obowiązkowym zapoznaniu się bohaterów (czyli standardowej bitce pomiędzy nimi; w tym miejscu muszę pochwalić Johnsa, bo pojawienie się Aquamana faktycznie zapada w pamięci :) ) wszyscy zwierają pośladki i w końcu razem dają łupnia Darseidowi. Całość nie jest w żadnym momencie odkrywcza, wszystko to już wcześniej widzieliśmy, Johns używa po prostu innego sosu do tego samego dania. Miło, że centralną postacią jest Cyborg, czyli najmniej oczywista postać z tej całej menażerii. Poza tym niewyjaśnione motywacje szwarccharakteru dają nam obowiązkowy cliffhanger i pewność, że ta postać da jeszcze o sobie znać. No i oczywiście rysunki Jima Lee!!! Jedno wielkie WOW! Poza tym ten tom nie wyróżnia się niczym szczególnym.
Moja ocena: 6/10.

W drugim tomie jest lepiej, choć nieznacznie. Tym razem głównym antagonistą jest ... no właśnie, nawet trudno napisać kto, żeby nie zrobić mega spojlera. Bądź co bądź sama postać, jej motywacja i realizacja celów są dosyć zaskakujące i to wybija się pozytywnie w tym tomie. Poza tym dostajemy standardowy rozwój relacji pomiędzy członkami drużyny (w czym prym wiodą Superman i Wonder Woman), parę zaskakujących (w teorii) momentów, które i tak w ostateczności nie mają większego znaczenia (w czym wiedzie Steve Trevor) i to na tyle. Jim Lee dalej w formie, a jego rysunki (a także kolorystyka Williamsa) wymiatają!
Moja ocena: 6,5/10.

W trzecim tomie dostajemy dwie historie: krótkie starcie z Cheetah oraz dłuższe starcie z Aquamanem i Atlatydami. Pierwsza historyjka równie dobrze mogłaby dziać się w regularnej serii Wonder Woman bez udziału pozostałych bohaterów, ale w tym czasie Azzarello wysłał Amazonkę na trzydziestopięciozeszytową (to wcale nie jest najdłuższe polskie słowo  ;)) krucjatę przeciwko Aresowi, więc Cheetah musiała wystąpić gościnnie w serii z Ligą Sprawiedliwości. Wystąpiła i prawie nie pokonała całej Ligi  :-\, co najbardziej odczuł Flash (tak Cheetah ostro go poturbowała  ???). Ale oczywiście wszystko skończyło się happy endem, nawet dla Cheetah (nooo, kończący tą historię cliffhanger był naprawdę interesujący  :)). Następnie przechodzimy do tytułowej opowieści, w której Atlantydzi napadają odwetowo na największe amerykańskie miasta nadbrzeżne. Wcześniej ktoś (wg Atantydów to ludzie, ale oczywiście żaden czytelnik nie jest na tyle głupi, żeby uwierzyć w takie "oczywistości") ostro rozprawia się z Atlantydami atakując ich torpedami. Wychodzi z tego ostra bitka pomiędzy z Ligą oraz Aquamanem, który, jak przystało na prawdziwego patriotę i przyjaciela, jest rozdarty pomiędzy swoim ludem (który i tak nie uważa go za swojego), a kumplami z pracy. Naparzają się tak przez 5 następnych zeszytów (w tle mamy jeszcze jakieś morskie zombiaki), aż w końcu głównodowodzący Orm totalnie z tyłka stwierdza,
Spoiler: PokażUkryj
że źle zrobił, kaja się przed bratem i oddaje mu świecidełko (no dobra, berło, ale "świecidełko" brzmi bardziej kozacko  8)
). Świetne zakończenie  ::). Tym razem w roli rysowników dostajemy Tony'ego S. Daniela i Ivana Reisa i to był ponownie genialny dobór osób. Trzeba przyznać, że ta seria stoi rysownikami, szkoda tylko, że scenariusz nie trzyma tak dobrego poziomu :(
Moja ocena: 5/10.
P.S. Batman w dżungli wygląda naprawdę groteskowo  :P

Ogólnie trzeba przyznać, że cała seria niczym szczególnym się nie wyróżnia. Johns tworzy po prostu kolejne ciekawe historyjki, które w ostateczności okazują się jedynie pustymi wydmuszkami. Czekam na event Wieczne zło, bo pamiętam, że jego lektura przysporzyła mi zdecydowanie więcej frajdy.

Offline Odyn

Odp: Justice League
« Odpowiedź #23 dnia: Pt, 22 Kwiecień 2022, 13:57:03 »
Ja tam Johnsa cenię, bo jego komiksy dobrze się czyta i chyba w większości trzymają poziom. Patrząc na wszystkie serie o Ligach to za dużo dobroci sztandarowi bohaterowie DC nie mieli na przestrzeni lat.

Patrząc na to co się działo po Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach należy na pewno wyróżnić długi run Giffena (JLI - przeplatające się w omnibusach serie o JLA, JSA, JSE), długi run Morrisona, run Snydera (mam na myśli całą sagę o metalach) i właśnie run Johnsa (oraz można dodać jego długi run, w JSA). Są oczywiście między nimi pojedyncze historie innych autorów (jak np. Lightning Saga oraz Kryzys Tożsamości Meltzera, JLA Rok pierwszy Waida, JLA Sprawiedliwość Rossa, czy wybitne Przyjdź Królestwo Waida - ale to nie są długodystansowe runy).
Jakby spojrzeć na samą JL (/JLA) to będzie tego jeszcze mniej...

Co do Johnsa, to czytam jego GL i dla mnie bomba!
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Offline laf

Odp: Justice League
« Odpowiedź #24 dnia: Pt, 22 Kwiecień 2022, 14:11:17 »
Z Johnsem jest ten problem, że jego runy powinno się raczej czytać całościowo. Pamiętam jak w WKKDC pojawił się wycinek z jego runu Flasha i ni cholery nic z tego nie zakumałem. Pierwszy story arc z jego runu w Hawkmanie (WKKDC t. 80) też pozostawił nas ze sporym cliffhangerem. Osobiście najchętniej zapoznałbym się (oczywiście poza runem w GL) z jego runem w Supermanie (3 story arki wyszły w ramach WKKDC) i JSA (początek jego runu wyjdzie w kolekcji BiZ).

Offline Odyn

Odp: Justice League
« Odpowiedź #25 dnia: Pt, 22 Kwiecień 2022, 14:13:30 »
Dlatego niestety porzuciłem myśli i marzenia o wydaniu niektórych komiksów po polsku. Nie chcę czytać wycinków, to tak jakbym z książki wyjął jakiś wątek i potraktował go jako opowiadanie. Dlatego zmusiłem się do szlifowania angielskiego :)
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Offline xanar

Odp: Justice League
« Odpowiedź #26 dnia: Pt, 22 Kwiecień 2022, 15:10:47 »
I tą Ligę z New52 tłumaczył chyba najlepszy tłumacz.  :)
Dla mnie to było zdecydowanie lepsze o tej ligi Snydera gdzie odbiłem się po pierwszym tomie, może jeszcze raz do tego podejdę a ta z Rebirth to w ogóle jakiś dramat.
Twój komiks jest lepszy niż mój

Offline Maragast

Odp: Justice League
« Odpowiedź #27 dnia: Pt, 22 Kwiecień 2022, 15:28:33 »
Ta Liga z New52 to bardzo solidna lektóra - dobrze się czyta, wciąga i ma fajne relacje między postaciami. Jasne  że nie ma jakiegoś przełomu czy jakiś rewelacji ale czy tego oczekujemy po komiksach z Ligą Sprawiedliwości? Myślę, że Johns dostarcza to wszystko czego takie komiksy potrzebują.
Wg mnie czyta się to o wiele lepiej niż JLA Morrisona, JL Snydera, a o Hitchu z Rebirth to nie ma co nawet wspominać.

Offline Odyn

Odp: Justice League
« Odpowiedź #28 dnia: Pt, 22 Kwiecień 2022, 20:01:41 »
Ja po prostu uważam, ze Johns ma najbardziej przystępne pióro i raczej nie miewa wtop. W mojej opinii powinien tworzyc jak najwięcej, najlepiej monumentalne runy, do ktorych przyzwyczaił czytelników. Mam jednak wrazenie, ze obecnie DC nie powierzy nikomu pisania historii jakiejś sztandarowej postaci / druzyny przez wiecej niz 50 zeszytów.

Co do JL Snydera to trudno oceniac ten run, jak sie nie zna histori Dark Nights Metal oraz nie jest sie na biezaco z uniwersum. Jego sama JL jest średnia, a zaczyna sie dosc słabo. Dla mnie epicko robi sie dopiero w drugiej czesci runu.
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Odp: Justice League
« Odpowiedź #29 dnia: Pt, 22 Kwiecień 2022, 20:29:52 »
   Jezu, ta Liga Sprawiedliwości Geoffa Johnsa była koszmarnie słaba, pierwszy tom nie miał jakiejkolwiek fabuły to wielki wyczyn nawet jak na ten gatunek. Od startu Rebirth kupuję to cały czas, ale jeszcze nie ruszyłem ani jednej strony, jak to faktycznie ma być jeszcze gorsze to ciężko mi to sobie wyobrazić.