Bo zamiast eksplorować kolejne możliwości alternatywnych Ziem, to rzucono pomysł tego Mrocznego Universum, gdzie każda kolejna Ziemia to inny rodzaj piekła. Po co? Na co? Można to było zrobić w zwykłym multiwersum a nie obok jednej nieskończonej liczby "normalnych" wszechświatów, stawiać zbiór tylko złych wszechświatów.to właśnie jest denerwujące, bo mając możliwości ziem równoległych, zaczęli tworzyć nowe Multiversum które przenika się z głównym ale to było za mało więc trzeba zrobić wyrwę w Multiversum a potem stworzyć coś poza nim. A najśmieszniejsze jest to że bohaterowie z innych Ziem mają to gdzieś już nawet Hickmana lepiej to rozegrał w Secret Wars. Za dużo za dużo...
Bo zamiast eksplorować kolejne możliwości alternatywnych Ziem, to rzucono pomysł tego Mrocznego Universum, gdzie każda kolejna Ziemia to inny rodzaj piekła. Po co? Na co? Można to było zrobić w zwykłym multiwersum a nie obok jednej nieskończonej liczby "normalnych" wszechświatów, stawiać zbiór tylko złych wszechświatów.Z prostego powodu: w "zwykłym" multiwersum mogą istnieć światy gdzie znanych nam dobrze super-bohaterów spotkało coś dziwnego, gdzie nawet stali się tymi złymi (nazi-Superman, kontrowersyjmy sowiecki Superman, bezwzględni Atlanci i Amazonki ze świata Falashpoint, choć to w sumie inna linia czasowa, Batman-wampir z "Red Rain" i kontynuacji) lub gdzie są od początku ewidentnymi łotrami jak Crime Syndicate czy Crime Society (to w sumie różne wersje tej samej drużyny z tym, że raz pochodzili z Ziemi 3 a raz ze świata antymaterii, a czasem nawet obie wersje istniały jednocześnie w komiksach DC). Tylko, że jednak superbohaterowie to mają być pozytywne postacie, źródło raczej optymistycznych wzorców nawet pomimo tego że - wyżej wymienione wersje - mogły się jakoś zagubić czy być sprowadzone na złą, z naszej perspektywy drogę (Superman wychowany przez Hitlera czy Darkseida). Stąd pojawiła się koncepcja osobnego multiwersum gdzie praktycznie każda postać to jakby wersja superbohatera (nierzadko Batmana czy Robina) wyjęta jak gdyby z sennego koszmaru, taki "elseworld na pełnej k..." (i tak zdaje się oficjalnie to wytłumaczono w Metalu, mniej więcej), gdzie nie ma zmiłuj i wszystko mogło się zdarzyć i z reguły przyjąć formę koszmaru.
Co do JSA / JLA to zdaje się jest w omnibusach JSA Johnsa, ale nie jestem pewien (zastanawiałem się nad ich zakupem, ale póki co odpuszczam).Tak, jest w pierwszym omnibusie - https://dc.fandom.com/wiki/JSA_Omnibus_Vol._1_(Collected)
JSA w omniakach Johnsa warto przesunąć na szczyt listy zakupowej. Jeżeli chodzi o drużynówkę i rozpisanie złożonych relacji między nimi, to nie ma nic lepszego. W JSA są trzy pokolenia bohaterów: najstarsi, którzy niby są mentorami i mają wspierać innych, ale też mają już swoje rodziny; średni, którzy wchodzą, ale są pogubieni, ponieśli jakieś straty w swoim życiu, przybrali pelerynę z powodu obowiązku, inspiracji; najmłodsi, których jara totalnie superbohaterka i trochę niedojrzali, ale wnoszą nową energię w całe JSA.Jak nadejdą ciut lepsze czasy to wrócę do tego pomysłu. Póki co zainwestowałem w Sagę o Latarnikach (omnibusy + trejdy) i zacząłem chłonąć ich kosmiczne przygody. Czasy niepewne, trzeba trochę zacisnąć pasa po rozpustnym lutym.
Kontrakt Judasza to dobry pomysł - to samodzielna historia, która się broni, a także część runu New Teen Titans Pereza, więc jeżeli ktoś by chciał dowiedzieć się czy warto w ten run wejść. Coś podobnego zastosował bym w JSA, czyli znalazł jakiś trejd, który jest wycinkiem i samodzielną historią, bo run Johnsa jest równy i jak się spodoba ten wycinek, to reszta też. Lepiej wydać z 50 zł. niż ponad 1000 zł.Dokładnie tak chciałem zrobić w przypadku Nowych Nastoletnich Tytanów. Jakoś ta drużyna nigdy mnie nie jarała. Lubię gościnne występy kilkorgu z nich w innych seriach, ale żeby sięgnąć po omniaki to za mało. Lubię natomiast Deathstroke'a i dlatego sprawdzę (p.s. posiadam też run Wolfmana).
Coś podobnego zastosował bym w JSA, czyli znalazł jakiś trejd, który jest wycinkiem i samodzielną historią, bo run Johnsa jest równy i jak się spodoba ten wycinek, to reszta też.Prawdopodobnie będzie do tego okazja, ponieważ w hiszpańskiej kolekcji BiZ planowane są trzy pierwsze trejdy z JSA Johnsa: The Next Age, Lightning Saga (crossover z JLA) i Thy Kingdom Come. Liczę, że u nas również się to pojawi :)
Jezu, ta Liga Sprawiedliwości Geoffa Johnsa była koszmarnie słaba, pierwszy tom nie miał jakiejkolwiek fabuły to wielki wyczyn nawet jak na ten gatunek. Od startu Rebirth kupuję to cały czas, ale jeszcze nie ruszyłem ani jednej strony, jak to faktycznie ma być jeszcze gorsze to ciężko mi to sobie wyobrazić.Przynajmniej była typowym średniakiem z dobrymi tienami do eventów. Liga Snydera jest o klasę gorsza- epickie pomysły że słabym scenariuszem i fatalnym zakończeniem.
Jezu, ta Liga Sprawiedliwości Geoffa Johnsa była koszmarnie słaba, pierwszy tom nie miał jakiejkolwiek fabuły to wielki wyczyn nawet jak na ten gatunek. Od startu Rebirth kupuję to cały czas, ale jeszcze nie ruszyłem ani jednej strony, jak to faktycznie ma być jeszcze gorsze to ciężko mi to sobie wyobrazić.
Cieszcie się, że jeszcze jest Liga Sprawiedliwości, bo 27 kwietnia ma wyjść rozdział "Death of the Justice League", który uśmierci wszystkich bohaterów i już więcej o nich nie usłyszycie. To koniec pewnej ery i początek nowej. :'( :)
Przynajmniej była typowym średniakiem z dobrymi tienami do eventów. Liga Snydera jest o klasę gorsza- epickie pomysły że słabym scenariuszem i fatalnym zakończeniem.Akurat zakończenie, które w Polsce wcisnęli do tomu Wojna Totalna, było bardzo dobre. Bez spodziewanego w komiksach superhero happy endu.
JSA w omniakach Johnsa warto przesunąć na szczyt listy zakupowej. Jeżeli chodzi o drużynówkę i rozpisanie złożonych relacji między nimi, to nie ma nic lepszego. W JSA są trzy pokolenia bohaterów: najstarsi, którzy niby są mentorami i mają wspierać innych, ale też mają już swoje rodziny; średni, którzy wchodzą, ale są pogubieni, ponieśli jakieś straty w swoim życiu, przybrali pelerynę z powodu obowiązku, inspiracji; najmłodsi, których jara totalnie superbohaterka i trochę niedojrzali, ale wnoszą nową energię w całe JSA.Zamówiłem komplet omnibusów JSA Johnsa :) Od miesięcy chodziło mi to po głowie i w końcu wyhaczyłem w miarę dobrych cenach.
No to czekam na pierwsze opinie, albo gromy, bo tak mocno polecałem ;)Myślę, że się nie zawiodę, bo uwielbiam styl pisarski Johnsa :) Jak dla mnie to on powinien pisać większość superhero.
Przyznam, że nie czytałem jedynie tego tomu Amerykańska Liga Sprawiedliwości, bo naczytałem się sporo negatywnych opinii... Może to kiedyś nadrobię, przy okazji przeczytam sobie po raz trzeci cały run :)No to uważam, że sporo straciłeś. To w tym tomie po raz pierwszy pojawiają się przywódca stowarzyszenia przestępców oraz Atomica
@laf
Co do Shazama, to ani słowem nie wspominasz o Franku. Żadnego plusa, czy też małej pochwały za jego prace? Bo, moim zdaniem, to jeden z najlepszych rysowników w całym runie. I jeden z moich ulubionych.
Poza tym świetne zostali dobrani rysownicy do każdego tomu, czyli stali współpracownicy Johnsa Frank i Reis wspomagani przez młode gwiazdy Fincha i Faboka. To dzięki nim te wszystkie epickie potyczki stają się jeszcze bardziej widowiskowe.:) :) :)
34. Birds of Prey: Manhunt (or beginnings)
Ależ to będzie grubasek! Początki formowania się Ptaków Nocy, pierwotnie złożonych tylko z Oracle i Black Canary. Później dołączają do nich Huntress i Catwoman. Błogie lata 90', jedna z pierwszych prac Gary'ego Franka i absolutny debiut na naszym rynku. Bardzo dobry start na zapoznanie się z mało znaną u nas grupą superbohaterek. Ja tam biere ;D
I tak od wybuchu do wybuchu.Tak właśnie jest prowadzona większość fabuł pisanych przez Johnsa. Oczywiście rozumiem, że po kilku takich wybuchach można odczuwać znużenie, jednak pędzącą jak na rolercosterze akcję Johns skutecznie tonuje (vide: rozterki Trevora i jego dyskusje z Waller w tomie "Amerykańska Liga Sprawiedliwości", czy historia Metal Men w tomie "Liga Sprawiedliwości - 5 - Wieczni bohaterowie"). Jest to również zauważalne w Wojnie Darkseida: historia Myriny Black, Jessica Cruz uwięziona w pierścieniu, rozważania Batmana na tronie Mobiusa. Mnie najbardziej urzekły jego zwroty akcji; ograniczając się tylko do Wojny Darseida warto wspomnieć o
Pamiętam, że przy pierwszym czytaniu Wiecznego Zła ustawiłem ten tom na równi z pierwszymi dwoma tomami Batmana i serią Wonder Woman jako najlepsze komiksy z tej linii wydawniczej. Zdania nie zmieniam: Wieczne Zło to przykład świetnej komiksowej rozrywki!
I tu wychodzi nie znajomość tych postaci.
I tu wychodzi nie znajomość tych postaci.
Łotrzy pomimo, że są przestępcami mają pewne zasady moralne, coś w rodzaju kodeksu. Więc to co uważasz za absurdalne ma jak najbardziej uzasadnienie. Może wydanie Forever Evil: Rogues Rebellion by pozwoliło na szersze spojrzenie na te postacie, albo szersza znajomość serii Flash przed-Flashpointowej.
Łotrzy pomimo, że są przestępcami mają pewne zasady moralne, coś w rodzaju kodeksu.Dokładnie tak. Polecam serię Flasha z Nowego DC, tam jest to wszystko zgrabnie wytłumaczone. Nie tylko Kapitana Chłoda, ale również wszystkich Łotrów obchodzi życie cywilów, co pokazali w trakcie Inwazji Goryli w 3. tomie Flasha.
kolejny raz z rzędu jest mielona narracja jak to Luthor jest tym, który ma obiekcje nie tylko do Supermana ale do super ludzi w ogóle.Czyli jak jakaś postać zachowuje się niezgodnie z jej charakterystyką to jest źle, a jak inna postać robi dokładnie to, czego się od nie spodziewamy to też jest źle???
Rysunki Fincha w ogóle mnie nie porwały, ba uważam, że to kolejny rysownik, który po prostu naśladuje styl Jima Lee.Nie każdy rysownik stosujący bardzo realistyczną kreskę jest kopistą Jima Lee. Ja u Fincha nie doszukałem się charakterystycznych dla Lee pociągnięć piórem/ pędzlem/ ołówkiem (czy czym oni tworzą swoje kadry). Mnie jego rysunki zawsze cieszą oko :)
W życiu bym tego nie zestawił ze świetnym runem WW AzarelloPełna zgoda: WW Azzarello jest przegenialna!!! Porównując tą serię do WZ chodziło mi bardziej o ocenę (Wieczne Zło i seria Wonder Woman to dla mnie solidne 9/10), bo jak wiadomo oba komiksy to inny ciężar gatunkowy/ inna para kaloszy/ kontrastujące ze sobą fabuły.
serię Harley Quinn. Jasne humor jest często bardzo niewygórowany, ale świetnie się to sprawdza w kategoriach totalnie niezobowiązującej rozrywki.I znowu w pełni się z Tobą zgadzam. W wątku Harley Quinn oceniłem ostatnio całą serię z Nowego DC oraz z DC Odrodzenie - https://forum.komikspec.pl/komiksy-amerykanskie/harley-quinn/msg180550/#msg180550
Jest typowym gromkopierdnym eventem, którego żeby przeczytać i zrozumieć to musisz czytać x innych serii i znać mitologie każdej ważniejszej postaci.Taka jest maniera Johnsa, pisze całe mnóstwo powiązanych ze sobą fabuł (vide jego run w GL i eventy Najczarniejsza Noc i Najjaśniejszy Dzień czy jego pierwszy run we Flashu). Jednym takie długaśne serie się podobają, inni wolą coś krótszego, bo zbyt szybko gubią się w tak rozwleczonych historiach. Jeśli chodzi o Wieczne Zło to aż tak fatalnie nie jest: wystarczy przeczytać trzy zeszyty z tomu "Amerykańska Liga Sprawiedliwości - 1 - Najbardziej niebezpieczni" (te dotyczące konkretnie JL) oraz tom "Liga Sprawiedliwości - 4 - Trójka", ewentualnie tom 1. Początek jako swoisty prolog i zawiązanie się drużyny oraz "Liga Sprawiedliwości - 5 - Wieczni bohaterowie" stanowiący tie-in do głównego eventu.
Jeśli chodzi o Wieczne Zło to aż tak fatalnie nie jest: wystarczy przeczytać trzy zeszyty z tomu "Amerykańska Liga Sprawiedliwości - 1 - Najbardziej niebezpieczni" (te dotyczące konkretnie JL) oraz tom "Liga Sprawiedliwości - 4 - Trójka", ewentualnie tom 1. Początek jako swoisty prolog i zawiązanie się drużyny oraz "Liga Sprawiedliwości - 5 - Wieczni bohaterowie" stanowiący tie-in do głównego eventu.Niezupełnie. Jest jeszcze drugi tom Amerykańska Liga Sprawiedliwości, który pokazuje co się działo z bohaterami z Lig, którzy byli uwięzieni i jest to świetne uzupełnienie do Wiecznego Zła. Tylko powinno czytać się poszczególne zeszyty pomiędzy konkretnymi zeszytami eventu, bo event zdradza kilka twistów fabularnych. Nie pisze tego Johns, ale kilka pomysłów jest całkiem ciekawych. I ostatni zeszyt to jest taki aftermartch po Wiecznym Źle dla ALS zamykający wątki tej grupy.
Jest jeszcze drugi tom Amerykańska Liga SprawiedliwościTak, tego tomu też mi brakowało w polskim wydaniu:
Jak szkoda, że pomimo jedynki na grzbiecie nie dostaliśmy kontynuacji tej serii.
Tak, tego tomu też mi brakowało w polskim wydaniu:Osobiście uważam, że Egmont jeśli już zrezygnował z wydania drugie tomu, to mógł od razu pierwszy tom ALS wydać jako część serii LS, bo po za zeszytami serii głównej w tym albumie jest duża podbudowa pod Trinity War (czyli czwarty tom LS: Trójka). I wiele osób pominęło chyba w zakupach ten tom, mając tym samym dziurę fabularną.
Czyli jak jakaś postać zachowuje się niezgodnie z jej charakterystyką to jest źle, a jak inna postać robi dokładnie to, czego się od nie spodziewamy to też jest źle???W moim odzczuciu ten komiks niby udaje że przedstawia sylwetki złoczyńców, ale przez to że i tak dostajemy głównie mielenie Luthora to np potem odbiorca, który zna lore Flasha po łebkach nie wie o co chodzi z Captainem Coldem ::) To powinno być zdecydowanie lepiej rozlozone, każdy zlol powinnen być zrozumiały w tym evencie. Tak samo
Nie każdy rysownik stosujący bardzo realistyczną kreskę jest kopistą Jima Lee. Ja u Fincha nie doszukałem się charakterystycznych dla Lee pociągnięć piórem/ pędzlem/ ołówkiem (czy czym oni tworzą swoje kadry). Mnie jego rysunki zawsze cieszą oko :)
Taka jest maniera Johnsa, pisze całe mnóstwo powiązanych ze sobą fabuł (vide jego run w GL i eventy Najczarniejsza Noc i Najjaśniejszy Dzień czy jego pierwszy run we Flashu). Jednym takie długaśne serie się podobają, inni wolą coś krótszego, bo zbyt szybko gubią się w tak rozwleczonch historiach. Jeśli chodzi o Wieczne Zło to aż tak fatalnie nie jest: wystarczy przeczytać trzy zeszyty z tomu "Amerykańska Liga Sprawiedliwości - 1 - Najbardziej niebezpieczni" (te dotyczące konkretnie JL) oraz tom "Liga Sprawiedliwości - 4 - Trójka", ewentualnie tom 1. Początek jako swoisty prolog i zawiązanie się drużyny oraz "Liga Sprawiedliwości - 5 - Wieczni bohaterowie" stanowiący tie-in do głównego eventu.
Wiem tylko przy okazji to zadaje kłam, ze new 52 to świeży start dla każdego skoro mamy tam postac z kultowego pierwszego kryzysu Pereza. To pokazuje ile są warte te zapewnienia o łatwym wdrożeniu nowego odbiorcy w te uniwersa. Masa odniesień do innych okresów, jeszcze gorzej to wygląda przy Death Metal gdzie są odniesenia do trzech wielkich kryzysów. Ja nawet juz do tego przywykłem, ale współczuję newbie, którzy na to sie łapali i po części rozumiem, że nie da się robić resetów bez odniesenia do wcześniejszych okresów ale nie cierpię jak marketingowy bullshit wciska ludziom, że przecież jest inaczej.
Dzieje się zarzutom, że trzeba znać co się dzieje w Uniwersum DC, kiedy każdy Kryzys DC taki właśnie jest, że bez znajomości Uniwersum coś zawsze umyka. Zresztą to nie tylko DC tak ma ale także Marvel.
Wiem tylko przy okazji to zadaje kłam, ze new 52 to świeży start dla każdego skoro mamy tam postac z kultowego pierwszego kryzysu Pereza.A to nie jest przypadkiem ojciec tego Alexandra Luthora.
A to nie jest przypadkiem ojciec tego Alexandra Luthora.
Druga sprawa, że część bohaterów dostała nowe początki jak Superman, a część nie jak Batman.
Błąd - Batman też dostał nowy początek w Roku Zerowym.Diana nie ma tam rzeczywiście stricte genezy ale czy to ze
Z Trójcy to Wonder Woman nie dostała nowego początku w New52
Generali WW została ulepiona z gliny na wyspie. Po New52 Morrison wrócił do tego w WW Earth One.Earth one to jednak alternatywny świat a jak z tym jest w samym glownym kanionie Rebirth?
Earth one to jednak alternatywny świat a jak z tym jest w samym glownym kanionie Rebirth?Wystarczy przeczytać Wonder Woman: Rebirth. Rucka bardzo ładnie to ograł, gdzie zarówno mit, że WW została ulepiona z gliny, jak i to że została poczęta ze związku Hipolity i Zeusa, są równoważne i to od czytelnika zależy w która wersja jest dla niego właściwa. Należy też pamiętać, wg nowego kanonu ma ona także brata bliźniaka.
Skończyłem właśnie JL z new 52 i chciałbym podpytać o dwie rzeczy:
1) czy wątek brata WW będzie kontynowany w Rebirth?
2) czy cliffhanger z ostatniej strony JL również ma gdzieś swoją kontynuację?
1) czy wątek brata WW będzie kontynowany w Rebirth?Jason faktycznie nie miał zbyt wielu występów w komiksach DC, choć wydawałoby się, że brat tak potężnej postaci jaką jest Wonder Woman powinien bardziej się wybić.
2) czy cliffhanger z ostatniej strony JL również ma gdzieś swoją kontynuację?Odpowiedzi szukaj w Uniwersum DC – Odrodzenie->Batman / Flash: Przypinka -> Zegar Zagłady (można uzupełnić o Flash Forward), żeby nie spoilerować kto za tym stoi.
Dzięki, ukryłem tę część :)
To akurat poważny spoiler, bo Lord od początku odgrywa ważną acz zagadkową rolę w historii a jego motywacje poznajemy dopiero bodajże w -nastym zeszycie.
Te dwa pierwsze trejdy Międzynarodowej Ligi Sprawiedliwości, to były i dla mnie jej najlepsze przygody. Nic co wydał z nimi po polsku Egmont im nie dorównało. Humor daje tej serii przewagę nad Wieżą Babel i Ziemią Dwa. Szkoda, że tego runu nie zobaczymy w całości po polsku.Czytałem kiedyś dwukrotnie ligę Morrisona + Wieżę Babel. Były dla mnie tylko okej, ale rysunki średnie. Również i moim zdaniem nie może się ona równać z JLI. Ale ja też nie jestem fanem twórczości Morrisona.
Te dwa pierwsze trejdy Międzynarodowej Ligi Sprawiedliwości, to były i dla mnie jej najlepsze przygody. Szkoda, że tego runu nie zobaczymy w całości po polsku.
Czytałem i dalej jest jeszcze lepiej niż w tych tomach wydanych w kolekcji.Pewnie, że jest jeszcze lepiej, bo wszystko ładnie się składa w jedną całość. Fabuła nie jest rozbita na mnóstwo zeszytów (zazwyczaj są to historie zawarte w max 2 zeszytach), ale konsekwencje i działania członków Ligi mają swoje odbicia w późniejszych ich przygodach.
To czytaj Translacje i już nie marudź więcej.
Cmentarzysko Bogów:Dzięki, czyli mamy dokładnie to samo co w wydaniu amerykańskim (wg internetów nasze wydanie ma 44 strony więcej niż oryginalne, więc pomyślałem, że może wcisnęli tam jeszcze Aquamana 40-41, kóry crossuje się chyba z historią w JL, ale to pewnie tylko pomyłka w liczbie strona na necie)
- Justice League #8-12
- Justice League/Aquaman: Drowned Earth Special #1
- Aquaman/Justice League: Drowned Earth Special #1
Planeta Jastrzębi:
- Justice League #13-18
- Justice League Annual #1
Zauważyłem, że 2 tom Ligi Bendisa ma w opisie podane zeszyty 64-71 i liczbę stron 192, a oryginał zbierał 64-68 i taką samą liczbę stron. To niedopatrzenie ze strony Egmontu czy dodali zeszyty, a wyrzucili dodatki?A czy tam czas nie było jakiś back-upów w tych zeszytach, których nie pisał Bendis? Nie pamiętam już.
Czyli to wydanie zbiera również backupy JL Dark?Nie. To ma oddzielnie wydanie Justice League Dark: The Great Wickedness (https://www.amazon.com/Justice-League-Dark-Great-Wickedness/dp/1779515510/ref=sr_1_1?keywords=Justice+League+Dark%3A+The+Great+Wickedness&qid=1695144542&sr=8-1)