W związku z rychłą premierą polskiego wydania jana konstantyna właściwym wydaje mi się założenie specjalnego wątku dla tej, moim zdaniem, jednej z najlepszych serii imprintu vertigo. Osobiście jestem w posiadaniu 20 tomów zbierających od początku cały run hellblazera, i co dla mnie zaskakujące przez większość czasu seria trzyma bardzo wysoki poziom, low point moim zdaniem zaliczając tylko przy denise mia i nieszczęsnym azzarello od którego egmont zaczyna.
Z tym drugim autorem problem mam głównie taki że nie rozumie on zupełnie postaci która pisze, i w jego wersji constantine jest mizantropicznym gn//em który nie ma w sobie żadnej empatii i nie przeszkadza mu śmierć niewinnych osób. W pozostałych komiksach protagonista podejmuje trudne decyzje prowadzące do cierpienia innych tylko kiedy musi, i nie są to dla niego wybory łatwe, co czyni z niego znacznie bardziej sympatyczną postać. Nie pomaga że historie azzarello generalnie mają dość absurdalny wydźwięk, od wioski która przed widmem biedy uchroniła się kręcąc brutalną pornografię, do arcu w którym constantine okazuje sie miłośnikiem gejowskiego bdsm (?) i aktywnie "udziela" się w klubie uwodząc swojego wroga. Nie polecam tego runu nikomu, nie jest on też żadnym wyznacznikiem jak wyglądają inne historie z tym bohaterem, polecam raczej brać to co egmont wyda następne czyli ennisa i careya, oba moim zdaniem bardzo dobre runy.
Pytanie do osób które czytała constantine z new52 i rebirth, warto w to inwestować pieniądze ? słyszałem że new 52 jest bardzo marne a rebirth całkiem znośne, potwierdza się to z waszymi doświadczeniami ?