Autor Wątek: John Constantine Hellblazer  (Przeczytany 72994 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline freshmaker

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #300 dnia: Pt, 16 Kwiecień 2021, 22:25:23 »
trochę mnie dziwi takie uwielbienie dla runu ennisa. bardzo autora lubię ale po preacherze mam cały czas wrażenie ze w jego komiksach występuje jeden i ten sam bohater. epizody irlandzkie tez są znamienne, były nawet w punisherze.

w runie azzarello nie było za bardzo magii ani potworów, wlasciwie ludzie byli od nich gorsi. constantine to mag czy szarlatan - to mi się w tym runie najbardziej podobało.

Offline Nawimar III

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #301 dnia: Pt, 16 Kwiecień 2021, 23:14:03 »
Tak zupelnie na marginesie dodam tylko, ze Ennis jako szanujacy sie postepak (mimo, ze w srodowisku wspolczesnych postepakow zostalby prawdpodobnie  potraktowany jako tzw. dziaders) deklaratywnie nienawidzi kraju swojego pochodzenia (od jakiegos czasu to ponoc modne i jest dobrze widziane tak twierdzic) jakos nadspodziwanie czesto odnosi sie do Iralndii niczym do lekkomyslnie porzuconej matki 😎 Tak jak gdyby ,,nowoczesnosc" nie zdolala wyplenic z niego przywiazania do tego pieknego kraju. Wlasnie jestem po lekturze czwartego tomu ,,Hitmana" i bardzo tam to znac. Zreszta zielen prochowca tytulowego bohatera serii tez raczej nie byla przypadkowa 😎 A poza tym uwazam, ze seria ,,Hellblazer" powinna byc u nas wydana w calosci. Niech kazdy z nas osobiscie ma okazje ocenic co nuda a co nie nuda.

Offline Jigsaw

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #302 dnia: So, 17 Kwiecień 2021, 02:19:31 »
Tak zupelnie na marginesie dodam tylko, ze Ennis jako szanujacy sie postepak (mimo, ze w srodowisku wspolczesnych postepakow zostalby prawdpodobnie  potraktowany jako tzw. dziaders) deklaratywnie nienawidzi kraju swojego pochodzenia (od jakiegos czasu to ponoc modne i jest dobrze widziane tak twierdzic) jakos nadspodziwanie czesto odnosi sie do Iralndii niczym do lekkomyslnie porzuconej matki 😎 Tak jak gdyby ,,nowoczesnosc" nie zdolala wyplenic z niego przywiazania do tego pieknego kraju.
Nie wydaje mi się, aby Ennis kierował się jakimiś ideologicznie nakreślonymi niedawnymi trendami. Uściślijmy, że chodzi tu o Irlandię Północną, gdzie od dawna wpływy polityczne religijnie dzielą ludzi, a że piękny to kraj - nie ma wątpliwości. Ostatnio Brexit też sporo tam namieszał i ciężko tam stwierdzić co jest prawdziwym patriotyzmem. Zresztą podobnie jak u nas - kraj piękny, ale chory system i podział na Polaków i zdrajców Polski, cokolwiek w obu przypadkach to znaczy.
A poza tym uwazam, ze seria ,,Hellblazer" powinna byc u nas wydana w calosci. Niech kazdy z nas osobiscie ma okazje ocenic co nuda a co nie nuda.
Jestem za, a nawet przeciw 8), co do nudy w HB, wciąż mam mieszane uczucia, a tematy polityczne tam poruszane, implementowane przez niektórych scenarzystów również niezbyt mnie interesują.
« Ostatnia zmiana: So, 17 Kwiecień 2021, 02:24:36 wysłana przez Jigsaw »

Offline arczi_ancymon

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #303 dnia: Śr, 21 Kwiecień 2021, 12:02:57 »
Orientuje się ktoś jak to sobie Egmont zaplanował (skopiował z innych wydań)? W sensie: ma wyjść teraz 1 tom Delano, czy plan jest taki, że to się zazębi z runem Ennisa czy ma być tylko wycinanka dokładnie tych zeszytów, które Delano napisał? Bo z tego co pamiętam to jest tam m.in. jeden zeszyt Gaimana i kilka innych całkiem fajnych rzeczy.

Offline Murazor

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #304 dnia: Śr, 21 Kwiecień 2021, 12:07:07 »
Delano to 3 tomy.
Zawartość 2: Hellblazer Annual #1, The Horrorist #1-2 i John Constantine: Hellblazer #14-24
Zawartość 3:  Hellblazer #28-31, 33-40, 84 fragment z #250 plus Vertigo Secret Files: Hellblazer #1 oraz Hellblazer Special: Bad Blood (2000) #1-4.

I od tego posta jest dyskusja na temat innych wydań Hellblazera od Urban, na których wzoruję się Egmont.

Offline OokamiG

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #305 dnia: Śr, 21 Kwiecień 2021, 13:35:10 »
trochę mnie dziwi takie uwielbienie dla runu ennisa. bardzo autora lubię ale po preacherze mam cały czas wrażenie ze w jego komiksach występuje jeden i ten sam bohater. epizody irlandzkie tez są znamienne, były nawet w punisherze.

w runie azzarello nie było za bardzo magii ani potworów, wlasciwie ludzie byli od nich gorsi. constantine to mag czy szarlatan - to mi się w tym runie najbardziej podobało.
Preacher powstał po Hellblazerze, więc jak już coś to Kaznodzieja przejął  cechy po Constantinie. Mi run Ennisa z dotychczas zaprezentowanych najbardziej przypadł do gustu, Azzarello był za bardzo "edgy"czasami, Ellis jest niedokończony,  a Ennis widać, że mial koncept od początku do końca.  Zdarzały się mielizny, ale sama główna oś konfliktu jest poporawdzona tak, że chce się dobrnąć do końca.  Run niestety traci na stałym rysowniku. Styl Dillona nigdy nie przypadł mi do gustu. Moim zdaniem niemal karykaturalna mimika i twarze często się gryzą z treścią. Porównajcie sobie rysunki z pierwszej historii i jak świetnie podkreślają klimat i jak później styl Dillona sprawia, że tylko scenariusze Ennisa sprawiają, że chce się iść do przodu. Przynajmniej to moje zdanie. Dillon miewa lepsze momenty, kiedy jego styl niemal nie przeszkadza, ale w ogólnym rozrachunku to nie jest mocna strona tego runu . Od Preachera też się odbiłem już dwa razy, głównie prez wyrazy twarzy  bohaterów.

Offline Jigsaw

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #306 dnia: So, 24 Kwiecień 2021, 03:58:36 »
Ellis jest niedokończony, (...)
Jak to? Zakończona 6-częściowa historia Haunted i 5 one-shoot'ów. Chyba, że w tym sensie, że nie wyszło więcej jego historii.
Run niestety traci na stałym rysowniku. Styl Dillona nigdy nie przypadł mi do gustu. Moim zdaniem niemal karykaturalna mimika i twarze często się gryzą z treścią. Porównajcie sobie rysunki z pierwszej historii i jak świetnie podkreślają klimat i jak później styl Dillona sprawia, że tylko scenariusze Ennisa sprawiają, że chce się iść do przodu. Przynajmniej to moje zdanie. Dillon miewa lepsze momenty, kiedy jego styl niemal nie przeszkadza, ale w ogólnym rozrachunku to nie jest mocna strona tego runu .
Run Ennisa to nie tylko Dillon i choć również nie jestem jego zwolennikiem, to właśnie w tym runie widać jego dziwną metamorfozę. O ile we wcześniejszych historiach jego kreska była w miarę realistyczna i akceptowalna, później zaczęła iść w ten jego nieznośny, prawie cartoonowy styl. A w pierwszym tomie Ennis'a chyba w ogóle go nie uświadczymy.
 No i rzeczywiście, jest tu wiele podobieństw z Kaznodzieją, więc jeśli ktoś czytał to wcześniej, nie zrobi to na nim większego wrażenia.

Offline michał81

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #307 dnia: So, 24 Kwiecień 2021, 06:47:32 »
Jak to? Zakończona 6-częściowa historia Haunted i 5 one-shoot'ów. Chyba, że w tym sensie, że nie wyszło więcej jego historii.
Po zawirowaniach z historią "Shoot", kiedy DC nie chciało jej opublikować, Ellis odszedł z serii. "Shoot" powstał po "Haunted", a finalnie ukazał się ~10 lat później.

Offline Jigsaw

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #308 dnia: Nd, 25 Kwiecień 2021, 00:36:52 »
 No chyba nie, bo po "Haunted" wyszły jeszcze te 4 one-shoot'y. "Shoot" był ostatnią historią, której nie chcieli opublikować, dlatego odszedł, a mimo, że opublikowana po 10 latach, to chyba kompletna.
 I chyba oczywiste, że gdyby nie to, pisałby dalej, ale dobre i to, bo jego HB dla mnie był lepszy niż Azzarello, czy młody Ennis, również pod względem wizualnym.

Offline michał81

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #309 dnia: Nd, 25 Kwiecień 2021, 05:59:14 »
No chyba nie, bo po "Haunted" wyszły jeszcze te 4 one-shoot'y. "Shoot" był ostatnią historią, której nie chcieli opublikować, dlatego odszedł, a mimo, że opublikowana po 10 latach, to chyba kompletna.
 I chyba oczywiste, że gdyby nie to, pisałby dalej, ale dobre i to, bo jego HB dla mnie był lepszy niż Azzarello, czy młody Ennis, również pod względem wizualnym.
Dlatego @OokamiG napisał, że run Ellisa jest nieukończony, właśnie przez to odejście, bo DC nie chciało opublikować "Shoot". W sieci można znaleźć info, że ta historia powstała po "Haunted". Natomiast Ellis niewykorzystane pomysły na historię na Hellblazera wrzucił do później opublikowanego "Detektywa Fella".

Offline kubisz

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #310 dnia: Śr, 30 Czerwiec 2021, 12:26:21 »
Może komuś się przyda:

Offline perek82

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #311 dnia: Śr, 30 Czerwiec 2021, 13:40:53 »
Trochę męczę pierwszy tom Delano. Nie będę krytykować bo to początki postaci, którą lubię i wtedy ona się kształtowała na kolejne lata ale nie wchodzi tak gładko jak pozostałe runy.
Trwa zabawa w wybieranie komiksów, które koniecznie trzeba przeczytać. Jeśli lubisz takie akcje, to zajrzyj tutaj:
https://forum.komikspec.pl/komiksowe-top-listy/100-komiksow-ktore-musisz-przeczytac-(przed-smiercia)/

Offline Nawimar III

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #312 dnia: So, 17 Lipiec 2021, 11:46:52 »
Muszę przyznać, że mi akurat ten właśnie tom przypadł do gustu w szczególności. Nic nie uchybiając temu co z tytułową osobowością uczynili m.in. znani już u nas dwaj panowie E. (Ennis i Ellis rzecz jasna) ich opowieści to już próba znalezienia nowej formuły dla pierwotnej wersji tej postaci czyli bardzo dobrze zorientowanego w niuansach sfery paranormalnej okultysty. Tymczasem mi właśnie ta interpretacja Constantine'a odpowiada najbardziej. Swoje zrobiła także warstwa plastyczna powstała przy walnym udziale jednego z moich ulubionych komiksowych plastyków, tj. Alfredo Alcali, przy równoczesnym zachowaniu standardów wizualnych wypracowanych przy okazji "Sagi o Potworze z Bagien" przez Johna Totlebena i Stephena R. Bisette. Krótko pisząc: czekam na więcej i tego typu "starego, dobrego Vertigo" życzyłbym sobie jak najczęściej.

Offline gashu

Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #313 dnia: Cz, 04 Listopad 2021, 22:03:34 »
Skończyłem właśnie lekturę „Wzlotu i upadku” Toma Taylora i niestety wrzucam ten komiks na mentalną półkę z napisem „rozczarowania”.

John Constantine w wersji ww. autora to taki pocieszny misio. Zdecydowanie brakuje mu charakteru i pewnej „szorstkości” widocznej w komiksach Delano lub Ennisa. Opowiadana historia również niespecjalnie zachwyca. Intryga rozwiązuje się dość szybko i przez większość pozostałego czasu bohaterowie kręcą się to tu, to tam, a czytelnika powoli przestaje to interesować. Na szczęście komiks czyta się dość szybko, co pozwala w miarę bezboleśnie dotrzeć do jego końca.

Kilka wątków i rozwiązań fabularnych również woła o pomstę do nieba.
Spoiler: PokażUkryj
Starszy pan, miliarder i CEO potężnej korporacji osobiście włamujący się do kostnicy i wykradający "artefakt" wokół którego kręci się główna oś historii? Kaman…


Wygląda to trochę tak, jakby scenarzysta odhaczał motywy, które muszą pojawić się w komiksie z Constantinem (fajki – są, demony – są, trochę makabry – jest, wątek z przeszłości Johna – jest), ale nie potrafił zbudować z tych elementów ciekawej i co najważniejsze dobrze opowiedzianej historii.

O jakimkolwiek mroku, szoku, czy horrorze również zapomnijcie. Świat wykreowany przez Taylora to raczej takie wesołe miasteczko z demonami.

Rysunki Daricka Robertsona wydają się tu jakieś ugrzecznione w porównaniu z tym, co artysta pokazywał na łamach chociażby „Transmetropolitan” i obecnie dużo bardziej pasowałyby to jakiegoś flagowca Marvela lub DC w rodzaju Avengersów, czy innych takich. Demony w jego wersji wyglądają niczym wyjęte z kreskówki lub komiksowej „Ursynowskiej spec-grupy od rozwałki” (palec do budki, kto to pamięta).

Podsumowując – kolejny powrót Johna to niestety spore rozczarowanie. Taylor to niestety poziom niżej niż Ennis, Delano, czy nawet krytykowany za swój sezon w "Hellblazerze" Azzarello. Teraz ostatnia nadzieja w  „Sandman Universe”, albo w Egmoncie, który mógłby wprowadzić na rynek pozostałe, niewydane do tej pory okresy z oryginalnej serii.
« Ostatnia zmiana: Cz, 04 Listopad 2021, 22:13:35 wysłana przez gashu »

ukaszm84

  • Gość
Odp: John Constantine Hellblazer
« Odpowiedź #314 dnia: So, 04 Grudzień 2021, 18:21:28 »
Przeczytałem pierwszy tom Delano i utwierdzam się w mojej dość niepopularnej opinii, że po tym jak wymyślił i pisał tę postać Moore każdy kolejny scenarzysta nawet się do niego zbliżył. U Moore'a to był cyniczny skurwiel, który w imię wyższej sprawy umiał poświęcić wiele, ale wiedział dlaczego to robi i to akceptował. We własnej serii (czy to Delano, czy Ennis czy ktokolwiek inny) to jest płaczliwy, użalający się nad sobą gnojek, który przez większość czasu stęka jak to krzywdzi swoich przyjaciół. I jeszcze te patetyczne opisy jego wewnętrznych rozterek, przy których Coelho to mistrz pióra.