Według Black Hammer Wiki ma to liczyć raptem 5 zeszytów, więc niedługo potem powinien ukazać się zbiorczy tomik. Oby tylko wydali to u nas, bo powoli robi się coraz więcej braków:
1. Black Hammer Giant-Sized Annual, 35-stronicowa historia napisana przez Jeffa, która wg zagranicznych czytelników ma znaczenie dla głównej serii. Wydano ją osobno oraz w 1. tomie Library Edition.
2. The Quantum Age (one-shot), opublikowany podczas Free Comic Book Day 2018. To coś osobnego, nie mylić z 6-zeszytową miniserią o tym tytule, która pewnie i u nas wyjdzie. Opowieść ta nie znajdzie się jednak w tomiku zbiorczym razem z miniserią. Zgaduję, że zostanie dołączona do kolejnych tomów LE.
3. Cthu-Louise (one-shot), czyli rozwinięcie tragicznej historii córki hydraulika, którego losy przedstawiono w miniserii o Sherlocku. Krótko po lekturze pisałem, że jej historia wymaga rozwinięcia, no i proszę, podobnie myślał sam autor. Na razie rzecz nieskolekcjonowana w wydaniu zbiorczym.
4. Hammer of Justice, pierwszy crossover. Nie jest to jednocześnie kolejny (piąty) spin-off. Jak to z crossoverami bywa, pewnie lektura jest zbędna dla zrozumienia serii głownej, ale chciałbym to przeczytać.
A co się tyczy wątpliwości niektórych, czy czytać spin-offy: dość powiedzieć, że tomik Sherlocka zaczynał się 12. zeszytem Czarnego Młota. A i sama postać Sherlocka, którego motywacje stały się po lekturze spin-offa klarowne, będzie chyba jeszcze odgrywać ważną rolę.
Mnie trochę rozczarował trejd Doktora Stara. Wiem, że Lemire to specjalista od opisu ludzkich dramatów, ale dziś wolę, gdy akcent historii nie skupia się aż tak bardzo na ludzkich emocjach. Obyczajówki mi się przejadły: ja muszę mieć mord, wampiry, kosmitów, prostytutki i 30-metrowe kałamarnice, inaczej opowieść mnie nudzi (dobra, tym razem byli kosmici i nawet trafiła się czarna dziura, ale to był tylko pretekst dla ukazania rodzinnego dramatu).
Twarze z kolei trochę groteskowo rysowane, przypomniał mi się epizod z Animatrixa zat. World Record. Wtedy uważałem tę część filmu za najbrzydziej narysowaną (kwestia gustu) i komiks tylko mi to przypomniał. Za to rewelacyjne były 2-stronicowe splashe.