Autor Wątek: Jeff Lemire i jego komiksy  (Przeczytany 40167 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #105 dnia: Pn, 16 Grudzień 2019, 12:13:39 »
Hej, jak tam ten Green Arrow, czytał ktoś? Fajna lektura? Trochę drogi i nie wiem czy brać.
Przeczytałem kilka dni temu. Jeden z piękniej namalowanych komiksów DC jakie czytałem w ciągu ostatnich lat. Niesamowita zabawa kadrowaniem, rozmieszczeniem plansz, kolorowaniem. Od strony fabularnej to cały zestaw świetnych motywów Lemirea - relacje rodzinne, zmiany osobowości pod wpływem wydarzeń, dojrzewanie bohatera, trochę tajemnic oraz warta akcja.
Mi się bardzo podobał, świetny komiks.

Offline KubciO

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #106 dnia: Pt, 20 Grudzień 2019, 19:14:32 »
To ja mam zupełnie odwrotne odczucia. Z tych wszystkich spin-offów najbardziej podobał mi się Sherlock.
Mnie też Sherlock bardziej się podobał. Doktor Star także niczego sobie.
Rysunki bez zastrzeżeń
A dla mnie rysunki nijakie, bez wyrazu. Nie przypadły mi do gustu. O wiele bardziej wolę te z głównej serii oraz pozostałych dwóch spin-offów.

Offline LordDisneyland

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #107 dnia: Nd, 22 Grudzień 2019, 01:31:39 »
Ja do EryKwantowej nie mam szczęścia  :( - już w 2 księgarniach wypadła mi z zamówień, a że do końca roku raczej inne mam priorytety, to przestaję tu wchodzić, bo a nuż się cuś więcej i o ciut za wiele o fabule dowiem ;)
,, - Eeeeech.''

Itachi

  • Gość
Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #108 dnia: Nd, 15 Marzec 2020, 19:02:16 »
Hawkeye

Odmieniony/Troje

Pamiętam jak kilka lat temu na potęgę zaczęły pojawiać się komiksy konstruowane na nowy zarys. Z różnego rodzaju liniami czasowymi mającymi uatrakcyjnić lekturę. Za cel miały dodać elementy niepewności, budowy wielostopniowej fabuły, modelowania jej według uznania. Od razu w oko wpadły mi dwie opcje wykonania. Te które się sprawdzały, oraz te które miały zbyt wysokie mniemanie i kompletnie nie zdawały egzaminu. Lemire w tym wypadku zdecydowanie przybliża się ku opcji numer jeden, tej pozytywnej. Ale podchodząc akademicko do tego komiksu, rozrysowując linie czasowe i bazując na datach opisanych w polskim wydaniu przestaje się to trzymać kupy.

Druga sprawa żałuję że nie postarano się stworzyć charakternych postaci dopasowując je do realnego zagrożenia, Lemire trąci stereotypami, nie ewoluuje postaci, tylko ciągle obraca się według podobnych schematów, niczym człek wykorzystujący widelec w celu zjedzenia spaghetti. Czytając serię ma się wrażenie jakby nadal pisał ją Matt Fraction... Niby poziom jednego i drugiego jest niezły, momentami rewelacyjny ale chciało by się zauważyć różnicę w podejściu danego artysty.

Rewelacyjna jest za to, że tak to nazwę warstwa graficzna a szczegółowo mam na myśli przeszłość namalowaną akwarelami? Chyba tak. Wow, coś cudownego. Uwielbiam taki styl. Te kolorki są prześliczne, oddają taki klimat że setki obecnych serii w ogóle nie mają do tego startu. Perez tworzy takie malutkie dzieła sztuki, karmi oczęta deserem. Absolutną perfekcją. Timof często wydaje komiksy w takiej konwencji, dlatego znacząco pochylam się ostatnio nad ich ofertą. Chyba nowa zapowiedź 300 albumu też ma wiele wspólnego z tym stylem, chociaż widzę w niej jakieś komputerowe zaloty.

Jak to ocenić? Hmmm, ciężka decyzja bo jestem wyczulony na przejrzystość w fabule. Najuczciwsza ocena to będzie taka siódemeczka, z dopiskiem że można było wycisnąć z tej historii odrobinkę więcej. A właśnie teraz się złapałem, że nie napisałem praktycznie nic o scenariuszu...

A więc w największym skrócie. Serię napędzają konflikty, zarówno pomiędzy superbohaterami jak i Tarczą. A o wszystkim decydują trzy osobniki z rasy Inhumans. Jeden i drugi Hawkey ma swoją wizję na uratowanie poszkodowanych, pomiędzy nimi trudno o kompromis. Która wizja zwycięży? Czy zwycięży którakolwiek? Tego musicie dowiedzieć się z samej lektury. Ze swojej strony polecam, sami wyrobicie swoją opinię!

Offline Death

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #109 dnia: So, 21 Marzec 2020, 20:02:32 »
Twardziel to najlepszy komiks jaki czytałem w tym roku. Z pewnością jest równie dobry jak Podwodny spawacz czy Opowieści z Hrabstwa Essex. Jestem zachwycony. Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy jest twórca z lepszym zmysłem narracjnym. To jego kolejny komiks z ciężkim tematem przez który się płynie obojętnie czy rozpisał fabułę na 200 czy więcej stron. Historia byłego hokeisty i jeszcze jednej postaci jest przytłaczająca, ale dzięki niezwykłym umiejętnościom opowiadania komiksem czyta się zaskakująco lekko. Ten komiks to gotowy materiał na dobry niezależny amerykański film w stylu Aż do piekła czy Do szpiku kości. Bierzesz dobrych aktorów, scenariusz już praktycznie masz, Lemire przygotował nawet ujęcia. Kadrujesz tak jak ten komiks i tego się nie da spieprzyć. Tu zbliżenie, tam oddalenie, tutaj postać na kadrze z lewej i w tej samej pozie, ale już młodsza na kadrze obok we wspomnieniach. Narracyjnie majstersztyk. Lemire fajnie też operuje kolorem. Większość komiksu jest czarno - biała plus maźnięcia niebieską farbą tu i tam. Ale czasem podkreśla coś innym kolorem np. krew jest normalnie czerwona i koszula niezbyt przyjemnej postaci też. Podobnie było w Sin City, że np. Żółty Drań był żółty, a reszta czarno - biała. Czasem pojawiają się wspomnienia i w nich Lemire pozwala sobie na niewątpliwe szaleństwo używając czterech farbek. Początkowo historia tytułowego Twardziela wydaje się być czymś zupełnie innym, ale w 1/4 spotykają się dwie postacie i następuje wolta. A potem jest tylko lepiej i lepiej. I jeszcze ta piękna okładka. Mucha wydrukowała ten komiks na ładnym offsecie, a czerń jest dobrze nasycona. Brawo Lemire, brawo Mucha, brawo wszyscy. 9/10

Offline perek82

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #110 dnia: Cz, 02 Kwiecień 2020, 17:27:08 »
A ja jestem minimalnie zawiedziony. Czuję pewną wtórność w kolejnych komiksach (Essex - Spawacz - Twardziel). Wszystkie mają podobnych bohaterów (którym życie dało w kość i teraz próbują je jakoś przeżyć), klimat jest bardzo podobny (nostalgiczny, w zimowej scenerii). Nawet miejsce akcji zawsze jest jakimś małym miasteczkiem na końcu wszechświata.
Oczywiście wszystko to jest robione znakomicie. Człowiek wsiąka w ten świat (ja wczoraj w nocy wziąłem do ręki i jednym duszkiem Twardziela przeczytałem, nawet nie wiedziałem kiedy). Znakomity rysunek, kadrowanie, budowanie napięcia przy wykorzystaniu dość prostych środków. Lekka mimika, zmiana spojrzenia i człowiek wie co bohaterowi chodzi po głowie. Zgadzam się, że to praktycznie gotowy materiał na film.
Ostatecznie z tych 3 jego komiksów ten oceniam trochę niżej niż poprzednie. Może podobnie jak Spawacza, ale do Essex trochę zabrakło (mimo bardziej urozmaiconych rysunków). Ale i tak pewnie podium tego roku.
Trwa zabawa w wybieranie komiksów, które koniecznie trzeba przeczytać. Jeśli lubisz takie akcje, to zajrzyj tutaj:
https://forum.komikspec.pl/komiksowe-top-listy/100-komiksow-ktore-musisz-przeczytac-(przed-smiercia)/

Offline LordDisneyland

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #111 dnia: Pt, 03 Kwiecień 2020, 07:56:52 »
Źle się stało, że zacząłem poznawać Lemire'a od EssexCounty , trudno taką opowieść przeskoczyć :)

@perek82, spróbuj jeszcze The Nobody, też małomiasteczkowe w pewnym sensie...




Ja się cieszę, bo Spawacz jeszcze leży i czeka, Roughneck także ;)
,, - Eeeeech.''

Online Szekak

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #112 dnia: Pt, 03 Kwiecień 2020, 10:46:53 »
Głośno o tym Panu ostatnio na forum i się wczoraj wziąłem za Spawacza, dzisiaj dokończyłem i jest mocno średnio, liczyłem na coś znacznie lepszego. Zanim się zabiorę za Twardziela to na pewno minie trochę czasu...
Piękno jest w oczach patrzącego.

Offline parsom

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #113 dnia: Pt, 03 Kwiecień 2020, 11:05:59 »
Szekak, aktualnie za duże emocje tobą targają, żebyś był w stanie docenić tak subtelny komiks.

Online Szekak

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #114 dnia: Pt, 03 Kwiecień 2020, 11:12:10 »
No właśnie nie targają mną obecnie żadne emocje, komiks mnie zamulił i trochę wynudził. Mało się działo i było bardzo przewidywalnie jak dla mnie, losem bohaterów się nie przejmowałem wbrew zawpowiedziom ze wstępu. Plus za świetne rysunki i narrację. Ogólnie trochę naciągane 6/10. Oczywiście to moje zdanie, szanuję jak najbardziej inne opinie zachwycających się tym komiksem.
« Ostatnia zmiana: Pt, 03 Kwiecień 2020, 11:18:05 wysłana przez Szekak »
Piękno jest w oczach patrzącego.

Offline parsom

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #115 dnia: Pt, 03 Kwiecień 2020, 11:56:28 »
Nie w każdym komiksie, książce czy filmie chodzi o to, żeby przejmować się losem bohaterów i czekać na zaskoczenie. Co więcej - na takich chwytach jedzie głównie literatura popularna, w byle thrillerze jest zaskakiwanie zwrotem akcji i przejęcie losem bohaterów. U Prousta czy Knausgarda zwrotów akcji jak na lekarstwo. Podobnie np. w "Pannach z Wilka", które doceniłem dopiero jak sam wszedłem w taki okres życia. Tutaj chodzi o oddanie pewnej prawdy i życiu, a nawet o jakąś formę katharsis, a nie o rozrywkę.

Online Szekak

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #116 dnia: Pt, 03 Kwiecień 2020, 12:04:54 »
To o co chodzilo w tym komiksie nie sprawilo, ze mi sie on jakos specjalnie podobal, jak juz powiedzialem.
« Ostatnia zmiana: Pt, 03 Kwiecień 2020, 12:08:48 wysłana przez Szekak »
Piękno jest w oczach patrzącego.

Offline Damballa

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #117 dnia: So, 04 Kwiecień 2020, 01:37:11 »
A ktoś napisałby coś o Trillium? Miał ktoś okazję czytać? Jakie wrażenia?

Offline Archie

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #118 dnia: So, 04 Kwiecień 2020, 14:44:29 »
A ktoś napisałby coś o Trillium? Miał ktoś okazję czytać? Jakie wrażenia?
Bardzo dobre. O ile dobrze pamiętam odbiłem się od tego komiksu po premierze, ale jakis rok temu do niego wracałem i wszedł elegancko. Sprawnie napisany komiks o emocjach (głównie miłosci) w otoczeniu sci-fi.
« Ostatnia zmiana: So, 04 Kwiecień 2020, 14:46:36 wysłana przez Archie »
Lord Acton (1834-1902): "All power tends to corrupt and absolute power corrupts absolutely."
Luke Cage: "Shit happens. Every day, in every city, on every corner. Shit muthafuckin' happens. And it can happen to you."

Online sad_drone

Odp: Jeff Lemire i jego komiksy
« Odpowiedź #119 dnia: So, 04 Kwiecień 2020, 17:13:58 »
@damballa bardzo niedobre :P. Lubię zarówno scenariusze jak i rysunki lemire ale tu ewidentnie coś nie wyszło. Wątek relacyjny kompletnie nieprzekonujący, główni bohaterowie przez cały komiks zamieniają raptem parę zdań i nagle mamy uwierzyć że jest między nimi wielka kosmiczna miłość. Sam wątek sci fi też mnie strasznie zawiódł, przez pierwsze 2 zeszyty byłem zajarany ale konkluzja była bardzo niesatysfakcjonująca i sztampowa. Jedyny komiks lemire który sprzedałem. (na goodreads dużo negatywnych opinii, zerknij jak jesteś zainteresowany bo imo dobrze oddają wady tego komiksu)
If I Had More Time, I Would Have Written a Shorter Letter.