Dobra - ten zeszyt z apka randkową i że wszyscy zaczęli sypiać z robotami, które chciały tylko obrabować Starka był zabawny i fajny. Ale reszta to odgrzewane kotlety. "Problemy" Jocasty to powtórka z tych samych rzeczy które przechodził Vision w dawnych przygodach - poszukiwanie swego człowieczeństwa, akceptacja w świecie ludzi, jakieś prawa dla robotow i innej SI - bla, bla bla. Mało fajnych pojedynków, bo wiele rozgrywa się w cyberświecie, cięcia w scenach akcji, powrót nudnych kłopotów rodzinnych. Ludzie którzy znają Tonego od wieków dziwią się, ze zachowuje się jak zawsze zachowywał i mają mu to za złe. Plus kropka w kropkę powtórzona całkowita awaria flagowego produktu Starka, tak jak w Parker Industries. No za ten autoplagiat bym gryzł. Tylko oczywiście Parker znowu został nędzarzem, a Tony bogaty, bo takie są parametry Marvela ustalone w latach 60-tych i nic się nigdy pod tym wzgledem nie zmieni.