Immortal Hulk by Al Ewing.Ostatnio przeczytałem pierwsze 10 zeszytów i muszę powiedzieć, że jest to zdecydowanie dobra lektura. Mamy tutaj zupełnie inne spojrzenie na Hulka i Bannera aniżeli w ostatnich latach. Zamiast tępego osiłka i geniusza cherlaka dostajemy Bannera, któremu ktoś odjął trochę IQ i Hulka, który jest inteligentną machiną zemsty. Wprowadzono trochę elementów super lekkiego horroru, co wyszło serii na dobre. Ewing odrobił lekcje w kwestii kluczowych eventów z życia Hulka, przez pryzmat których opowiada nową historię. Myślę, że jest to fajna ściąga dla osób, które nie miały wcześniej styczności z tą postacią. Tytuł jest bardzo przystępny.
Co ciekawe i co mnie mocno zaskoczyło w trakcie lektury to to, że Ewing bardzo mocno czerpie z Swamp Thingowego runu Alana Moore'a, co zresztą sam przyznaje pośrednio w posłowiu pod koniec tomu.
Mamy tu wypisz wymaluj "lekcję anatomii", opowieść o "Nuklearnym Pysku" oraz mniejsze i większe potyczki "stwora" z przedstawicielami organizacji/rządu. Oczywiście nie jest to poziom Moore'a tylko zwykły homage. Zaskoczenie jednak pozytywne.
Jest też trochę nawalanki ale tego wymaga chyba konwencja opowieści o Hulku.
Polecam!