Hill House Comics linia wydawnicza DC Black Label zadebiutowała na naszym rynku komiksowym w postaci dwóch tytułów:
Kosz pełen główScenarzysta: Joe Hill
Ilustrator: Leomacs
Rodzina z domku dla lalekScenarzysta: M.R. Carey
Ilustrator: Peter Gross, Vince Locke
I pierwsze co przychodzi mi na myśl to, że są to historię mocno nawiązujące do klasycznej serii DC - The House of Secrets. Utrzymane w klimacie tajemnicy, fantasy i horroru, pulpowe historię opowiedziane we współczesny sposób.
Ciężko mi ocenić, która jest lepsza, ale są to dobre czytadła. Nie rewelacyjne, ale dobre, może z przewagą na bardzo dobre.
Kosz pełen głów to odwrócenie motywu slasherów,
gdzie to finalnie ofiara staje się głównym zabójcą odpowiedzialnym za krwawą masakrę.
Hill ma lekką rękę do zabawnych dialogów, ale ostatecznie historia toczy się od jednego zgonu do kolejnego, by w finale doszło do jeszcze większej krwawej jatki. Dla mnie niestety finał jest zmarnowany. Można było więcej rzeczy pozostawić nieodpowiedzianych oraz do interpretacji czytelnikowi. Głównie to czy zabójca zwariował czy też nie, balansując pomiędzy tym, a magicznymi właściwościami topora. Przyjemne czytadło.
Jeśli ktoś czytał wcześniejsze komiksy Careya (Lucyfer, Unwritten) to
Rodzina z domku dla lalek powinna mu się spodobać. Nie jest to może poziom wspomnianym wcześniej komiksów, ale wg mnie jest bardzo przyzwoity. Tak jak Hill stworzył w sumie prostą historię, tak Carey stworzył horror fantasy (nie pierwszy raz) dziejący się na przestrzeni kilku wieków. Mamy zatem domek dla lalek z jej mieszkańcami, który skrywa mroczną tajemnicę i powiązaną z nim rodzinę, która otrzymuje go w spadku od wieków. Finał to wyjawienie powiązań pomiędzy domkiem, a rodem, który go otrzymywał, a także wyjaśnienie czym tak naprawdę jest
domek dla lalek. Carey upchnął w swojej historii bardzo dużo i tak jak
Kosz pełen głów bardziej skupiał się na akcji i rozwiązaniu zagadki "kryminalnej", tak
Domek stawia na bardziej ciężki i mroczny klimat grozy.
Przyzwoite dwa komiksy dla lubiących klimaty horroru i grozy.