Przeczytalem kilka dni temu Hellboy w Piekle. Chociaz poczatkowo bylem do tego zbioru nieco sceptycznie nastawiony i chcialem zakonczyc serie na tomie 6, to jednak, po namowach kolegow skusilem sie na zakup. I co? I bawilem sie swietnie! Piekielne perypetie piekielnego chlopca, elegancko dopelniaja glowna serie. Przyznam, ze tej jego tulaczce rzeczywiscie brakuje momentami jakiegos wiekszego celu, ale Mignola planowal je na wiecej niz 10 zeszytow i szkoda, ze musial przedwczesnie skonczyc. Byc moze wtedy historia wyewoluowalaby w cos wiekszego. Jest tez pewna powtarzalnosc - bojka, wedrowka, bojka, wedrowka itd. Mi to jednak absolutnie w lekturze nie przeszkadzalo i bawilem sie doskonale. Tak mnie wciagnela, ze caly album pekl jednego wieczoru. Nie jest to niewatpliwie najlepszy tytul z Hellboyem, ale warto przeczytac i miec na polce.
Czekam na dodatkowe opowiesci, tym razem sie nie zawacham.