Świetny start nowej serii. Williamson sprawnie wykorzystał tajemnicze zaginięcie Olivera, żeby jeszcze wyżej podnieść zagadkowość wątku. Dodanie do tego Lian podniosło poziom emocjonalny sytuacji, a poziom intrygi podrósł obecnością Amandy Waller, która swoje paluchy maczała w multiwersowym sprawach przed rozpętaniem się Dark Crisis. Nie mam zielonego pojęcia gdzie to zmierza, ale kupuję to. Naiwnie łykam teksty Olivera o beznadziejności ich położenia.
Dość dużo bohaterów przewinęło się jak na jeden zeszyt. Podobało mi się, że nie mieliśmy przerostu ilości nad treścią, ponieważ Williamson wygospodarował odpowiednie ilości stron, żeby unieść intrygę, akcję i emocje. Gdzie miejsce na ostatnie? Bardzo czuła, pełna emocji rozmowa Roya i Lian. Potrzebowałem go mając niedosyt po "Infinite Frontier". Rozmowa przerwana teleportem zadziałała na mnie jak płachta na byka - oceniam to pozytywnie, tylko wzmocniło moje zainteresowanie serią, czekam na kolejny numer!
Bardzo ładnie prezentują się nowe szaty Green Arrowa. Nutka postapo, trochę cyberpunka i wychodzi z tym koncept nadający łucznikowi pazura oraz dojrzałości. Zielona peleryna z zarośnięciem dodają charakteru.