Po rewelacyjnym Doom Patrolu nabrałem ochoty na więcej Morrisona. Wybór padł na Marvel Boya, pomogła pozytywna opinia kolegi SkandalistyLarryFlinta. I to był przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Jakie to było dobre, absurdalny humor i szalone (każdy to wie) pomysły m.in. miłość i chorobliwie zazdrosny ojciec w tle czy żarłoczna korporacja. Szczerze polecam, nawet tym którzy nie przepadają za super hero.
Teraz chcę wiecej, ostrzę zęby na zbliżającego się Animal Mana, ale zastanawiam się jednocześnie nad JLA i Supermanem z New52. Czytałem już te komiksy przed laty, JLA odebrałem dość bełkotliwie, a Supermana nie dałem nawet razdy doczytać do końca po czym obie serię sprzedałem. Teraz zastanawiam się, czy nie spróbować raz jeszcze z JLA. Może ponowna, bardzo uważna (bo tak trzeba z Morrison em) lektura okaże się odkrywcza.