Na tle superhero to pewnie seria wyróżniająca się, ale ogólnie - nie taka genialna, jak w internetach głoszą. Ot, taki Batman bez Batmana. Jakby mieli odwagę pójść dalej i zamiast pokazywać potyczki z rzezimieszkami, z którymi zazwyczaj gania się Batman, pokazali zwykłą przestępczość, która w tym mieście musi mieć jakiś swój specyficzny sznyt, to było super. Ale tak to takie trochę udawanie - wiecie, robimy coś innego niż superhero, ale w zasadzie z tymi samymi motywami i postaciami. No, ale Batmana nie ma. Tzn. jest, ale mało.