I dlatego czekam na pozostałe tomy (i dlatego napisałem, że jestem po lekturze wyłącznie pierwszego tomu). Gdy przeczytałem w wątku o DD, że tom drugi już dostarcza rozrywki na poziomie to utwierdziłem się w dalszym kupowaniu tej serii. Po pierwszym tomie zwątpiłem, czy warto inwestować w coś, co wygląda jak skok na kasę pt. "Miller to gorące nazwisko, wydajmy w ekskluzywnej kolekcji stare kotlety, pod którymi był podpisany". Cieszę się, że wiele osób zapewnia na forum, że tak nie będzie w dalszych tomach.
W tomie pierwszym DD, jedyne, co potwierdzało dla mnie, że jest to dzieło Millera to sposób rysowania ust - widać już te charakterystyczne kreski, które będą pojawiać się w całej twórczości Millera jako rysownika.