To może powinni zacząć uczyć się od mangi.
A no, manga wymiata na rynku amerykańskim i ogólnie zachodnim. Nie mam żadnych liczb na poparcie moich tez, więc to będzie "nie znam się ale sie wypowiem", ale myślę że to wymiatanie mang ma głównie miejsce w demografii młodzieży i young adults, "stare pryki" pewnie kupują częściej komiksy zachodnie, np. z wspomnianego wydawnictwa Dark Horse. No jest tu wiele czynników, ale myślę że najważniejsze to:
- cena
- mangi po prostu częściej odpowiadają gustom młodzieży, są długie więc można się przywiązać do postaci a jednocześnie nie są tysięcznym komiksem z Batmanem lub Spawnem. Wielu fanów mang lubi to, w mojej opini dość "krindżowe", gdy walki między postaciami są naprawdę długie, przeplatane dialogami między oponentami oraz ich myślami, każda technika w walce ma swoją nazwę na głos wypowiadaną przez bohaterów podczas ich używania, postacie często tłumaczą jak te techniki działają, czemu jedna kontruje drugą itd. Także części odbiorców dużo bardziej siadają starcia ala Naruto niż błyskawiczne mordobicia w wykonaniu Supermana lub Batmana na kilka dynamicznych paneli. No i jest też ogólnie dużo więcej mang gdzie bohaterami są nastolatkowie niż komiksów, więc jest więcej produkcji gdzie młody czytelnik może się identyfikować z bohaterami, plus są one w różnych gatunkach: komedia, komedia erotyczna, dramat, urban-fantasy, fantasy
- anime robi swoje, chociaż sporo zachodnich komiksów też się doczekała kreskówek bądź seriali i nie wydaje mi się żeby taki Invicible albo Walking Dead bardzo wystrzeliły w sprzedaży komiksów po premierze seriali ale mogę się mylić.
- egzotyka, co z Japonii to dla części osób automatycznie staje się bardziej "cool"

No i bardzo często wszelkiego rodzaju filmiki na YT "analizujące temat" stwierdzają że manga wygrywa z zachodnimi komiksami bo nie ma w niej (przynajmniej tych mainstreamowych mangach) DEI, LGBT, poprawności politycznej itd. Moim zdaniem to może być jakiś tam czynnik dla części czytelników, ale większość raczej kieruje sie powodami wymienionymi wyżej. DC i Marvel dużo bardziej niż DEI/LGBT/poprawność szkodzi w odbiorze na to że wałkują 1000 raz do kwadratu te same postacie (przede wszystkim Batmana, to jest już mem sam w sobie), tworzą restarty kontynuacji przez które nowemu czytelnikowi jest się ciężko odnaleźć w tym co jest kanoniczne wobec czego plus nieraz ciekawe rozpoczęte wątki są urywane bez zakończenia lub kończone na szybko, tworzą przerośnięte cross-over eventy które żeby ogarnąć fabularnie to trzeba przeczytać komiksy z szeroką gamą postaci, niektórych z nich np. nie lubiąc/nie będąc zainteresowanym nimi, a jeśli cross-overa nie kupi się w ogarniętym wydaniu zbiorczym tylko chcąc go przeczytać trzeba najpierw jakieś posrane poradniki z chronologią czytać to już w ogóle machajacypapiez.png