Diuna

[Jigsaw]

Zanim zobaczymy to na ekranie można zobaczyć to już na papierze...
Aktualnie nadrabiam zaległości i kończę książkę, więc komiksem, pardon wróć, powieścią graficzną, zabawy sobie nie popsuję w międzyczasie, bo to adaptacja jej 1-szej części, a są 3, jakby ktoś nie do końca był poinformowany, więc informuję.
 Kreska przyzwoita, realistyczna, jak lubię, nie narzekam, solidna pozycja.
Kończę książkę, zabieram się wtedy do tej lektury, żeby zdążyć przed filmem.

[Gazza]

Jestem zainteresowany tym produktem ale znalazłem w sieci materiał anglojęzyczny w którym autor narzeka właśnie na tą „przyzwoitą, realistyczną” kreskę odwołując się do braku inspiracji specyficznym klimatem ekranizacji Lyncha, kreski w serii GŁĘBIA Remendera i ich mariażem, który zdaniem autora byłby bardziej trafiony niż ta zachowawcza i w konsekwencji bez polotu stylistyka tego wydawnictwa.

[SkandalistaLarryFlynt]

  Nieważne, fan i tak kupi. Lepiej niż Herbert i tak się nie da tego zrobić, więc pozostaje wsadzić te 3 tomy w półkę i nie przejmować się faktem ,że kolejny raz dostaniemy tę samą historię tyle że w 10 razy nędzniejszej wersji.

[Jigsaw]

Jestem zainteresowany tym produktem ale znalazłem w sieci materiał anglojęzyczny w którym autor narzeka właśnie na tą „przyzwoitą, realistyczną” kreskę odwołując się do braku inspiracji specyficznym klimatem ekranizacji Lyncha, kreski w serii GŁĘBIA Remendera i ich mariażem, który zdaniem autora byłby bardziej trafiony niż ta zachowawcza i w konsekwencji bez polotu stylistyka tego wydawnictwa.

Nie za bardzo rozumiem takiego narzekania sugerowanego Lynchem czy innymi wymyślnymi stylami, bo od jego ekranizacji minęło już trochę czasu, a ta sama w sobie była też dość specyficzna. Tutaj autorzy chcieli ubiec chyba nieco bardziej ekranizację Villeneuve'a oraz wiernie oddać treść książki bez zbytnich artystycznych fajerwerków, czyli zwięźle i na temat.
Nie jest to też adaptacja tegoż filmu, bo tego (poza zapowiedziami) jeszcze nie było, chociaż postaci i stylistyka bardziej nawiązują właśnie do niego. Możliwe, że po filmie i takowa nastąpi, ale wydawnictwo postanowiło chyba skorzystać z hype'u na nadchodzący (opóźniony) film.
 Uzasadniam, mimo, że warstwa wizualna to i tak subiektywna rzecz gustu, no i jeśli ma to być wierna adaptacja książki to chyba nawet niewskazane, by zbytnio kombinować ze stylem.
 

[Mateusz]

„Diuna. Powieść graficzna” księga 1 – prezentacja komiksu

[sum41]

THX Mati przez grafiki zamieszczone od wydawcy wydawalo mi sie to slabe a tu widze ze warto to kupic bo rysunki szczegolowe w miare i kolorystyka ladna

[Nawimar III]

Też początkowo miałem takie odczucia, ale im dalej tym bardziej docenia się spójność tej stylistyki.

[sum41]

Ja biore bo lubie klimaty Warlord Mars/Dejah Thoris

[gashu]

Brian Herbert i grafoman Kevin Anderson?
Dziękuję. Postoję.
Wystarczy, że niegdyś dałem się nabrać na „Preludia do Diuny” tego duetu.

[Death]

Długo zastanawiałem się jak rozpocząć moją przygodę z Diuną. Ten komiks? Nie, bo to bodaj 1/3 całości.
Film reżysera genialnego Blade Runnera 2049? Znakomicie, ale niby 1/2 całości.
No to już idzie do mnie książka. Najpierw oryginał, a potem pójdę sobie do kina.

[death_bird]

Czyli co?
Pierwszy raz?
Pozazdrościć. 
Z tym że jak już coś to idź na całość i po książce najpierw obejrzyj Lyncha. Może wtedy odechce Ci się tej nowej wersji. 

[MarcusSz]

Zaraz zostanę wyklęty i zlinczowany, ale ja lubię ekranizację od Hallmarku 

[Nawimar III]

Gashu, tez sie przejechalem na rozwinieciach uniwersum Diuny w wykonaniu Andersona, ale akurat ten komiks to calkiem wierna adaptacja powiesci. Na tyle, ze nawet wspomniany nie zdolal tej inicjatywy spartolic.

[Death]

Właśnie słyszałem, że Lyncha nie powinno się tykać kijem krótszym niż 2-metrowym.
O Diunie wiem 3 rzeczy: pustynna planeta, na której są złoża czegoś cennego, chyba jest tam jakiś potwór typu Sarlacc ze Star Wars, bo widziałem na okładce, jakiś młody typek ze starego rodu Artydów przybywa na Diunę. Tyle. I tak wiem za dużo.

[death_bird]

Zapewne co człowiek to opinia, bo gdybym miał wybrać jeden z dwóch darmowych biletów to zdecydowałbym się na ten, który pozwoliłby mi po raz "dziesiąty" obejrzeć Lyncha (zwł. na dużym ekranie) niż wejściówkę na przedpremierowy pokaz któregokolwiek tegorocznego Marvela.