W czym problem? Przecież runy danego autora są zamkniętą kolekcją. To, że następny autor będzie powoływał się na minione wydarzenia to chyba normalne. A teraz spójrzcie na Volume 1, 2, 3 etc... Większość czerpie od poprzedników, bo to normalne. Raczej nikt nie odcina się od przeszłości, chyba że mamy restart serii (ale to też tak nie do końca, przykładem jest Odrodzenie i pamięć bohaterów o wydarzeniach z New 52). I nie raz w naszym kraju wydali kompletny run danej serii, a nie całą serię.
Można lubić jakiegoś bohatera; należy cieszyć się, że się dostało cały run (a nie podziurawiony); ale po co wydawać słabiznę, która słabo się sprzedaje? Ja nie rozumiem szefostwa DC, które daje(/dawało w przeszłości) pisać czołowe serie takim ludziom jak Hitch, Humphries, Hurwitz, Tony S Daniel (uwielbiam jego rysunki!) czy ostatnio Bendis.