Flashpoint poza świetnymi rysunkami Kubreta to dla mnie osobiście ot taki średniak.
Ma bardzo fajne koncepcje jak Batman z tego konkretnego świata, Aquman i Wonder Woman w wersji na ostro, ale fabułka jest imo zbyt za krótka, żeby to wszystko ładnie rozbudować. To wydanie z Deluxe to tylko 180 stron, odliczmy sobie jeszcze od właściwego story arcu dodatki z tego formatu i wyjdzie jeszcze mniej stron na właściwą historię.
Rzecz najkrótsza przy Kryzysie na Nieskończonych Zieminach, Nieskończonym Kryzysie i Ostatnim Kryzysie.
Średnio mi się tez podoba, że wszyscy tam gadają jak to źle się na świecie dzieje, ale w samych Stanach toczy się ot normalne życie. Nie da się odczuć, ze dzieje się coś nie tak poza przemowami prezydenta. To Ostatni Kryzys kolosalnie lepiej pokazał zawalenie się życia zwykłych ludzi.
Plus chociaż za
Tylko gdyby scenarzysta miał jaja to zrobiłby to z USA, co by mu szkodziło skoro to ostatecznie kolejny alternatywny świat.
Fajne są smaczki do całościowej historii DC jak choćby przy przejściu Flasha w nowy świat wspomnienie o połączeniu klasycznego DC, Vertigo i Wildstorm w jedno. Zresztą w komiksie gościnny występ zalicza
Grifter z Wildstormu właśnie
W ogóle cały ten kryzys jest w sumie i tak bardzo skromny jak na to co się w eventach DC potrafi odpieprzać i dla kogoś kto zna inne kryzysy, to może wyglądać ledwo jak prolog do właściwego eventu. Patrząc z drugiej strony, to jest to plus, że ten konkretny event jest choć trochę inny i nie sili się na bycie aż tak rozbuchanym.
Możliwe, że mój odbiór wynika też z tego, że wcześniej widziałem animację, więc sam komiks już w ogóle stracił u mnie przez to, że wiedziałem co dokładnie dostane do A do Z.