Autor Wątek: DC Deluxe - Egmont  (Przeczytany 157365 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Pan M

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #645 dnia: Nd, 24 Październik 2021, 19:28:33 »
Flashpoint poza świetnymi rysunkami Kubreta to dla mnie osobiście ot taki średniak.

Ma bardzo fajne koncepcje jak Batman z tego konkretnego świata, Aquman i Wonder Woman w wersji na ostro, ale fabułka jest imo zbyt za krótka, żeby to wszystko ładnie rozbudować. To wydanie z Deluxe to tylko 180 stron, odliczmy sobie jeszcze od właściwego story arcu dodatki z tego formatu i wyjdzie jeszcze mniej stron na właściwą historię.

Rzecz najkrótsza przy Kryzysie na Nieskończonych Zieminach, Nieskończonym Kryzysie i Ostatnim Kryzysie.

Średnio mi się tez podoba, że wszyscy tam gadają jak to źle się na świecie dzieje, ale w samych Stanach toczy się ot normalne życie. Nie da się odczuć, ze dzieje się coś nie tak poza przemowami prezydenta.  To Ostatni Kryzys kolosalnie lepiej pokazał zawalenie się życia zwykłych ludzi.

Plus chociaż za
Spoiler: PokażUkryj
rozwalanie Europy
Tylko gdyby scenarzysta miał jaja to zrobiłby to z USA, co by mu szkodziło skoro to ostatecznie kolejny alternatywny świat.

Fajne są smaczki do całościowej historii DC jak choćby przy przejściu Flasha w nowy świat wspomnienie o połączeniu klasycznego DC, Vertigo i Wildstorm w jedno. Zresztą w komiksie gościnny występ zalicza
Spoiler: PokażUkryj
 Grifter z Wildstormu właśnie


W ogóle cały ten kryzys jest w sumie i tak bardzo skromny jak na to co się w eventach DC potrafi odpieprzać i dla kogoś kto zna inne kryzysy, to może wyglądać ledwo jak prolog do właściwego eventu. Patrząc z drugiej strony, to jest to plus, że ten konkretny event jest choć trochę inny i nie sili się na bycie aż tak rozbuchanym.

Możliwe, że mój odbiór wynika też z tego, że wcześniej widziałem animację, więc sam komiks już w ogóle stracił u mnie przez to, że wiedziałem co dokładnie dostane do A do Z.
« Ostatnia zmiana: Nd, 24 Październik 2021, 19:31:11 wysłana przez Pan M »

Offline xanar

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #646 dnia: Nd, 24 Październik 2021, 19:52:55 »
Z tego co kojarzę to w zamyśle to to nie miał być żaden kryzys, tylko jakaś tam kolejna opowieść o Flashu. Flashpoint z tie-inami ma z 1500 stron, jak mało.
Twój komiks jest lepszy niż mój

Offline Pan M

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #647 dnia: Nd, 24 Październik 2021, 22:02:41 »
Z tego co kojarzę to w zamyśle to to nie miał być żaden kryzys, tylko jakaś tam kolejna opowieść o Flashu. Flashpoint z tie-inami ma z 1500 stron, jak mało.

Tymczasem w praktyce to wprowadzenie do new 52. Jasne ma inną strukturę skupiającą się głównie na jednym bohaterze, a nie jak w innych eventach skakanie po wątkach wielu, ale to jest nadal event.

Pisałem od podstawce samego eventu a nie ombinusach, gdzie każdy kryzysowy to raczej z zasady potężny grubas. Podstawka Flashpointu z Deluxe to objętościową liczbą stroną naprawdę cienki komiks.
« Ostatnia zmiana: Nd, 24 Październik 2021, 22:06:35 wysłana przez Pan M »

Offline xanar

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #648 dnia: Nd, 24 Październik 2021, 22:15:37 »
To o czym piszesz, tylko potwierdza to, że to nie miał być żaden event/kryzys, tylko podpięcie się pod to i stwierdzenie - no dobra to tym zresetujemy uniwersum.
Twój komiks jest lepszy niż mój

Offline laf

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #649 dnia: Pn, 25 Październik 2021, 07:51:11 »
Flashpoint z tie-inami ma z 1500 stron, jak mało.
Jeden z tie-inów nawet dostaliśmy na polskim rynku - w "Batman: Rozbite miasto i inne opowieści" były zeszyty Flashpoint: Batman - Knight of Vengeance #1-3.
Spoiler: PokażUkryj
Ciekawa alternatywna historia Batmana (oczywiście Thomas Wayne), który ratuje bliźniaczki Harvey'a Denta porwane przez Jokera. Ich porwanie było zasygnalizowane w głównym evencie (jeszcze zanim Flash spotkał się z Batmanem).


Offline R~Q

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #650 dnia: Pn, 25 Październik 2021, 17:10:45 »
Flashpoint z tie inami to zarąbisty event, szczególnie cała historia z Atlantydami i Amazonkami, wątki Supermana, Batman... :3

Offline xanar

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #651 dnia: Pn, 25 Październik 2021, 17:23:56 »
Z jedynym słusznym Batmanem :)
Twój komiks jest lepszy niż mój

Offline Pan M

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #652 dnia: Wt, 26 Październik 2021, 15:38:29 »
Flashpoint - Punkt krytyczny


Ładnie narysowane, sprawnie napisane z wciągającą fabułą tylko ma się wrażenie uczestniczenia w niekończącej się telenoweli która donikąd nie zmierza. Kolejny restart by tylko opowiadać znów od nowa podobne historie. Mimo to to właśnie takie eventy są najciekawsze w świecie DC pewnie dlatego mam zaliczone niemal wszystkie Kryzysy ( poza Ostatnim Kryzysem ).

Ostatni Kryzys warto nadrobić pomimo bardzo mieszanych opinii.

Jedni ten event kochają inni nienawidzą ale ma parę niezaprzeczalnych zalet.

Darkseid jest tam przepotężnym, niesamowitym zagrożeniem. Morrison przywrócił mu godność i przypomniał, że to w końcu jeden z największych złoczyńców w całym multiwersum DC wyciągając go z roli etatowego kosmicznego bossa, któremu Liga obija mordę raz na dwa tygodnie. To nie jest nawet Darkseid, który kładzie wszystkich jedną ręką, ale istota, która już nie tyle stanowi zagrożenie fizyczne co zniekształca całą rzeczywistość pod swojego dyktando.

Superman to tam heros ostateczny. Morrison eSa wręcz celebruje, daje mu się wykazać. Podobnie jak Darkseid to nie chodzi tylko o siłę fizyczną, ale ducha a również niesamowitą inteligencją ostatniego syna Kryptonu. Nie ma tutaj kopania Kenta po głowie, żeby wywyższyć Batmana jak robią to niektórzy scenarzyści min. Frank Miller. Nie ma też prymitywnego tricku w drugą stronę i zemsty na wszystkich batmanocentrykach. Batman też ma swoje momenty.

Ilustracje. Są po prostu świetne.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #653 dnia: Nd, 12 Grudzień 2021, 23:29:11 »
Batman - Mroczny książę z bajki

Pozycja co najwyżej przyzwoita. Krótka historia o pojedynku Batmana z Jokerem. Patrzę na swoją kolekcję z tej serii Deluxe i to chyba kandydat na najsłabszy tom ogólnie. Nie jest zły lecz nawet Narodziny demona czy Trójca Matta Wagnera były bardziej interesujące. Najładniejsze są tu rysunki, mimo to dziw, że nikt nie pisze o seksualizacji Harley Quinn czy Catwoman. Większe wrażenie robiły jednak panienki z Ptaków nocy.

Mister Miracle

Jak Marini był tylko krótkim przerywnikiem do zabicia czasu tak tutaj trzeba siedzieć przy komiksie jeszcze długo po jego przeczytaniu. Sam nie wiem czy to arcydzieło czy cyniczne zebranie sposobów wymyślonych przez np. Moore'a na to by zrobić taki ambitny komiks i pokazać jaki się jest zajebistym pisarzem. Tom King pogmatwał, że nie jest to zbyt przystępna pozycja. Vision chyba jest bardziej czytelny i nie trzeba zastanawiać czy to rzeczywistość czy co innego ( nie miałem w ręku Visiona ).

Offline laf

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #654 dnia: Pn, 13 Grudzień 2021, 07:32:53 »
Mister Miracle
Sam nie wiem czy to arcydzieło czy cyniczne zebranie sposobów wymyślonych przez np. Moore'a na to by zrobić taki ambitny komiks i pokazać jaki się jest zajebistym pisarzem.
To ja Ci odpowiem: to arcydzieło.
King to dla mnie mistrz na miarę Moore'a czy Millera. Każdy jego komiks spoza głównego mainstreamu był kapitalny i każdy z nich polecam: Mister Miracle, Omega Men, Vision, Szeryf Babilonu. Uwielbiam i wiem, że wrócę do nich jeszcze nie raz. Problem pojawia się kiedy bierze się za główne serie, ale tak często dzieje się nawet z topowymi scenarzystami. Nie wiem jak wypadło to w przypadku Batmana, bo tej serii jeszcze nie czytałem, ale jego Wojna Robinów była faktycznie słabiutka.

Offline gashu

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #655 dnia: Pn, 13 Grudzień 2021, 08:15:32 »
Najładniejsze są tu rysunki, mimo to dziw, że nikt nie pisze o seksualizacji Harley Quinn czy Catwoman. Większe wrażenie robiły jednak panienki z Ptaków nocy.

No, ja byłem rozczarowany, że tak mało tam seksualizacji (or smth) jak na komiks Mariniego. Pewnie dewoty zza oceanu nie pozwoliły na nic więcej 😉.

A tak na poważnie, to zgadzam się, że "Mroczny Książę..." to co najwyżej przeciętniak. Swojego egzemplarza pozbyłem się bez żalu.

Online michał81

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #656 dnia: Pn, 13 Grudzień 2021, 08:34:28 »
jego Wojna Robinów była faktycznie słabiutka.
Wojna Robinów nie jest jego. Widzę że sprawdziłeś że na gildii jest wpisany jako autor, zamiast ją chyba przeczytać. To jest crossover kilku serii, gdzie każdy zeszyt jest pisany przez innego autora. King do spółki pisał tylko wątki Graysona, serii, która w tym czasie tworzył razem z Seleeyem.
« Ostatnia zmiana: Pn, 13 Grudzień 2021, 08:37:33 wysłana przez michał81 »

Offline laf

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #657 dnia: Pn, 13 Grudzień 2021, 09:20:56 »
Wojna Robinów nie jest jego. Widzę że sprawdziłeś że na gildii jest wpisany jako autor, zamiast ją chyba przeczytać. To jest crossover kilku serii, gdzie każdy zeszyt jest pisany przez innego autora. King do spółki pisał tylko wątki Graysona, serii, która w tym czasie tworzył razem z Seleeyem.
Mam świadomość, że Wojna Robinów była pisana przez kilku scenarzystów, ale King (wspólnie z Seeley'em) są głównymi architektami tego eventu. Wystarczy spojrzeć na Wikipedię: "Written by   Tom King, Tim Seeley, Ray Fawkes, Lee Bermejo, Patrick Gleason, Brendan Fletcher, Scott Lobdell, Will Pfeifer" - https://en.wikipedia.org/wiki/Robin_War (King wymieniony na pierwszym miejscu) czy DC Database: "Robin War was a 2016 crossover in the Batman titles, written by Tom King." - https://dc.fandom.com/wiki/Robin_War (tutaj już sam King, co jest trochę nie fair wobec innych scenarzystów)
Zapewne chodzi Tobie o to, że przy ocenie twórczości Kinga powinienem odnieść się do zeszytów pisanych właśnie przez tego scenarzystę. Oczywiście zgadzam się z takim podejściem, ale niestety Wojny Robinów pozbyłem się już dawno temu, a jedyne co pamiętam to to, że ten tytuł raczej mnie wynudził niż zaciekawił. Tak więc wybacz, ale nie odświeżę go sobie i nie odniosę się konkretnie do scenariusza Kinga. Natomiast wiem na pewno, że Wojna Robinów może czyścić buty pozostałym jego komiksom, które wcześniej wymieniłem.

P.S.
Wojna Robinów nie jest jego.
Wojna Robinów, a więc zeszyty Robin War #1-2 są jego

P.S. 2
Widzę że sprawdziłeś że na gildii jest wpisany jako autor, zamiast ją chyba przeczytać.
Bardzo Cię proszę Michał, nie traktuj mnie jak Bazyliszka (z całym szacunkiem dla Piotrka).

Online michał81

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #658 dnia: Pn, 13 Grudzień 2021, 09:50:44 »
Ale w zbiorczych jest wymiany jako ostatni. Wojna robinów zeszyty też mają całą litanię twórców wypisaną, więc to nie jest tak do końca że sam King te zeszyty tworzył. Takie zeszyty zawsze jest ciężko oceniać, bo tak do końca nie wiadomo kto w czym palce macza. Ja obstawiam że jest tu więcej roboty redaktorów. Layman sam to mówił przy Wiecznym Batmanie, gdzie też jest wielu twórców odpowiedzialnych za ten tytuł.
Wtedy kiedy King zajmował się Graysonem, nie miał jeszcze takiej wolnej ręki, jak później, kiedy DC zrobiło z niego gwiazdę.

Dobra moja uwaga była za ostra, sorry, ale King sam tej Wojny nie stworzył.

Zreszta jeśli ktoś czyta komiksy Kinga, to powinien zauważyć że jedzie on na pewnym schemacie, który raz lepiej pasuje, a jak nie pasuje to kładzie całą historię. Wojna robinów nie pasuje do żadnego przypadku.
« Ostatnia zmiana: Pn, 13 Grudzień 2021, 09:56:00 wysłana przez michał81 »

Offline grzegorz.cholewa

Odp: DC Deluxe - Egmont
« Odpowiedź #659 dnia: Pn, 13 Grudzień 2021, 15:05:40 »
To ja Ci odpowiem: to arcydzieło.
King to dla mnie mistrz na miarę Moore'a czy Millera. Każdy jego komiks spoza głównego mainstreamu był kapitalny i każdy z nich polecam: Mister Miracle, Omega Men, Vision, Szeryf Babilonu. Uwielbiam i wiem, że wrócę do nich jeszcze nie raz. Problem pojawia się kiedy bierze się za główne serie, ale tak często dzieje się nawet z topowymi scenarzystami. Nie wiem jak wypadło to w przypadku Batmana, bo tej serii jeszcze nie czytałem, ale jego Wojna Robinów była faktycznie słabiutka.

Tak, pozostałe trzy też bym poczytał.

Komiks był też całkiem zabawny. W tej serii tylko Lobo i chwilami Batman/Sędzia Dredd był bardziej zabawny. A to nie była komedia.