Ja mam trochę jak rekinn, choć nie jestem aż tak skrajnie na "nie", po prostu większość zapowiedzi z Black Label niespecjalnie mnie jara. Sejic graficznie w ogóle nie zachęca, w dodatku wziął się za Harley, a ostatnio mam obawy, czy Joker i Harley nie wyskoczą mi z lodówki. Choć Harleen na pewno sprawdzę - może fabularnie da radę, a u mnie dobry scenariusz lepiej pociągnie komiks słabszy graficznie, niż na odwrót (Batman: Przeklęty).
Po Superman: Year One na pewno nie sięgnę, ciężko mi wyobrazić sobie duet bardziej wypalony, niż Miller/Romia JR, w dodatku w temacie tak wyeksploatowanym jak początku Supermana. Na pewno tytuły Lemire będą do rozważenia, choć z nim w superhero to też jest loteria. Batman: Last Knight on Earth - pewnie nie ma co się łudzić, że to będzie tak dobre jak pierwsza połowa Batmana Snydera i Capullo. Z pewniaków pozostaje mi kontynuacja Białego Rycerza i The Stranger Adventures Kinga i Geradsa.