Autor Wątek: Daredevil  (Przeczytany 270419 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline xanar

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #315 dnia: So, 21 Listopad 2020, 23:50:35 »
W sumie mogliby się dogadać ci wydawcy i każdy mógłby wydać po jednym tomie.
Twój komiks jest lepszy niż mój

Offline Bazyliszek

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #316 dnia: Nd, 22 Listopad 2020, 21:07:06 »
Ehhh - człowiek sprzedał Elektra Assasin, bo nie podobały mu się rysunki Sienkiewicza i taka oniryczna narracja Marvela. No to dostałem to samo w War and Love gdzie Kingpin jest ubrany w jakieś obicie z kanapy.

Porywacz wygląda tu jak pawian, a Turk jak Lando Carlissian. :)

Niezłe posłowie Kamila Śmiałkowskiego na samym końcu tomu. I jeszcze moje pytanie - jakie to drobiazgi ukażą się w 4 tomie DD Millera Egmontu?
« Ostatnia zmiana: Nd, 22 Listopad 2020, 21:43:03 wysłana przez Bazyliszek »

ramirez82

  • Gość
Odp: Daredevil
« Odpowiedź #317 dnia: Nd, 22 Listopad 2020, 22:09:24 »
I jeszcze moje pytanie - jakie to drobiazgi ukażą się w 4 tomie DD Millera Egmontu?

Przede wszystkim Daredevil Reborn i The Man Without Fear.

Offline xanar

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #318 dnia: Nd, 22 Listopad 2020, 22:19:43 »
Daredevil Reborn
:)

Już się hejty pojawiły na pejsbuku:  :)

Tadeusz Watroba Dobra, bo to jest bardzo ważna kwestia. Co tam się odwaliło na planszach The Man Without Fear? Po Spider-Manie McFarlane'a, to kolejny tytuł z lat 90-ych, który ma ewidentny problem z jakością materiałów, albo przygotowaniem ich do druku. Ktoś to w ogóle widzi? Ja aż się boję o te Epici Spider-Mana :(
« Ostatnia zmiana: Nd, 22 Listopad 2020, 22:21:52 wysłana przez xanar »
Twój komiks jest lepszy niż mój

Offline VooDoo-79

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #319 dnia: Nd, 22 Listopad 2020, 22:28:07 »
Czy ktoś wie może jakie konkretnie oryginalne numery znajdują się w tym 4 tomie Daredevila bo nigdzie nie można tego znaleźć?

ramirez82

  • Gość
Odp: Daredevil
« Odpowiedź #320 dnia: Nd, 22 Listopad 2020, 22:29:17 »
PETER PARKER, THE SPECTACULAR SPIDERMAN 27-28; DAREDEVIL 219, 226-233; DAREDEVIL: THE MAN WITHOUT FEAR 1-5.

Czyli zawartość Daredevil by Frank Miller Omnibus Companion, bez Love and War.

Offline Marvelek

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #321 dnia: Pn, 30 Listopad 2020, 20:03:23 »
Egmont skończył właśnie wydawanie DD Franka Millera, tymczasem ja jestem świeżo po kolejnych dwóch zeszytach runu Chipa Zdarsky'ego. Moja pochlebna opinia o tym runie się nie zmieniła, ale zacząłem dostrzegać pewne rysy i niebezpieczeństwa, które Zdarsky'ego mogą zaprowadzić na niezłą mieliznę i utopić świetnie prowadzoną do tej pory historię. Są mocne spoilery, więc jak ktoś nie czytał, nie odkrywajcie. Jak już wspomniałem przy innej okazji dotychczas lekko rozczarowującym fragmentem historii Zdarsky'ego była
Spoiler: PokażUkryj
 bitwa o Hell's Kitchen, która w moim przekonaniu zepsuła nieco intymny charakter snutej przez niego opowieści. Było to tym bardziej odczuwalne ze względu na wprowadzenie przez Zdarsky'ego postaci nie do końca psujących. Robiący rozpierduchę Rhino albo Crossbones w komiksie o DD jakoś mnie nie przekonują, a pojawiający się Bullseye jest wprowadzony na siłę. Jest to zresztą obecnie największy problem tej postaci, która zaczął się zresztą jeszcze w runie Marka Waida. Postać przez te lata tak się zgrała, że obecnie z groźnego przeciwnika Bullseye stał się taką karykaturą i rodzajem "przypominajki", że taka postać istnieje i jest ważna, a to raczej nie może się podobać zważywszy na to jak świetnie Lester był pisany przez Millera, Bendisa, Brubakera, czy nawet Ann Nocenti.
Ale teraz do rzeczy, a mianowicie jakie zgrzyty i zagrożenia widzę w obecnych zeszytach. Po pierwsze docieramy do kolejnego punktu zwrotnego w tym runie. Matt wreszcie dojrzał i po etapie zaprzeczania i prób naprawy błędów na własną rękę, wreszcie robi to co powinien, czyli bierze odpowiedzialność za popełniony czyn. Zdarsky pisze te fragmenty bardzo konsekwentnie, przedstawia cały skomplikowany proces wewnętrzny, ale moje obawy związane są z finałem tej sprawy, a mianowicie Matt idzie na ugodę z Prokuraturą i trafia do więzienia. Zeszyt co prawda nie kończy się werdyktem sędziego, ale jasno wynika, że Matt a właściwie Daredevil trafi do więzienia. Boję się tutaj nieco odgrzewanego kotleta z runu Brubakera, a jeszcze bardziej, że Zdarsky tutaj nie podoła, bo "Więzień z Oddziału D" Brubakera to jedna z najlepszych historii ze Śmiałkiem w dziejach tego komiksu. Moim zdaniem z całego vol. 2 to zdecydowanie scenariusz najlepszy. Jest tu oczywiście pewien potencjał, bo tym razem to nie Matt jest w więzieniu, tylko Daredevil, ale obawiam się pewnego przekombinowania i zabrnięcia w ślepy zaułek. Chciałbym również, żeby sytuacja, w której znalazł się DD miała jakieś poważniejsze konsekwencje. Druga sprawa, która mi się nie podoba, to powrót dwóch postaci, w moim przekonaniu kompletnie zbędnych. Pierwszą jest Kirsten McDuffie - dziewczyna Daredevila w runie Marka Waida. Postać była krytykowana za swoją nijakość, ale moim zdaniem w runie Waida - o nieco lżejszym tonie, świetnie się wpasowała. U Zdarky'ego wydaje mi się wprowadzona na siłę. O ile Kirsten jednak Kirsten można jakoś tolerować, to powrót Mike'a Murdocka, który w naszych czasach pojawił się za sprawą Charlesa Soule'a jest pomysłem kompletnie nietrafionym. Już Soule niepotrzebnie go wyciągnął z mroków przeszłości, tutaj Zdarsky niestety zaczyna iść w jego ślady. Do tego dochodzi do scen bardzo naiwnych. Daredevil rozmawia z Kirsten w samochodzie w bliskiej odległości i z Mike'm na pustej ulicy, twarzą w twarz. I ani była dziewczyna ani tym bardziej brat bliźniak nie poznają z kim rozmawiają? Nie kupuję tego. Są to pierwsze rysy na tym świetnym runie, ale mam nadzieję, że Zdarsky zręcznie z tego wybrnie. Natomiast za pewną wadę poczytuję również kompletne zniknięcie ważnej z początku w tym runie postaci i zarazem chyba najciekawszej a mianowicie detektywa North'a Cole'a. Czy Zdarsky zrezygnował z tej postaci okaże się, a jeśli tak, to wielka szkoda.
Podsumowując nadal jest dobrze, nawet bardzo dobrze, ale Zdarsky doszedł do momentu i zdecydował się na takie rozwiązania fabularne, że musi być szczególnie ostrożny.

Offline Brzon

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #322 dnia: Wt, 01 Grudzień 2020, 12:55:04 »
Pytanie z gatunku "grzbiety ważniejsze niż treść komiksu"  :)

Czy wasze 4 Daredevile Franka Millera również mają nierówny grzbiet 2 tomu (jest o 1-2 mm niższy, przez co jest przesunięcie napisu marvel i całości), czy tylko ja tak trafiłem?

JanT

  • Gość
Odp: Daredevil
« Odpowiedź #323 dnia: Wt, 01 Grudzień 2020, 12:58:59 »
Takie przesunięcia w pojedynczych egzemplarzach były i będą. Możesz zareklamować jak bardzo przeszkadza.

Offline Brzon

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #324 dnia: Wt, 01 Grudzień 2020, 13:48:22 »
Takie przesunięcia w pojedynczych egzemplarzach były i będą. Możesz zareklamować jak bardzo przeszkadza.
Wiem, ale jestem ciekawy, czy tak ma cały nakład czy nie.

ramirez82

  • Gość
Odp: Daredevil
« Odpowiedź #325 dnia: Wt, 01 Grudzień 2020, 14:18:09 »
Wiem, ale jestem ciekawy, czy tak ma cały nakład czy nie.

Nigdy nie uda ci się sprawdzić całego nakładu :)

Offline Brzon

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #326 dnia: Wt, 01 Grudzień 2020, 15:36:41 »
Nigdy nie uda ci się sprawdzić całego nakładu :)
To też wiem :). Po prostu wystarczy, że ktoś napisze że u niego jest ok.
Np. w przypadku 4 tomu Bekartów z Południa jeszcze nie widziałem równego grzbietu w stosunku do poprzednich, skopali chyba cały nakład.

Offline laf

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #327 dnia: Pn, 07 Grudzień 2020, 19:45:11 »
Pytanie z gatunku "grzbiety ważniejsze niż treść komiksu"  :)

Czy wasze 4 Daredevile Franka Millera również mają nierówny grzbiet 2 tomu (jest o 1-2 mm niższy, przez co jest przesunięcie napisu marvel i całości), czy tylko ja tak trafiłem?
Potwierdzam - mam u siebie dokładnie to samo. Ale jakoś nie zwróciłem na to uwagi, dopóki Ty nie zwróciłeś na to uwagi 😉

Offline Marvelek

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #328 dnia: Cz, 17 Grudzień 2020, 20:54:24 »
Jestem świeżo po lekturze 25 zeszytu Daredevila Chipa Zdarsky'ego i powiem Wam jedno: zaczynam mieć bardzo poważny problem ze Zdarsky'm, bo z jednej strony przeczytałem naprawdę kapitalny zeszyt, w którym zawiązują się bardzo ciekawe nowe wątki, ponadto Zdarsky sięga tutaj do do przeszłości, co rodzi nadzieję, że dowiemy się czegoś nowego o głównym bohaterze, Elektrze, ich relacji, wreszcie być może Zdarky dołoży kolejną cegiełkę do mitologii Hand. Ale pomimo tych nadziei i naprawdę świetnego scenariusza tego zeszytu jest coś, czego kompletnie nie kupuję. Daredevil jest komiksem wyjątkowym z powodu umiejscowienia tytułu nieco na uboczu wydarzeń w Uniwersum. Oznacza to, że serię nie tylko można czytać bez znajomości eventów, ale także to, że tytuł omijało dotychczas wciskanie na siłę rozwiązań z innych komiksów. Niestety Zdarsky wrzuca w tym zeszycie coś, czego naprawdę mam już dość w komiksach Marvela, czyli
Spoiler: PokażUkryj
 dostajemy kolejną żeńską wersję tytułowego bohatera, która zastępuje go w działalności bohaterskiej. Sam motyw przejęcia przez Elektrę ochronny nad Hell's Kitchen jest posunięciem logicznym, tym bardziej, że nie wiadomo na obecnym etapie, czy jej motywy są czyste. Tylko zamiast działania jako Elektra, względnie nowa bohaterka, Zdarsky ubiera ją w żeńską wersję kostiumu Daredevila notabene wyglądający naprawdę nieźle. Nie mam nic do heroin, tylko dość mam ciągle tego samego motywu powtarzanego już w którymś z kolei tytule
. Plusem jest to, że Zdarsky uspokoił nieco moje obawy, którym wyraz dawałem w poprzednim opisie tego co się aktualnie dzieje u DD -
Spoiler: PokażUkryj
 sposób w jaki prowadzi kolejny więzienny epizod Matta rysuje się ciekawie. Póki co nie ma powtórki z Brubakera i czuję, że historia z pobytem DD w więzieniu może perełką poziomem zbliżoną do "Więźnia z Oddziału D".
Czy tak będzie, zobaczymy.

Offline death_bird

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #329 dnia: Pn, 28 Grudzień 2020, 19:22:07 »
No i "pękły" cztery tomy DD od Millera.
Jak na początku (nawet mając świadomość tego, że to początki Franciszka i w zasadzie wprawki) nie mogłem opędzić się od wrażenia, że "DPS" rozpoczęta w zasadzie w tym samym czasie jest o kilka długości lepszą opowieścią od tego co zaserwowano w pierwszym tomie tak od t. 2 z każdą kolejną historią robiło się coraz to lepiej i lepiej. Ilustracje, kolejne scenariusze, uliczny klimat, to jest to wszystko czego się oczekuje od zeszytów z tą postacią. No i na koniec "bohomazy" od Sienkiewicza tak inne od reszty a tak komponujące się z opowiadaną historią.
Szkoda, że Egmont nie zdecydował się na fabularną kontynuację w momencie w którym Miller pożegnał się z regularnym pisaniem, bo zawsze te dziury fabularne to cierń w łapie.
Przy czym ostatni tom niestety trochę nierówny - nie widzę żadnego sensu (nawet "kolekcjonerskiego") jeśli chodzi o wrzucenie tych dwóch zeszytów z Pajęczakiem. W zestawieniu z "Born Again" i (przede wszystkim) "The Man Without Fear" ta historyjka wyglądała tam niczym żaba podkładająca odnóże do podkucia.

A na koniec - Elektra.  ;D Czytając pierwszy zeszyt z nią wierzyć się nie chciało jak ta postać wyewoluowała i jak z całkiem sztampowego początku wyszła z niej taka klasyka gatunku. Kończąc ostatnie strony chciałoby się więcej i więcej...
Zatem Egmoncie - do boju! Nie bój się starszych historii tylko pociągnij ten tytuł dalej. Tak jak na to zasługuje.
« Ostatnia zmiana: Pn, 28 Grudzień 2020, 19:23:52 wysłana przez death_bird »
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".