Krótko o zeszycie #22, który wzbudził wiele kontrowersji już w chwili zaprezentowania okładki. Dla tych, którzy przegapili przypomnę, że przedstawiała hełm zbroi Iron Mana w wersji daredevilowej. Obudziło to szereg spekulacji i obaw, czy przypadkiem Zdarsky nie pójdzie śladem, którego świadkami byliśmy w Punisherze, kiedy Marvel postanowił, by pogromca wymierzał sprawiedliwość w zbroi War Machine. Bez wątpienia był to jeden z najgłupszych pomysłów w tym uniwersum. Uspokajam wszystkich - Zdarsky nie poszedł w tym kierunku a okładka odwołuje się do jednego z wątków tego zeszytu. Ogólnie run Zdarsky'ego jest w takim momencie, kiedy scenarzysta robi podbudowę pod dalszą jego część. Najciekawiej prezentuje się chyba wątek Fiska i jego stopniowe planowanie zwłaszcza, że zbliżają się wybory. Zeszyt kończy się zaś dość niespodziewanym powrotem dawno niewidzianej postaci. Ciekaw jestem co Zdarsky z tą postacią zrobi. Run dalej trzyma poziom i pozostaje mieć nadzieję, że w którymś momencie Zdarsky nie postanowi jednak wbić Matta w zbroję Iron Mana, a takie zagrożenie może istnieć.