Jeszce jedno pytanie dla rozwiania wątpliwości czy czytać ciągiem 1-10, czy też lepsza jest inna kombinacja.
Nie ma to znaczenia, możesz śmiało czytać ciągiem. Jednak jak chcesz się trochę pobawić z kolejnością czytania to mam taką propozycję:
1) przeczytać tylko Born z tomu 7
2) przeczytać tomy 1-5, bo jest tu dłuższa narracja fabularna
3) przeczytać resztę historii z tomu 7 tym samym zamkniesz (prawie cały*) run Ennisa w Punisher MAX
4) przeczytać tomy 6 oraz 10
5) zakończyć całość tomami 8-9
Nie będę uzasadniał czytania w ten sposób, bo musiałbym wejść w spoilery.
*do tej pory nie została u nas wydania mini seria Punisher Soviet, a sam Ennis zapowiedział ostatni komiks z Punisherem jaki ma zamiar napisać (znajdziesz info w tym temacie o nim), co ciekawe będzie on powiązany w seriami Furiego z MAX, więc w przyszłości liczyłbym jeszcze na tom 11 z tej serii (chyba, że Marvel wyciągnie Franka z lodówki
)
Nie mieszając też w tematach zapytam czy w Polsce serie Max to u nas jeszcze tylko Jessica Jones 4 tomy i Cage 1 tom? Warto w te serie Max też zainwestować?
JJ zdecydowanie warto. Nawet nie tylko te serie z MAX (czyli Alias), ale też pozostałe tomy, które napisał Bendis. Obecnie przygody JJ są częścią normalnego kanonu Marvela.
Cage to kolejna wariacja Straży przybocznej/Za kilka dolarów, tylko osadzona w świecie Marvela, stawiająca bardziej na blaxploitation. Dla rysunków Corbena zdecydowanie warto, ale jeśli nie jesteś fanką to może być ciężko (polecam sprawdzić w necie przykładowe plansze, na pewno są na sklepie gildii).
Fury (Mandragora) ten komiks to totalna rozpierducha, latające kończyny, hektolitry krwi, akcja niezwalniająca tempa. Fabularnie chodzi o to, że Fury ma przejść na emeryturę i jedzie załatwić ostatnią sprawę. Tylko dla fanów Ennisa. Zdecydowanie najsłabsza część z trzech jakie Ennis zrobił o tym bohaterze. Na forum już kilka razy było wspominane, żeby Egmont mógłby zebrał całość w dwóch tomach i wdać, a chętni na pewno by się na zakup znaleźli (może przy wydaniu brakujących mini serii z Punisher MAX się zdecyduje, lepszej okazji nie będzie).
Thor: Wikingowie to raczej też dla fanów Ennisa niż samego Thora. W teraźniejszości pojawiają się przeklęci Wikingowie, którzy mordują na lewo oraz prawo i są nieśmiertelni. Po tym jak Thor dostaje mocne łupnia od nich musi sprzymierzyć się z 3 postaciami z różnych czasów, aby ich pokonać. Miałem wrażenie, że Ennisa bardziej interesują historie tych 3 postaci niż sam Gromowładny. W porównaniu do powyższych wg mnie najsłabsza historia (co nie znaczy, że jej nie lubię), a to że znalazła się w MAX jest tylko dlatego, że jest krwawo i jeszcze bardzo krwawo (latające kończyny, głowy na włóczniach i kupa juchy).