Autor Wątek: Daredevil  (Przeczytany 273327 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Nawimar III

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #345 dnia: Pn, 01 Luty 2021, 12:01:09 »
Ja bym jednak "Fall From Grace" chętnie w polskiej edycji powitał. Tym bardziej, że już w czasach TM-Semic takowa była rozważana. Być może mam zaniżone oczekiwania, ale nie każda opowieść z udziałem Śmiałka musi być dla mnie genialna. Owszem miło gdy tak jest, ale solidnie wykonane realizacje również mają swój stricte rozrywkowy urok. Natomiast co do stażu Nocenti i DeMatteisa to oczywiście zdecydowanie są to propozycje warte prezentacji polskim czytelnikom. Jeszcze co do Smitha i jego "Diabła stróża" opowieść ta ma swój jeszcze jeden istotny walor. Mianowicie ta pozycja przyczyniła się do zaistnienia inicjatywy pt. "Daredevil: Żółty". A ta przynajmniej jak dla mnie jest jedną z najciekawszych realizacji traktujących o tej postaci.

Offline Marvelek

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #346 dnia: Pn, 01 Luty 2021, 17:06:20 »
Ja bym jednak "Fall From Grace" chętnie w polskiej edycji powitał. Tym bardziej, że już w czasach TM-Semic takowa była rozważana. Być może mam zaniżone oczekiwania, ale nie każda opowieść z udziałem Śmiałka musi być dla mnie genialna. Owszem miło gdy tak jest, ale solidnie wykonane realizacje również mają swój stricte rozrywkowy urok.

Obecnie oceniam "Fall from Grace" nieco mniej surowo, niż dawniej, ale nie zmienia to faktu, że jest to historia przeciętna z debilnymi rozwiązaniami fabularnymi. Jest to też pierwszy przypadek w dziejach Śmiałka, kiedy scenarzysta mając fajny autorski pomysł zderzył się z Redakcją, która wymusiła na nim pewne rozwiązania przez co cały scenariusz się posypał. W tamtych czasach Marvel wymyślił sobie, że trzeba zareklamować nowe serie i bez ładu i składu kazał wstawić Chichesterowi do historii np. Venoma, który pojawia się w jednym zeszycie i nie ma żadnego znaczenia dla opowiadanej historii. Równie dobrze zamiast tego mogli wstawić w ramkach monolog Daredevila mówiącego "kupujcie Venoma, bo to fajny komiks". Bezsens totalny. To co zasługuje na uwagę w "FfG" to przede wszystkim warstwa wizualna. Scott McDaniel robi tutaj naprawdę świetną robotę - była to zresztą pierwsza zilustrowana przez niego historia i szkoda, że Marvel nie sięgnął po tego rysownika, kiedy seria odradzała się pod piórem DeMatteis'a, bo wadą jego runu są z kolei przeciętne rysunki. Nie są one złe, ale po prostu ubogie.
"Fall from Grace" jest też ważną historią, bo zmienia się status quo głównego bohatera i to dosyć poważnie o dopiero DeMatteis rozwiązał główny wątek zaczęty wtedy przez Chichestera.


Jeszcze co do Smitha i jego "Diabła stróża" opowieść ta ma swój jeszcze jeden istotny walor. Mianowicie ta pozycja przyczyniła się do zaistnienia inicjatywy pt. "Daredevil: Żółty". A ta przynajmniej jak dla mnie jest jedną z najciekawszych realizacji traktujących o tej postaci.

Ale "Daredevil: Żółty" to żadna zasługa Kevina Smitha, nawet patrząc z perspektywy, że historia odwołuje się do Karen. Równie dobrze Matt mógłby pisać ten list do Elektry, lub jeszcze lepiej do Heather Glenn, co w tym ostatnim przypadku miałoby wydźwięk równie emocjonalny, bo Matt był
Spoiler: PokażUkryj
 bezpośrednio odpowiedzialny za jej śmierć, a nie tylko był świadkiem śmierci ukochanej z rąk odwiecznego wroga

« Ostatnia zmiana: Pn, 01 Luty 2021, 17:14:59 wysłana przez Marvelek »

Online donT

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #347 dnia: Pn, 01 Luty 2021, 17:11:09 »
Hej Marvelku, chcialem tylko napisac, ze super czyta mi sie Twoje posty odnosnie DD. Bije z nich autentyczna radosc z lektury, milosc do tego bohatera, a przede wszystkim - duza wiedza. High five!
You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.

Offline Nawimar III

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #348 dnia: Pn, 01 Luty 2021, 20:45:10 »
To raczej musiała być Karen :) Zdaje sobie sprawę, że to truizm, ale wiadomo, że "barwne" przedsięwzięcia duetu Loeb/Sale z założenia stanowiły retrospekcje nawiązujące do wczesnych etapów aktywności "wziętych" na warsztat bohaterów. Karen pasowała zatem jak ulał i tym samym "Żółty" naturalnie "sprzęgł" się z "Diabłem stróżem".

Offline Marvelek

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #349 dnia: Wt, 02 Luty 2021, 11:13:57 »
To raczej musiała być Karen :) Zdaje sobie sprawę, że to truizm, ale wiadomo, że "barwne" przedsięwzięcia duetu Loeb/Sale z założenia stanowiły retrospekcje nawiązujące do wczesnych etapów aktywności "wziętych" na warsztat bohaterów. Karen pasowała zatem jak ulał i tym samym "Żółty" naturalnie "sprzęgł" się z "Diabłem stróżem".

Jeżeli celem głównym było odwołanie się w jakiś sposób do historii z lat 60., to oczywiście tak. Ale jeżeli celem głównym było napisanie emocjonalnej historii o miłości i poczuciu winy, to Elektra by się wpasowała tutaj ten sam sposób. No i Kevin Smith nie odpowiada raczej za talent pisarski Loeba, bo co z tego, że ktoś nawiązuje do pewnego motywu, skoro nie potrafi wokół tego zbudować dobrej historii.

Offline Nawimar III

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #350 dnia: Wt, 02 Luty 2021, 13:35:28 »
Marvelek: "Jeżeli celem głównym było odwołanie się w jakiś sposób do historii z lat 60., to oczywiście tak".
 
Biorąc pod uwagę, że "Żółty" to de facto zmodernizowana przeróbka pierwszych epizodów serii "Daredevil vol.1" to właśnie tak było. Oczywiście można byłoby założyć, że przecież Matt poznał Elektrę już na studiach. Dowiadujemy się tego jednak dopiero w 168 numerze tej serii i tym samym, jeśli faktycznie powstałaby tego typu opowieść z udziałem panny Natchios to zapewne konieczna byłaby zmiana tytułu "Żółtego" :)
 
Czy faktycznie Smith nie potrafi wygenerować interesującej fabuły to już wcześniej ustaliliśmy, że w kontekście "Diabła stróża" zdania się pod tym względem podzielone.

Offline sneider

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #351 dnia: Cz, 11 Luty 2021, 02:27:24 »
a są w ogóle jakieś przecieki co dalej z diabołkiem? Zaraz mamy tomik zero, a dalej? Jakiś Shadowlandowy omnibus? trochę pantery? Waid? Ja rozważam zakupienie omnibusa po angielsku, bo po troszę się spodziewam że jeśli już Egmont się za to zabierze, to raczej wrzuci tylko Daredevilową część shadowlandu, a wolałbym mieć wszystko w kupie.

Offline Marvelek

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #352 dnia: Cz, 11 Luty 2021, 07:41:29 »
a są w ogóle jakieś przecieki co dalej z diabołkiem? Zaraz mamy tomik zero, a dalej? Jakiś Shadowlandowy omnibus? trochę pantery? Waid? Ja rozważam zakupienie omnibusa po angielsku, bo po troszę się spodziewam że jeśli już Egmont się za to zabierze, to raczej wrzuci tylko Daredevilową część shadowlandu, a wolałbym mieć wszystko w kupie.

Tie-iny do Shadowlandu poza samym DD nic nie wnoszą do fabuły eventu. Nie są to też jakieś wybitne historie.

Offline Jaxx

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #353 dnia: Cz, 11 Luty 2021, 07:57:00 »
Tie-iny do Shadowlandu poza samym DD nic nie wnoszą do fabuły eventu. Nie są to też jakieś wybitne historie.

Troszkę wnoszą, bo pokazują, skąd i po co wzięły się poszczególne postacie, które pojawiają się w głównym evencie. Bez tego można odnieść wrażenie, że wyskakują tam jak z kapelusza. Z drugiej strony istotnie, ich motywacje co do postępowania Daredevila i sposób dostania się do jego twierdzy to nic specjalnie wybitnego... ale czytało się przyjemnie. 

Online Bazyliszek

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #354 dnia: Cz, 11 Luty 2021, 09:06:55 »
Shadowland każdy już ma. :) Przydałby się wydany oddzielnie Devil's Hand i tie iny do tego eventu.

Offline michał81

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #355 dnia: Cz, 11 Luty 2021, 09:09:14 »
Shadowland każdy już ma. :)
Nie pisz, że "każdy" bo są też osoby, które od niedawna zainteresowały się komiksami i nie posiadają komiksów z zamkniętej kolekcji.
« Ostatnia zmiana: Cz, 11 Luty 2021, 10:21:24 wysłana przez michał81 »

Offline Marvelek

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #356 dnia: Cz, 11 Luty 2021, 09:13:25 »
Troszkę wnoszą, bo pokazują, skąd i po co wzięły się poszczególne postacie, które pojawiają się w głównym evencie. Bez tego można odnieść wrażenie, że wyskakują tam jak z kapelusza. Z drugiej strony istotnie, ich motywacje co do postępowania Daredevila i sposób dostania się do jego twierdzy to nic specjalnie wybitnego... ale czytało się przyjemnie. 

Pierwszy raz czytałem event jedynie z tie-inem Daredevila i nie miałem wrażenia, że coś mnie ominęło, ale może dlatego, że sam event słaby więc i sposób pojawiania się postaci jakoś nie bardzo mnie interesował. Z tie-inów podobały mi się w zasadzie tylko "Blood on the Streets", "Daughters of the Shadows" i ten "Power Man" był niezły. Nie zmienia to faktu, że to takie czytadła. Dziwiłbym się Egmontowi gdyby zdecydował się na wydanie tie-inów.

Shadowland każdy już ma. :) Przydałby się wydany oddzielnie Devil's Hand i tie iny do tego eventu.

Tak, bo przez 6 lat od jego wydania w WKKM nie przybyło nowych czytelników...

Offline sneider

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #357 dnia: Cz, 11 Luty 2021, 12:31:10 »
Shadowland każdy już ma. :) Przydałby się wydany oddzielnie Devil's Hand i tie iny do tego eventu.
Każdy ma? Ja osobiście posiadam wszystko co wyszło z Daredevilem od bodaj 98 roku, ale Omnibus Shadowlanda za 300-400 zł to dla mnie jednak spory wydatek, bo taniej wyhaczyłem cały run Waida, szczególnie że opinie ma mieszane. Jakby to Egmont wydał w dwóch tomach (np jeden stricte DD a drugi z resztą eventu) po 120zł SCD każdy to bym chętnie to przytulił.

Offline Teli

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #358 dnia: Cz, 11 Luty 2021, 12:41:50 »
Nie dajcie się sprowokować na stare chwyty z dublami z WKKM. Nudne to już i głupie.

Offline Marvelek

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #359 dnia: Wt, 16 Luty 2021, 20:03:46 »
Za mną druga odsłona symbiontycznego koszmaru rozgrywającej się na łamach Daredevila czyli "The Black Kitchen" part 2. Niestety jedyne co jestem w stanie powiedzieć o tym zeszycie, to zapytać się rozpaczliwie twórców kiedy to się skończy? I w imię czego zamieniacie jeden z najlepszych runów w historii DD w podrzędną papkę, w której tak naprawdę dialogi są zbędne. W ubiegłym roku Daredevil Zdarsky'ego otrzymał kilka nominacji do Nagrody Eisnera. Pomyślałem, że szkoda, iż jej nie dostał, przynajmniej za scenariusz, ale teraz się z tego cieszę, bo to co pisze obecnie nadaje się raczej do jakiejś anty-nagrody. Sama historia o inwazji symbiontów jest idiotyczna. W ostatnim zeszycie
Spoiler: PokażUkryj
 symbiont połączył się z Daredevilem
. Jakie to miało konsekwencje dla fabuły? Żadne - po prostu było i się zmyło, jedyne co to panowie wymienili ze sobą kilka niby "głębokich" i "podniosłych" zdań. Co za straszna bzdura do tego tak cholernie niepasująca do tego co było wcześniej. Wielką zasługą Zdarsky'ego było to, że zbudował fantastyczny klimat swojej opowieści. To nie jest łatwe. Dostaliśmy dobrze znany uliczny klimat, przyziemny aż do bólu, ale jednocześnie w wymowie inny, niż to co można było przeczytać w runie Bendisa albo Brubakera. Obecny wtręt z inwazją symbiontów rozbił kompletnie tę opowieść i jej intymny charakter. Do tego nagle zniknęli gdzieś główni bohaterowie. Foggy i Kirsten nie pojawiają się, detektyw Cole - jedna z najciekawszych postaci runu zniknęła już kilka zeszytów temu, mimo że pierwsze story arci zapowiadały jakąś istotniejszą rolę w dalszej części opowieści. Do tego Fisk, którego Zdarsky zaczął pisać tak sztampowo, że w ostatnim zeszycie miałem wrażenie, że za stery powróciła Ann Nocenti, która kompletnie nie potrafiła pisać Kingpina. Najgorsze jest to, że cała historia o symbiontach będzie się jeszcze ciągnąć znając życie jeszcze co najmniej przez 2 albo 3 zeszyty. Nie wiem, czy to taki korporacyjny potworek, który Zdarsky odwali i później wróci do dawnej narracji, ale faktem jest, że te 2 ostatnie zeszyty to najsłabsze co dotychczas Zdarsky napisał w Daredevilu.